Serwis ogumienia Bożeny i Tadeusza Makulskich przy ul. Lutyckiej 55 w Pile (woj. wielkopolskie) został oficjalnie otwarty po rozbudowie w czwartek, 28 września. To jedna z pierwszych w Polsce placówek sieci FirstStop koncernu Bridgestone. Poza oponami Makulscy zajmują się także serwisem mechanicznym.
Gdy zbliżałem się do Kielc, pan Krzysztof Kijanka, właściciel Przedsiębiorstwa Usługowo-Handlowego Uni-Tech, zmienił telefonicznie miejsce spotkania, z ul. Warszawskiej 170 na ul. 1 Maja 250. Powód okazał się istotnie ważny - w rozbudowywanym serwisie przy 1 Maja samojezdny dźwig miał właśnie pomagać przy robotach na dachu.
Do serwisu STN w Błoniu przyjechaliśmy w momencie przywozu opony wielkogabarytowej od potężnego ciągnika, której nikt w okolicy nie chciał i nie potrafił naprawić. Ważące ponad pół tony koło zdejmowano dźwigiem ramowym. Następnie dziurawą oponę zdjęto z obręczy na potężnej demontażownicy. Dopiero po tej operacji mechanicy mogli szybko wyśledzić dziurę i ją naprawić. Jeszcze tego samego dnia koło miało powrócić do właściciela.
Oponami zainteresował się mając 5, może 6 lat. Pewnego razu przez kilka godzin oglądał oponę od Trabanta, którą kupiła jego matka. Następnie w wieku 9 lat jego zainteresowanie przeniosło się na opony większego kalibru. Do Gniezna, w którym od dziecka Piotr Wengerek mieszkał, przyjeżdżały liczne wycieczki. Szczególne wrażenie robiły opony autobusowe. Z tego okresu zapamiętał nazwę Semperit.
Tadeusz Jaźwa z Rzeszowa ma dwie pasje – jedną jest prowadzenie serwisu ogumienia, drugą – jeździectwo. Jego zainteresowania podziela cała rodzina. Serwis wciśnięty jest z jednej strony pomiędzy rzeczkę, a z drugiej budynek sąsiada. Na niespełna czterech arach znajduje się warsztat, sklep z akcesoriami dla wulkanizacji, zakład naprawczy maszyn i urządzeń dla serwisów oraz dom.
Rodzinna firma Bolesława Tomali z Cieszyna ma wieloletnią tradycję. Działalność na „swoim” rozpoczął w 1947 roku Tadeusz Tomala, ojciec obecnego właściciela serwisu. Nie był to jednak warsztat wulkanizacyjny a ślusarki. Po nim w 1976 roku objął schedę Bolesław. Przez kilkanaście lat także robił w metalu. Kiedy kończyła się Polska Ludowa postanowił przestawić swój zakład na inną branżę. Wybór padł na oponiarstwo. Nie od razu jednak zrezygnował ze ślusarki.
Na Śląsku firma Jerzego Gibałki jest znana wielu kierowcom. Najnowszy serwis powstał niedaleko wielkich centrów handlowych w Dąbrowie Górniczej i vis a vis salonu Toyoty. Klientów na wejściu wita ażurowa ściana z prezentacją felg najróżniejszych marek. Inter Vulkanisier to w sumie trzy serwisy w Katowicach (największy), w Dąbrowie Górniczej (najnowszy) i Ząbkowicach Śląskich. Nazwę firmy wymyślił jej właściciel. Musiała być międzynarodowa (inter) i zawierać słowo wulkanizacja (vulkanisier).
Historia firmy zaczęła się w 1988 roku od serwisu w domu rodziców w Łagiewnikach. Pomysł na oponiarski serwis zrodził się z potrzeby. Kolega Wojtka miał ciężarówkę, która jeździła na 16-calowych oponach do „żuka”. Tylko w jednym miejscu w Krakowie chcieli mu je naprawiać.
Dla pracy w wulkanizacji porzucił zawód nauczyciela, chociaż tak naprawdę nadal z rozrzewnieniem wspomina pracę z młodzieżą i do końca tej misji nie porzucił. Sławomir Jurski z Zambrowa, właściciel firmy Motozbyt, co roku szkoli kilku młodych adeptów do pracy w serwisie ogumienia czy też warsztacie samochodowym.
Klienta nie da się oszukać. Kłamstwo ma bowiem bardzo krótkie nogi, no chyba że mówiący nieprawdę ma wspaniałą pamięć i wie, co mówił, do kogo i kiedy. Nasz bohater chce mieć zawsze spokojne sny, dlatego dba o to, aby nikt w jego firmie nie oszukiwał klientów. Jest zwolennikiem przemyślanego, systematycznego rozwoju własnego biznesu. Dlatego nie lubi wykonywać nerwowych ruchów zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym.