Gum-Ech to rodzinna firma Ewy i Henryka Chmielińskich w Stojadłach, przy ulicy Warszawskiej 20, czyli w praktyce na zachodnich przedmieściach Mińska Mazowieckiego, tuż przy trasie nr 2 wiodącej w stronę przejścia granicznego w Terespolu z Białorusią. Jednak to wcale nie znaczy, że kierowcy TIR-ów stanowią podstawę utrzymania serwisu Chmielińskich. Owszem trafiają się, ale jak mówi pan Henryk, żyje przede wszystkim z lokalnego rynku, ze stałych klientów przyzwyczajonych do solidności i jakości.
– Nie będzie miał pan kłopotów ze znalezieniem mojej firmy – zapewniał Mieczysław Orzałkiewicz, gdy umawiałem się z nim telefonicznie. – Serwis mieści się tuż przy szosie Poznań – Wrocław, przy obwodnicy Kościana. Gdy będzie pan jechał z Poznania, to po prawej. Adresu nie trzeba podawać, na pewno pan trafi od razu.
Firma Krysgum Krzysztofa Wyzy w Olsztynie ma bardzo dobre położenie, tuż przy ruchliwej ulicy Sikorskiego łączącej dwie „sypialne dzielnice” - Jaroty i Pieczewo, z centrum miasta, dosłownie 100 metrów od hipermarketu. Wielu olsztynian co najmniej dwa razy dziennie przejeżdża obok zółto-niebieskiego zakładu. Drugi, dłużej istniejący punkt to Giedajty, czyli wieś w gminie Jonkowo, oddalona kilkanaście kilometrów od Olsztyna.
W przypadku takich firm, jak opolski Radial Serwis Herberta Kondzieli, o ich klasie decyduje nie liczba zatrudnionych, czy powierzchnia biura, ale zaufanie, które latami zdobywa się solidną robotą. Zakład jest mały, mieści się przy domu w dzielnicy Groszowice, przy ul. Popiełuszki 29, przy trasie 423 prowadzącej do Krapkowic. Na razie ulica pod względem stanu nawierzchni nie prezentuje się najlepiej. Najpierw jednak miasto musi położyć kanalizację, potem przyjdzie czas na nowy asfalt.
Zima nie była dla naszej branży dobra. Poza nagłym atakiem na początku listopada zeszłego roku, tak naprawdę dała o sobie znać dopiero w lutym. Gdy odwiedziłem serwis państwa Nowackich w Zielonej Górze na początku lutego, wokół firmy przy ul. Batorego 99 zieleniła się trawa. – Ze trzy dni był u nas śnieg, a tylko jeden dzień stała kolejka na wymianę opon – mówi Wiesława Nowacka.
– Na pewno znajdzie nas pan bez kłopotu – usłyszałem w słuchawce, gdy umawiałem się z Tadeuszem Janiszewskim. – Mamy zakład w tym samym miejscu od połowy lat siedemdziesiątych, przy Grójeckiej 210, tuż przy ulicy. A zresztą, jak pan zapyta, gdzie jest Janiszewski, każdy powie...
Serwis ogumienia Bożeny i Tadeusza Makulskich przy ul. Lutyckiej 55 w Pile (woj. wielkopolskie) został oficjalnie otwarty po rozbudowie w czwartek, 28 września. To jedna z pierwszych w Polsce placówek sieci FirstStop koncernu Bridgestone. Poza oponami Makulscy zajmują się także serwisem mechanicznym.
Gdy zbliżałem się do Kielc, pan Krzysztof Kijanka, właściciel Przedsiębiorstwa Usługowo-Handlowego Uni-Tech, zmienił telefonicznie miejsce spotkania, z ul. Warszawskiej 170 na ul. 1 Maja 250. Powód okazał się istotnie ważny - w rozbudowywanym serwisie przy 1 Maja samojezdny dźwig miał właśnie pomagać przy robotach na dachu.
Do serwisu STN w Błoniu przyjechaliśmy w momencie przywozu opony wielkogabarytowej od potężnego ciągnika, której nikt w okolicy nie chciał i nie potrafił naprawić. Ważące ponad pół tony koło zdejmowano dźwigiem ramowym. Następnie dziurawą oponę zdjęto z obręczy na potężnej demontażownicy. Dopiero po tej operacji mechanicy mogli szybko wyśledzić dziurę i ją naprawić. Jeszcze tego samego dnia koło miało powrócić do właściciela.
Oponami zainteresował się mając 5, może 6 lat. Pewnego razu przez kilka godzin oglądał oponę od Trabanta, którą kupiła jego matka. Następnie w wieku 9 lat jego zainteresowanie przeniosło się na opony większego kalibru. Do Gniezna, w którym od dziecka Piotr Wengerek mieszkał, przyjeżdżały liczne wycieczki. Szczególne wrażenie robiły opony autobusowe. Z tego okresu zapamiętał nazwę Semperit.