2015-08-17

SSE - dobre czy niepotrzebne?

 

W Polsce mamy 14 specjalnych stref ekonomicznych. Zatrudniają one 296 tys. pracowników i przyciągnęły inwestycje warte blisko 102 mld zł - jak informuje portal Money.pl. Mimo tych liczb debata, czy przedłużyć ich działalność do 2026 r., wywołała spore emocje. Eksperci nie mogą dojść do porozumienia, czy specjalne strefy ekonomiczne to szkodliwe raje podatkowe, czy siła napędowa gospodarki.

Jedni za…

- Zamiast tworzyć nowe, powinniśmy całą Polskę uczynić jedną wielką strefą ekonomiczną, atrakcyjną i przyjazną dla przedsiębiorców, chcących inwestować pieniądze w nasz kraj na równych zasadach dla wszystkich - powiedział w rozmowie z Money.pl Jeremi Mordasewicz z konfederacji Lewiatan. Jego zdaniem idea tworzenia SSE w rozwijającej się Polsce była korzystna, ale działanie stref w obecnym kształcie i w nowej rzeczywistości gospodarczej uległo wypaleniu. Dodaje, że dziś jest to forma nieuczciwej konkurencji, gdyż pozycja działających  w nich firm jest lepsza, od tych które funkcjonują poza nimi.

… drudzy przeciw

Innego zdania jest Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. - Specjalne Strefy Ekonomiczne to narzędzie, które pozwala przyciągnąć do nas inwestorów. To ważny i skuteczny instrument negocjacyjny i napędzający gospodarkę - przekonuje w rozmowie z Money.pl. Miliardy złotych, tysiące miejsc pracy, kapitał polski oraz zagraniczny, to - jego zdaniem - wiele mówiący bilans dwóch dekad funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych w Polsce.

Średni przyrost inwestycji w tych strefach wynosi 215 zł na 1 sekundę - wynika z zamieszczonego na stronie Ministerstwa Gospodarki licznika. Przyrost ich wielkości oszacowano w oparciu o dane począwszy od końca 2011 r. Wskazania licznika są korygowane co kwartał.

Obszary, w których przedsiębiorcy mogą prowadzić biznes na preferencyjnych zasadach i korzystać ze zwolnień z podatku dochodowego wygenerowanego z działalności w strefie zajmują w sumie powierzchnię 18134 hektarów. Pierwsze powstawały w latach 90. i miały na celu przyciągnąć do Polski inwestorów, zwiększyć liczbę miejsc pracy i zreindustrializować nierentowne obszary, które nie przetrwały zmian ustrojowych. Pierwsza była strefa mielecka, którą założono w 1995 r. W sumie do końca lat 90. działalność rozpoczęło 15 stref, obecnie działa ich 14.

Według danych Ministerstwa Finansów dochody firm i spółek zarządzających strefami zwolnione od podatku na przestrzeni 15 lat funkcjonowania stref przekroczyły 14,6 mld złotych. Łączna pomoc publiczna udzielona przedsiębiorcom działającym w strefach wyniosła kolejne 14,4 mld złotych. To między innymi dzięki niej udało się ściągnąć do Polski kapitał z Niemiec, USA, Holandii, Japonii czy Włoch.

Kto zyskuje, kto traci?

Mechanizm stref skrytykowała zapytana przez Polską Agencję Prasową szefowa Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, prof. Elżbieta Mączyńska. - Jeżeli w specjalnej strefie ekonomicznej udziela się producentowi zagranicznemu ulgi, pod wpływem czego niknie produkcja krajowa, to nie wiem, czy prowadzimy w ogóle rachunek kompleksowy i długookresowy. W konsekwencji padają małe biznesy, ludzie idą po zasiłek, stają się bezrobotnymi, wymagają pomocy i w końcu wszyscy podatnicy za to płacą. Czyli nie ma pełnego rachunku, uwzględniającego koszty i efekty zewnętrzne. Po 26 latach transformacji Polskę stać na "mniejszą czołobitność" i większe wymagania w stosunku do inwestorów zagranicznych - powiedziała.

Do tych słów odniósł się szef PAIiIZ, który w rozmowie z Money.pl ocenił jako populistyczne i wybiórcze spojrzenie na działalność stref ekonomicznych. - Mitem jest, że pomoc publiczna trafia jedynie do zagranicznych inwestorów. Udział polskiego kapitału w SSE jest największy. To przede wszystkim krajowe firmy rozwijają swoją działalność i tworzą nowe miejsca pracy w regionach, które dotąd borykały się z bardzo poważnymi problemami ekonomicznymi i gospodarczymi - tłumaczył S. Majman.

Strefy tak, ale inaczej

Podstawowy oręż w walce z przeciwnikami stref ekonomicznych stanowią dane dotyczące liczby zatrudnienia. Jak wynika z raportu Ministerstwa Gospodarki, inwestorzy działający na terenie stref na koniec 2014 r. zatrudniali blisko 296 tys. osób, z czego ponad 72 proc. stanowiły nowe miejsca pracy, czyli te utworzone przez przedsiębiorców w wyniku realizacji nowych inwestycji po dniu uzyskania zezwolenia.

Inaczej widzi to ekspert konfederacji Lewiatan. Jego zdaniem w przeciwieństwie do lat 90., dziś w Polsce nie liczba miejsc pracy jest największym problemem, ale ich atrakcyjność. - Młodzi Polacy emigrują nie dlatego, że nie mogą znaleźć pracy w kraju, ale dlatego, że oferowane im warunki są niesatysfakcjonujące - powiedział. To dlatego jest przeciwny funkcjonowaniu stref na obecnych warunkach. Jego zdaniem nie powinniśmy zgadzać się na tworzenie miejsc pracy o niskiej jakości i traktowaniu Polaków jako wykwalifikowanej, ale wciąż taniej siły roboczej.

W Polsce mamy 14 specjalnych stref ekonomicznych. Zatrudniają one 296 tys. pracowników i przyciągnęły inwestycje warte blisko 102 mld zł - jak informuje portal Money.pl. Mimo tych liczb debata, czy przedłużyć ich działalność do 2026 r., wywołała spore emocje. Eksperci nie mogą dojść do porozumienia, czy specjalne strefy ekonomiczne to szkodliwe raje podatkowe, czy siła napędowa gospodarki.

Jedni za…

- Zamiast tworzyć nowe, powinniśmy całą Polskę uczynić jedną wielką strefą ekonomiczną, atrakcyjną i przyjazną dla przedsiębiorców, chcących inwestować pieniądze w nasz kraj na równych zasadach dla wszystkich - powiedział w rozmowie z Money.pl Jeremi Mordasewicz z konfederacji Lewiatan. Jego zdaniem idea tworzenia SSE w rozwijającej się Polsce była korzystna, ale działanie stref w obecnym kształcie i w nowej rzeczywistości gospodarczej uległo wypaleniu. Dodaje, że dziś jest to forma nieuczciwej konkurencji, gdyż pozycja działających  w nich firm jest lepsza, od tych które funkcjonują poza nimi.

… drudzy przeciw

Innego zdania jest Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. - Specjalne Strefy Ekonomiczne to narzędzie, które pozwala przyciągnąć do nas inwestorów. To ważny i skuteczny instrument negocjacyjny i napędzający gospodarkę - przekonuje w rozmowie z Money.pl. Miliardy złotych, tysiące miejsc pracy, kapitał polski oraz zagraniczny, to - jego zdaniem - wiele mówiący bilans dwóch dekad funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych w Polsce.

Średni przyrost inwestycji w tych strefach wynosi 215 zł na 1 sekundę - wynika z zamieszczonego na stronie Ministerstwa Gospodarki licznika. Przyrost ich wielkości oszacowano w oparciu o dane począwszy od końca 2011 r. Wskazania licznika są korygowane co kwartał.

Obszary, w których przedsiębiorcy mogą prowadzić biznes na preferencyjnych zasadach i korzystać ze zwolnień z podatku dochodowego wygenerowanego z działalności w strefie zajmują w sumie powierzchnię 18134 hektarów. Pierwsze powstawały w latach 90. i miały na celu przyciągnąć do Polski inwestorów, zwiększyć liczbę miejsc pracy i zreindustrializować nierentowne obszary, które nie przetrwały zmian ustrojowych. Pierwsza była strefa mielecka, którą założono w 1995 r. W sumie do końca lat 90. działalność rozpoczęło 15 stref, obecnie działa ich 14.

Według danych Ministerstwa Finansów dochody firm i spółek zarządzających strefami zwolnione od podatku na przestrzeni 15 lat funkcjonowania stref przekroczyły 14,6 mld złotych. Łączna pomoc publiczna udzielona przedsiębiorcom działającym w strefach wyniosła kolejne 14,4 mld złotych. To między innymi dzięki niej udało się ściągnąć do Polski kapitał z Niemiec, USA, Holandii, Japonii czy Włoch.

Kto zyskuje, kto traci?

Mechanizm stref skrytykowała zapytana przez Polską Agencję Prasową szefowa Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, prof. Elżbieta Mączyńska. - Jeżeli w specjalnej strefie ekonomicznej udziela się producentowi zagranicznemu ulgi, pod wpływem czego niknie produkcja krajowa, to nie wiem, czy prowadzimy w ogóle rachunek kompleksowy i długookresowy. W konsekwencji padają małe biznesy, ludzie idą po zasiłek, stają się bezrobotnymi, wymagają pomocy i w końcu wszyscy podatnicy za to płacą. Czyli nie ma pełnego rachunku, uwzględniającego koszty i efekty zewnętrzne. Po 26 latach transformacji Polskę stać na "mniejszą czołobitność" i większe wymagania w stosunku do inwestorów zagranicznych - powiedziała.

Do tych słów odniósł się szef PAIiIZ, który w rozmowie z Money.pl ocenił jako populistyczne i wybiórcze spojrzenie na działalność stref ekonomicznych. - Mitem jest, że pomoc publiczna trafia jedynie do zagranicznych inwestorów. Udział polskiego kapitału w SSE jest największy. To przede wszystkim krajowe firmy rozwijają swoją działalność i tworzą nowe miejsca pracy w regionach, które dotąd borykały się z bardzo poważnymi problemami ekonomicznymi i gospodarczymi - tłumaczył S. Majman.

Strefy tak, ale inaczej

Podstawowy oręż w walce z przeciwnikami stref ekonomicznych stanowią dane dotyczące liczby zatrudnienia. Jak wynika z raportu Ministerstwa Gospodarki, inwestorzy działający na terenie stref na koniec 2014 r. zatrudniali blisko 296 tys. osób, z czego ponad 72 proc. stanowiły nowe miejsca pracy, czyli te utworzone przez przedsiębiorców w wyniku realizacji nowych inwestycji po dniu uzyskania zezwolenia.

Inaczej widzi to ekspert konfederacji Lewiatan. Jego zdaniem w przeciwieństwie do lat 90., dziś w Polsce nie liczba miejsc pracy jest największym problemem, ale ich atrakcyjność. - Młodzi Polacy emigrują nie dlatego, że nie mogą znaleźć pracy w kraju, ale dlatego, że oferowane im warunki są niesatysfakcjonujące - powiedział. To dlatego jest przeciwny funkcjonowaniu stref na obecnych warunkach. Jego zdaniem nie powinniśmy zgadzać się na tworzenie miejsc pracy o niskiej jakości i traktowaniu Polaków jako wykwalifikowanej, ale wciąż taniej siły roboczej.

(ik)

Źródło: Money.pl, fot. http://www.europark.arp.pl/

drukuj  
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Musisz być zalogowany aby dodać swój komentarz
Ogłoszenia

Poszukiwany redaktor/redaktorka treści

Toruń |Umowa o pracę | Umowa na okres próbny wynoszący trzy miesiące, z możliwością przedłużenia do roku Wydawnictwo ...

więcej
/

© Copyright 2025 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń