Byłem jednym z naocznych świadków świetnego finału Ligi Europejskiej, który miał miejsce 27 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie. Było to możliwe dzięki zaproszeniu firmy Hankook Polska. Pierwszy rozgrywany na polskim boisku finał piłkarskich klubowych rozgrywek miał fantastyczną oprawę. Kilka setek dziewcząt i chłopców wykonało kilkuminutowy program artystyczny. Potem przy aplauzie ponad 50 tys. kibiców do głosu doszli główni aktorzy tego spektaklu, czyli drużyny Dnipro Dniepropietrowsk (Ukraina) oraz Sewilli FC (Hiszpania). I to oni stworzyli niezapomniana atmosferę.
W stadionowej loży VIP - oprócz piszącego te słowa - znaleźli się szefowie największych w kraju firm oponiarskich dystrybuujących opony Hankook. Byli więc prezesi firm: Handlopex, Latex, Inbud-Faro, sieci oponiarskiej Point S. Bardzo troskliwie cała grupą opiekowali się przedstawiciele firmy Hankook Polska Rafał Spirydon oraz Paweł Gruchała.
Mecz był bardzo emocjonujący. Zaczęło się od gola strzelonego głową w 7 minucie przez Dnipro. Wywołało to euforię prawie 10 tys. Ukraińców. Potem do głosu doszli piłkarze Sewilli. Wyrównującego gola w 28 minucie strzelił nie kto inny tylko nasz reprezentant Grzegorz Krychowiak. Trzeba powiedzieć, że był to zaskakujący strzał. Po golu Krychowiaka Sewilla poszła za ciosem i po kilku minutach prowadziła już 2 : 1. Prowadzenie swojej drużyny owacją na stojąco przywitali z kolei kibice drużyny z Hiszpanii. I to nie był koniec emocji, bowiem piłkarze - jak i kibice Dnipro - nie chcieli odpuścić i w ostatnich minutach pierwszej części meczu - doprowadzili do wyrównania (43 min.).
Druga polowa zaczęła się od ataków to z jednej to z drugiej strony. Nie było pewne, na którą stronę przechyli się szala zwycięstwa. W końcu w wynik na 3 : 2 dla Sewilli ustalił w 73 minucie Carlos Bacca, który był także strzelcem drugiej bramki. Jednak emocje trwały do końca spotkania. Jeszcze tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego Martina Atkinsona z Anglii Ukraińcy mieli szansę na wyrównanie i doprowadzenie do dogrywki. Po strzale jednego z piłkarzy Dnipro piłka przeszła nad bramką. Puchar trafił w ręce futbolistów Sewilli, którzy jeszcze długo po zakończeniu meczu wraz ze swoimi kibicami świętowali triumf. Zmęczeni kibice wrócili zaś do świetnego, choć pozbawionego podziemnych garaży Hotelu Westin.
Relacja: Sławomir Górzyński
Zdjęcia: Katarzyna Piekarska