Prototyp samochodu, którego nie będzie trzeba osobiście prowadzić, został przetestowany w londyńskiej dzielnicy Greenwich - podaje dziennik The Guardian. Choć auta bez kierowcy wydają się na razie nierealnym rozwiązaniem, brytyjscy inżynierowie zapewniają, że jest to propozycja jak najbardziej prawdopodobna i może zrewolucjonizować światowy rynek samochodowy.
Jazdę samochodem bez kierowcy można porównać do sposobu działania autopilota w samolocie. Kierowca uruchamia pojazd i wprowadza go do ruchu, ale na trasie może już spokojnie włączyć tryb autonomiczny i zdjąć ręce z kierownicy. Dzięki nowoczesnym systemom samochód pojedzie sam.
Jedno z tych nietypowych aut odbyło swoją pierwszą jazdę próbną, w dzielnicy Greenwich, w Londynie. Oprócz stolicy Wielkiej Brytanii, tego typu modele zostaną przetestowane w Bristolu, Milton Keynes oraz Coventry.
Ministerstwo Transportu wyraziło zgodę na wprowadzenie trzech "samojezdnych" pojazdów na angielskie drogi. Jeszcze w tym roku tego typu auta pojawią się w przestrzeni miejskiej, dzięki czemu projektanci pojazdów będą mogli ocenić m.in. interakcję samochodu z pozostałymi użytkownikami dróg.
Ten nietypowy projekt powstał dzięki wsparciu finansowemu ze strony rządu w wysokości 10 mln funtów. Przedstawiciele władz mają nadzieję, że ta niestandardowa forma transportu umożliwi bezpieczniejsze podróżowanie, a także uczyni Wielką Brytanię liderem w zakresie nowoczesnych technologii motoryzacyjnych.
Testowany ostatnio pojazd porusza się dzięki wsparciu różnych urządzeń, jak radar, kamery, czujniki ultradźwiękowe oraz system wykrywania światła. Właściciel samochodu za pomocą panelu dotykowego wybiera trasę, która jest uprzednio zaprogramowana.
- Minie trochę czasu, zanim auta te będą dostępne do użytku publicznego - wyjaśnił Steve Yianni, jeden z pomysłodawców projektu. - To dopiero początek drogi. Potrzeba nam jeszcze około 10 lat - dodał.
Z powyższą opinią zgodził się Nick Reed, kierownik projektu w Greenwich. Podkreślił także, że nadal istnieją przeszkody technologiczne, nad którymi zespół wciąż pracuje. Auto, które opracowano do tej pory, nie będzie sprawdzało się na zaśnieżonych drogach i może poruszać się z prędkością 20 km na godzinę.
(ik)
Źródło: Onet, fot. Bosch