W I półroczu 2014 r. sprzedaż opon letnich i sportowych była wyższa o 14 proc. niż przed rokiem, podczas gdy w Europie wzrost wyniósł 6 proc. W ostatnim kwartale w segmencie ogumienia do aut osobowych sprzedano o 3 proc. więcej nowych opon. Choć zmalała sprzedaż opon ciężarowych, to liczba ta wzrosła w przypadku opon rolniczych i to o blisko 50 proc. Całoroczne wyniki będą jednak zależały od IV kwartału, który stanowi jeden z dwóch szczytów sprzedaży.
Z danych zebranych przez ETRMA (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Opon i Gumy), wynika, że w zeszłym roku sprzedaż ogumienia letniego w Polsce spadła o 13,6 proc., zaś zimowego - o 0,36 proc.
- I półrocze to nie były hurraoptymistyczne dane - powiedział agencji informacyjnej Newseria Biznes Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego. - One były nieco lepsze niż w ubiegłym roku, który był kryzysowy. W III kwartale mamy niewielkie wzrosty w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o samochody osobowe i ciężarowe, czyli odpowiednio 5 proc. i 6 proc. W Polsce sprzedaż samochodów osobowych w III kwartale wzrosła o 3 proc., a sprzedaż aut ciężarowych spadła.
W Polsce w I półroczu sprzedaż opon letnich i sportowych wzrosła o 14 proc., w segmencie opon do samochodów terenowych, 4x4 - o 12 proc., w segmencie opon rolniczych aż o 47 proc. i o 20 proc. w kategorii opon przemysłowych. Dwa ostatnie i jednocześnie największe wzrosty związane były z inwestycjami w rolnictwie, górnictwie i przemyśle. Natomiast wyższa sprzedaż opon osobowych spowodowana jest rosnącą liczbą rejestracji aut. Co ciekawe Polska cały czas wyprzedza dynamikę wzrostu w skali całej Europy.
- To, co ma wpływ na sprzedaż opon, to oczywiście rejestracja samochodów, w tym szczególnie nowych samochodów. Rynek oponiarski dzieli się na dwie główne odnogi: sprzedaż do fabryk na pierwszy montaż oraz sprzedaż użytkownikom na rynku wtórnym. I tak naprawdę kombinacja tych dwóch zależności wpływa na ostateczną sprzedaż opon - wyjaśnił P. Sarnecki.
Dyrektor PZPO dodał także, że dla wyników za cały rok ważny będzie IV kwartał. To zwykle jeden z dwóch szczytów sprzedaży związany z popytem na opony zimowe, które stanowią nawet ponad 50 proc. sprzedaży w Polsce. I choć dane z letniego okresu są optymistyczne, to dopiero zima zweryfikuje koniunkturę w branży.
Według P. Sarneckiego nowe rozporządzenie unijne, zgodnie z którym od 1 listopada w nowych oponach do samochodów osobowych obowiązkowo montowane będą czujniki ciśnienia, tylko w niewielkim stopniu wpłynie na wyniki sprzedaży.
- Czujniki nie są montowane podczas produkowania opony, tylko podczas montażu samochodów w fabryce - powiedział dyrektor PZPO. - Jest to bardzo ważny element budowania świadomości kierowców o używaniu opon. Jako branża wspieraliśmy uchwalenie tych przepisów w Brukseli. Uważamy, że to będzie miało znaczący wpływ na poprawę bezpieczeństwa, ponieważ kierowcy będą na bieżąco informowani o spadku ciśnienia w oponie. Niższe ciśnienie to nie tylko większe zużycie paliwa, lecz także wydłużona droga hamowania, gorsze prowadzenie i szybsze zniszczenie opony .
Obecnie PZPO zaleca, by kierowcy co najmniej raz w miesiącu, a najlepiej przy każdym tankowaniu pojazdu sprawdzali ciśnienie w oponach. Jest to szczególnie ważne w takim czasie jak obecnie, kiedy mamy duże wahania temperatury w ciągu tygodnia. Właściciele nowych samochodów, kupionych po 1 listopada nie będą już musieli ręcznie sprawdzać ciśnienia, bo czujniki przekażą kierowcy informacje o zbyt małej (lub zbyt dużej) ilości powietrza w oponach.
- Są dwa typy czujników. Pierwszy służy do bezpośredniego pomiaru, jest montowany w kole. Drugi to czujnik mierzący obroty opony, oczywiście odpowiednio skalibrowane. Dlatego akurat w przypadku czujników jedyną rzeczą, o której kierowca będzie musiał pamiętać, jest to, żeby zmieniać opony w samochodzie z czujnikami w dobrych serwisach oponiarskich - dodał P. Sarnecki.
(ik)
Źródło: Newseria Biznes, fot. Arch. redakcji