2014-08-25

Niebezpieczne składowiska opon

 

Od wybuchu potężnego pożaru składowiska opon w Buszycach koło Opola, o którym informowaliśmy 21 sierpnia, mieszkańcy Trzebini obawiają się podobnego scenariusza. Problem dostrzegają także miejscowi strażacy, według których hałdy przy ul. Słowackiego stanowią jedno z większych zagrożeń pożarowych na tym terenie.

W Buszycach, w województwie opolskim ogień błyskawicznie ogarnął znaczną część ogumienia. Z pożarem, który wybuchł w nocy, walczyło ponad 100 strażaków z 28 jednostek straży pożarnej. Choć nie było konieczności ewakuowania okolicznych mieszkańców, służby ratownicze apelowały o niewychodzenie z domów i zamknięcie okien. Z ruchu została wyłączona droga krajowa nr 94, a objazd skierowano przez Lewin Brzeski. Na składowisku opon nie było żadnych maszyn, urządzeń ani instalacji elektrycznych, których awaria mogłaby wywołać pożar, dlatego strażacy sugerują, że doszło do przypadkowego zaprószenia ognia lub do celowego podpalenia. Przyczyny będzie ustalać policja.

Podobne składowisko opon znajduje się w Trzebini. Z informacji zamieszczonych na portalu ziemi chrzanowskiej - Przelom.pl, hałdy zużytych opon budzą obawy nie tylko wśród mieszkańców, ale również samych strażaków. Służby ratunkowe nie muszą analizować tego o wydarzyło się w Buszycach, aby wiedzieć, że ten sam scenariusz w Trzebini jest prawdopodobny. Nawet eliminując zaprószenie ognia albo podpalenie, może dojść do samozapłonu odpadów.

- Od lat ostrzegamy, że hałda przy Słowackiego w Trzebini, to jedno z większych zagrożeń pożarowych na naszym terenie. Nie chodzi może o zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi, bo w bezpośrednim sąsiedztwie nie ma domów, ale o uciążliwości i ogromne koszty, z jakimi wiązałaby się akcja gaśnicza. Takie działania liczy się w dziesiątkach tysięcy złotych - przyznaje Marek Bębenek, Komendant Powiatowy PSP w Chrzanowie.

Obawy dotyczące składowiska ma również sam starosta Adam Potocki: - Gdybym powiedział, że ich nie mam, to byłoby niepoważne. W rozmowie z przedstawicielami portalu Przełom.pl, wyjaśnia, że obecny zarządca nie ma zgody na zwożenie tu nowych odpadów, a to, według niego, jest najważniejsze. A. Potocki twierdzi również, że część zużytych opon i szmat jest sukcesywnie wywożona do zakładu w Żorach. Z kart wywozowych, które otrzymało starostwo wynika, że w lipcu ze składowiska zniknęło 475 ton odpadów, a w sierpniu 440 ton. Wcześniej przez kilka miesięcy nie działo się jednak nic.

Mimo to mieszkańcy alarmują, że w miejscu składowiska nie ma kamer, a więc nikt nie sprawdzi jaka jest prawda. Ponadto ogrodzenie tego miejsca jest niestabilne, więc każdy może wejść na wspomniany teren.

Zatrudniony do pilnowania obiektu stróż zapewnia, że hałda sukcesywnie maleje, a nie rośnie. Wkrótce odpadów może być jednak więcej, bo zarządca chce tu podobno wreszcie uruchomić linię do ich przetwarzania, o której mówi od dawna. Jednak czy te plany są realne, to dopiero się okaże. - Najpierw musiałby uzyskać stosowną decyzję. Póki co jej nie ma - twierdzi starosta Adam Potocki.

(ik)

Źródło:RMF FM, przelom.pl, fot. Arch redakcji

drukuj  
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Musisz być zalogowany aby dodać swój komentarz
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2025 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń