Goodfest - szansa dla młodych talentów

Można powiedzieć, że w pewien sposób był to trochę szalony wieczór i noc. Zorganizowany po raz drugi z rzędu Goodfest Festiwal w Dębicy przyciągnął kilka tysięcy osób, mimo konkurencyjnej imprezy oferującej słuchaczom dużo lżejszą muzykę. Wśród fanów festiwalowej muzyki dało się zauważyć w dużej mierze młodzież.  31 sierpnia pozwalało jeszcze na nocne harce i przytupy, chociaż proponowana przez organizatorów muzyka momentami nie należała do łatwej a i przyjemnej być może także. Niemniej większość uczestników przy piosenkach Julii Marcell, zespołu Mitch&Mitch, Trés B, Fisz Emade jako Tworzywo Sztuczne, Pianohooligan czyli Piotr Orzechowski,  zespół Skalpel, w końcu Marcin Masecki, bawiło się świetnie prawie do drugiej w nocy. Nikomu nie przeszkadzało, że scenę ustawiono na murawie boiska piłkarskiego. Gorzej mogłoby być, gdyby zaczął padać deszcz. Aura jednak dała o sobie znać trzy godziny przed rozpoczęciem festiwalu.

Publiczność rozkręciła się szczególnie w rytm rapowych tekstów i muzyki Fisza oraz Emada, potem cegiełkę dołożyła Julia Marcell ze swoim międzynarodowym bandem. Jednak największą niespodzianką festiwalu był przyjazd mistrza prof. Krzysztofa Pendereckiego, który przybył wprost z Krakowa. Nasz wielki kompozytor urodził się 80 lat temu w Dębicy i ma honorowe obywatelstwo tego miasta. Na scenie witali go Jacek Pryczek - prezes Goodyear Dunlop Tires polska i Fabryki Oponiarskiej Debica, Władysław Ortyl - marszałek woj. podkrapackiego, Paweł Wolicki, burmistrz Dębicy oraz prowadząca koncert Agnieszka Szydłowska, dziennikarka radiowej „Trójki”  oraz TVP 2. Publiczność odśpiewała Szanownemu Jubilatowi „Sto lat” a marszałek województwa wręczył prezent w postaci repliki pierwszej latarni olejowej Łukasiewicza.

Piotr Orzechowski, czyli Pianohooligan, przygotował impresję na podstawie muzyki K. Pendereckiego napisanej do filmu „Pamiętnik znaleziony w Saragossie”. Autor tej kompozycji wysłuchał w skupieniu całego utworu. Natomiast dla niewprawnego muzycznie ucha była to trudna sztuka do strawienia.

Nowa formuła festynu zakładowego, który przemienił się w ogólnodostępny  festiwal, chyba się sprawdza. Nowi, młodzi polscy artyści, nie podążający za komercją są w Dębicy mile widziani i słuchani. Jak zaznaczył prezes Pryczek Goodfest Festiwal jest okazją do wypromowania nowych, zdolnych twarzy na muzycznych scenach Polski oraz do stworzenia możliwości wybicia się i bycia dostrzeżonym przez media muzyczne i nie tylko. Myślę, że młodzi artyści skrzętnie wykorzystali tę szansę.