Warto planować
Mamy wprawdzie jeszcze kalendarzowe lato, ale pogoda bywa kapryśna i nie wiadomo, kiedy rozpocznie się sezon przekładek. Może już w połowie października, warto więc zawczasu poczynić przygotowania.
Każdy serwis może mieć inne priorytety. W jednych będą to remonty pomieszczeń, w innych rozbudowa infrastruktury. Przeglądy maszyn i urządzeń należy traktować jako oczywisty standard i dobrą praktykę. Warto zacząć od analizy i określenia tego, co najbardziej przeszkadzało w poprzednim sezonie. Przede wszystkim należy położyć nacisk na szkolenia pracowników. Tak uważa Robert Krzowski, menadżer ds. szkoleń klientów w Goodyear EEN. Szkolenia winny być elementem rozwoju serwisu i obejmować te obszary i tych pracowników, którzy mogą wnieść dodatkową wartość w nadchodzącym sezonie. Zawsze, nie tylko przy takich wydatkach, należy zastanowić się, jaki będzie zwrot z tej inwestycji? Czasem to trudne, pozostańmy przy przykładzie szkoleń.
- Wiadomo, trzeba, żeby nie zostać z tyłu za konkurencją i na szkoleniach menadżerskich było mówione, że podstawowym czynnikiem motywacji pozafinansowej jest możliwość rozwijania się w miejscu pracy - przypomina R. Krzowski. - Na tym najczęściej kończy się analiza właściciela firmy i zaczyna się poszukiwanie miejsca i terminów, w których to szkolenie można zrealizować. Jeszcze po szkoleniu pracownik musi odpowiedzieć na pytanie „jak było?” i na tym się kończy. Zachęcam do głębszego podejścia do tematu, tak w przypadku szkoleń, jak i dowolnej usługi czy produktu. Kontynuujmy przykład, serwis na danej usłudze X generuje zysk Y. Inwestycja to: koszt szkolenia, delegacja, nocleg, utracone korzyści wynikające z nieobecności pracownika - w sumie, powiedzmy 6 tysięcy złotych. Właściciel powinien sobie odpowiedzieć na pytanie i zaplanować, kiedy (i czy w ogóle) osiągnie zysk Y + 6 tys., co będzie oznaczało, że szkolenie się zwróciło. Dopiero na takiej podstawie można określić, że warto było zainwestować. Ten przykład może wydać się banalny, ale wystarczająco często w swojej karierze widziałem sprzęt na serwisie za kilkadziesiąt tysięcy złotych, który nigdy się nie zwrócił. Dlatego planowanie inwestycji - nawet na małą skalę - to konieczność.
Bez godziny zero
Czy warto wyznaczać sobie samemu „godzinę zero”, kiedy wszystko powinno być zapięte na ostatni guzik, czy lepiej się tak nie stresować? Zdaniem R. Krzowskiego z Goodyeara, przy prawidłowym planowaniu inwestycji nie ma czegoś takiego jak „godzina zero” na przygotowanie wszystkiego przed sezonem. Inwestycje w wyposażenie i kompetencje personelu są bowiem częścią większego planu. Mają swój początek - bo kiedyś trzeba zacząć - ale nie mają końca. Jeśli podzielimy planowanie na elementy strategiczne i taktyczne, to strategiczne będą planowane długoterminowo, a jednym z elementów będą inwestycje. Natomiast do działań taktycznych można zaliczyć przygotowanie check-listy, która będzie pomocna przy sprawdzeniu, czy pod kątem kompetencji i zapasów serwis jest gotowy na nadchodzącą falę klientów.
Może zaskoczyć
Czasem zima potrafi zaskoczyć naszą branżę, podobnie jak drogowców. Najczęstszy scenariusz to nagły, wczesny atak zimy, który powoduje gwałtowny wzrost zapotrzebowania na zimówki. W takich momentach kluczowym wyzwaniem staje się zapewnienie odpowiedniej dostępności produktów, szczególnie w przypadku nietypowych rozmiarów, wersji premium czy modeli dedykowanych do elektryków.
- W niektórych segmentach rynku może się zdarzyć, że wybrane rozmiary nie będą dostępne w sprzedaży hurtowej, co uniemożliwi ich dostarczenie klientom. Dlatego jako producent przykładamy dużą wagę do wczesnego planowania sezonu: odpowiedniego zatowarowania, zabezpieczenia łańcucha dostaw oraz przygotowania alternatywnych rozwiązań produktowych - zaznacza Przemysław Trzaskowski, menedżer ds. rozwiązań mobilnych Bridgestone East Europe.
Tekst: Jacek Dobkowski, fot. PZPO
