Europa walczy z tanimi chińskimi oponami
Europa walczy z dumpingiem
Pod koniec maja 2025 roku Komisja Europejska oficjalnie wszczęła dochodzenie antydumpingowe dotyczące importu opon samochodowych z Chin. Chodzi o produkty przeznaczone do samochodów osobowych oraz lekkich pojazdów użytkowych - segment o ogromnym znaczeniu gospodarczym dla rynku europejskiego. Celem dochodzenia jest ustalenie, czy chińscy producenci oferują swoje towary po cenach niższych niż rynkowe, co mogłoby prowadzić do poważnych szkód dla europejskich producentów. Na odpowiedź strony chińskiej nie trzeba było długo czekać.
Według Komisji Europejskiej, sprawa dotyczy nie tylko potencjalnego naruszenia zasad uczciwej konkurencji, ale również zagrożenia dla tysięcy miejsc pracy. W samej UE sektor oponiarski generuje roczne obroty przekraczające 18 miliardów euro i zatrudnia bezpośrednio oraz pośrednio około 75 tysięcy osób. W związku z tym Bruksela planuje dokładnie przyjrzeć się, czy chińskie firmy - często subsydiowane przez państwo - nie zalewają europejskiego rynku tanimi oponami, które wypierają lokalnych producentów z rynku. Zgodnie z procedurami, dochodzenie potrwa maksymalnie 14 miesięcy, przy czym już po 8 miesiącach możliwe będzie wprowadzenie tymczasowych ceł, jeśli tylko zgromadzone dowody wykażą realne zagrożenie dla unijnych firm. Komisja podkreśla, że podejmuje działania zgodnie z regułami Światowej Organizacji Handlu, dbając o równowagę między ochroną rynku wewnętrznego a zasadami wolnego handlu.
Chiński sprzeciw
Na decyzję Brukseli natychmiast zareagował chiński resort handlu. W specjalnym oświadczeniu Ministerstwo Handlu Chin (MOFCOM) wyraziło „głębokie zaniepokojenie” planowanymi działaniami Unii Europejskiej. Przedstawiciel MOFCOM, He Yongqian, wezwał UE do porzucenia konfrontacyjnego podejścia: - Chiny są bardzo zaniepokojone działaniami Unii Europejskiej. Wzywamy stronę europejską do prowadzenia dialogu i konsultacji w celu rozwiązania wzajemnych obaw - powiedział. Jednocześnie podkreślił, że Chiny będą zdecydowanie bronić interesów swoich przedsiębiorstw, sugerując gotowość do podjęcia działań odwetowych. - Protekcjonistyczne praktyki handlowe jedynie zwiększają ciężary konsumentów, tworzą bariery w handlu, zakłócają stabilność łańcuchów wartości i dostaw oraz szkodzą interesom wszystkich stron - dodał.
Spór trwa
Takie działania nie są nowością - wcześniej Chiny w odpowiedzi na zagraniczne restrykcje nałożyły m.in. 75-procentowe cła na polioksymetylen (POM) importowany z UE, USA i Japonii. Zarówno UE, jak i Chiny są już stronami wcześniejszych sporów dotyczących rynku opon. Od kilku lat obowiązują unijne cła antydumpingowe i antysubsydyjne na opony ciężarowe i autobusowe pochodzące z Chin. Te środki zostały właśnie przedłużone w styczniu 2025 r., co wskazuje, że napięcia handlowe w tej branży mają charakter strukturalny. W najbliższych miesiącach sytuacja może się zaostrzyć. Jeśli Komisja Europejska uzna, że istnieje wystarczająco dużo dowodów na dumping, tymczasowe cła mogą zostać nałożone już na początku 2026 roku. Z kolei ostateczna decyzja może zapaść najpóźniej w lipcu tego samego roku. Eksperci ostrzegają, że jeśli Bruksela zdecyduje się na restrykcyjne środki, Pekin może odpowiedzieć kolejnymi działaniami o charakterze retorsyjnym. Wobec rosnącego napięcia handlowego między dwoma gigantami gospodarczymi, jedno jest pewne - europejski rynek opon staje się areną nie tylko walki cenowej, ale i geopolitycznej. W tle toczy się bowiem szersza batalia o standardy globalnego handlu i pozycję Chin w gospodarce światowej.
Śledztwo UE wpisuje się w ramy strategii de‑risking, czyli działań mających na celu minimalizowanie narażenia na negatywne konsekwencje związane z różnymi rodzajami ryzyka, w tym przypadku zmniejszania zależności od produkcji z Chin, zwłaszcza w kluczowych sektorach. Równolegle UE prowadzi dochodzenia dotyczące paneli fotowoltaicznych, EV i innych istotnych towarów, co wskazuje na konsekwentne wykorzystanie narzędzi obrony handlowej w celu ochrony strategicznych branż.
Tekst i graf. Szymon Kruk
