Doskonalenie techniki jazdy (cz. 79)
Nowe homologacje
Z racji zmian dotyczących nowych flot samochodowych jesteśmy zmuszeni borykać się z nową rzeczywistością homologacji. Niewielu użytkowników ma świadomość, że nowy samochód, zarejestrowany po 7 lipca 2024, musi być wyposażony w szereg obowiązkowych systemów bezpieczeństwa i monitorowania stylu jazdy.
Systemy, o których piszę poniżej, są za każdym razem aktywowane po włączeniu zapłonu. Dla wielu kierowców na początku może to być irytujące. Zapewniam jednak, że to kwestia przyzwyczajenia i nauczenia się współpracy z nimi. Konkretnie chodzi o ISA (Intelligent Speed Assistance), system wykrywania i czytania znaków dotyczących ograniczeń prędkości. System ten dodatkowo sygnalizuje akustycznie o zmianie ograniczeń prędkości i o jej przekroczeniu. Łatwo się domyślić, że w polskiej mentalności system ten będzie budził negatywne emocje, bo większość kierowców niestety przekracza dozwoloną prędkość.
Korzystając z nowych pojazdów nawet podczas szkoleń nauki jazdy, zauważyłem, że ISA wcale nie przeszkadza, a nawet pomaga. Co więcej, wierzę, że może zmienić przyzwyczajenia i polską mentalność kierowców. Tym bardziej, że system ten został dopracowany, reaguje nie tylko na znaki, ale na przejazd przez skrzyżowania. Ma to bardzo duże znaczenie, bo przypominam, że w Polsce skrzyżowania odwołują znaki zakazów, czyli ograniczenia prędkości. To właśnie brak reagowania na zmianę ograniczeń ze względu na przejazd przez skrzyżowania był w przeszłości nieakceptowalny przez użytkowników. A system wie dokładnie, gdzie się znajdujemy, bo nowe samochody są wyposażone w tzw. czarne skrzynki. Każdy nowy samochód rejestruje położenie poprzez sygnał GPS, prędkość ze sterownika silnika, położenie pedału gazu, hamulca i inne. Co więcej, wszystkie dane są wysyłane do baz na bieżąco. Nie jest to dobra wiadomość dla osób jeżdżących niezgodnie z przepisami i powodujących kolizje i wypadki. Niestety od teraz wszystkie dane nie będą anonimowe i mogą być wykorzystane w sytuacjach spornych z towarzystwami ubezpieczeniowymi. Użytkownik nie ma możliwości ingerowania w nadajniki i wysyłane dane.
Z obowiązkowych systemów bezpieczeństwa instalowanych w nowych samochodach, na uwagę zasługuje asystent hamowania awaryjnego. System jest dużo bardziej dopracowany niż ten sprzed 10-15 lat, kiedy debiutował w samochodach marki premium. Może on wybawić kierowcę z poważnych opresji. Poprzez kamery i sonary wykrywa bowiem zagrożenie przed pojazdem (np. inny samochód) i inicjuje hamowanie, jeśli kierowca nie podejmuje żadnych działań. Co więcej, można go konfigurować indywidualnie pod kątem intensywności reagowania, czyli ustalić, jak ma hamować.
Kolejnym obowiązkowym systemem instalowanym w każdym samochodzie po 2024, który znacząco może poprawić bezpieczeństwo na drogach, jest system „keep line”. Ma za zadanie utrzymywać auto na właściwym pasie ruchu. Podobnie jak asystent hamowania, może być indywidualnie konfigurowany pod kątem czułości działania i intensywności. Bardzo dobrze sprawdza się zwłaszcza podczas jazdy po autostradach i drogach ekspresowych. Kierowców, którzy nie mieli do czynienia wcześniej z tym systemem, może on drażnić na drogach lokalnych oraz w miejscach, gdzie linie są nie najlepiej widoczne. System w sytuacji zjazdu z wyznaczonego pasa ruchu może zaingerować zarówno sygnałem akustycznym, wibrowaniem kierownicy, jak i korygowaniem toru jazdy.
Rozwój systemów bezpieczeństwa w ostatnich latach jest bardzo duży. Nowości pojawiają się na pewno szybciej niż zmieniają się przyzwyczajania kierowców. Stąd często słyszymy o negatywnych reakcjach wielu użytkowników pojazdów na temat nowinek systemowych. Z mojego doświadczenia wynika, że nie warto z nimi walczyć. Należy się szybko do nich zaadaptować, nauczyć się ich używać. Dzięki temu bardzo szybko zrozumiemy, że większość z nich pomaga nam, ponieważ zostały stworzone po to, żeby na drogach było bezpieczniej.
