2 lipca 2013 zmarł Andrzej Stelmach. Był znaną i cenioną postacią w branży oponiarskiej. Odszedł w sile wieku - miał 54 lata i wiele planów na przyszłość.
Andrzej był moim przyjacielem. Przeglądałem archiwalne zdjęcia i znalazłem chyba naszą pierwszą wspólną fotografię, była z I-szej komunii, to było 45 lat temu. Czas szkoły spędziliśmy razem nie tylko we wspólnej klasie, ale nawet w ławce. Rozdzieliliśmy się na studiach, on wybrał Kraków ja Rzeszów, ale nasza przyjaźń dalej trwała, później już rodzinnie. Pierwszą pracę podjęliśmy w różnych miejscach, a i tak po kilku latach, za sprawą Andrzeja, znaleźliśmy się na wspólnej ścieżce zawodowej.
Andrzej od początku swojej pracy związał się ze Stomilem w Dębicy. To tej fabryce poświęcił najlepsze lata swojego życia zawodowego, blisko 20 lat. Na początku lat 90, kiedy fabryka została przeobrażona w spółkę akcyjną i później weszła na giełdę był jej dyrektorem handlowym. Miał wtedy 35 lat i był najmłodszym członkiem zarządu ze wszystkich polskich spółek giełdowych. Brał udział w przejęciu Dębicy S.A. przez koncern Goodyear, a pracę dla tej firmy zakończył na stanowisku dyrektora generalnego i handlowego Goodyear Dunlop Tires Polska w 2001 roku. Dębica zawsze była dla niego bardzo ważna, nawet wtedy, gdy już tam nie pracował - szkoda, że nikt z fabryki nie zdołał powiedzieć paru słów, by Andrzeja pożegnać na cmentarzu.
Andrzej przez całą swoją karierę zawodową był Człowiekiem, pomógł wielu ludziom. Mnie też, podał mi rękę na początku lat 90. Byłem wtedy na zakręcie zawodowym i nie bardzo wiedziałem co dalej ze sobą zrobić. To on wprowadzał mnie do branży oponiarskiej, zresztą wielu dzisiejszych światłych menedżerów zawdzięcza swoje pierwsze szlify zawodowe właśnie Andrzejowi.
Andrzej przede wszystkim doceniany był przez swoich klientów. Jego relacje z nimi były partnerskie, był po prostu lubiany przez odbiorców właśnie za te przyjazne relacje, ale przede wszystkim za rzetelność i profesjonalizm. Widać to było podczas ostatniego pożegnania Andrzeja, kiedy brać oponiarska pojawiła się licznie, nawet z odległych krańców Polski - z szacunku dla niego.
Jego dalsza kariera zawodowa to cały czas praca w branży motoryzacyjnej: Saint Gobain, Inter Stomil, Omega. Ostatni okres kariery to praca dla koncernu Hankook, jako dyrektor handlowy Hankook Polska. Widziałem po nim, że ta praca pochłonęła go niesamowicie, dała mu nową energię. Pracował niemalże do ostatnich dni swojego życia.
Inne oblicze Andrzeja, to jego erudycja. Miał niesamowite wiadomości z historii, sztuki, muzyki. Pamiętam, jakie to były dla nas niesamowite wydarzenia muzyczne, kiedy jego ojciec w latach 70. przywoził z Zachodu - wydając na nie majątek - pierwsze czarne krążki. Przez lata wspólnie jeździliśmy na koncerty, najpierw sami, a później już z naszymi synami.
Kiedy Go odwiedziłem na początku tego roku, już w trakcie choroby, powiedział, że nareszcie ma czas zająć się tym co lubi najbardziej - otoczony był książkami i płytami.
Dzięki Ci Bracie za te wspólne lata, będzie mi Ciebie brakowało. Najbardziej cieszy mnie to i wiem, że Ciebie także, że nasza przyjaźń kontynuowana jest przez naszych synów.
Andrzej Skowron