Parlament Europejski przyjął 8 maja propozycję Komisji Europejskiej, wspieraną również przez Radę UE, w sprawie emisji CO₂ z samochodów osobowych i dostawczych. Jak podkreśla Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), wprowadza ona długo oczekiwany mechanizm uśredniania emisji w latach 2025-2027, który zapewni producentom większą elastyczność w osiąganiu celów klimatycznych.
Co się zmienia?
Do tej pory producenci byli rozliczani co roku - każdy gram CO₂ ponad dopuszczalny limit oznaczał wysokie kary za każdy wyprodukowany pojazd. Nowe przepisy wprowadzają uśrednianie emisji z całego trzyletniego okresu, co daje większą elastyczność i uwzględnia różnice w rozwoju rynku, dostępności surowców oraz tempie rozbudowy infrastruktury. Branża motoryzacyjna ocenia to jako rozwiązanie potrzebne i sprawiedliwe.
- To rozwiązanie dostosowuje system do realiów rynkowych. Producenci zyskają możliwość elastyczniejszego planowania oferty i inwestycji w technologie niskoemisyjne, bez groźby natychmiastowych sankcji za drobne odchylenia w pojedynczym roku. Podkreślić należy, że cele redukcyjne na 2025 rok i lata kolejne pozostały na tym samym, bardzo ambitnym poziomie - zaznacza Tomasz Bęben, prezes SDCM i członek zarządu CLEPA.
Chwila oddechu, ale wyzwania nie znikają
Według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Części Motoryzacyjnych (CLEPA) uśrednianie emisji to krok we właściwym kierunku, ale nie rozwiązuje on głębszych problemów. Obecne regulacje wciąż faworyzują wybrane technologie i nie uwzględniają realiów rynkowych.
- Doraźne działania muszą wpisywać się w długofalową, technologicznie neutralną wizję. Potrzebna jest szczera debata o wykonalności obecnych regulacji CO₂ w oparciu o realne uwarunkowania techniczne i gospodarcze. Europejska konkurencyjność zależy od transformacji, która będzie możliwa do zrealizowania - podkreśla Benjamin Krieger, sekretarz generalny CLEPA.
Z najnowszego badania CLEPA-McKinsey Pulse Check wynika, że aż 62 proc. firm z sektora dostrzega problem nadwyżki mocy produkcyjnych i wysokich kosztów stałych - to czynniki zwiększające ryzyko redukcji zatrudnienia i przenoszenia działalności poza UE.
Co dalej?
Branża wskazuje konkretne działania, które politycy powinni podjąć natychmiast oraz w perspektywie długoterminowej:
- Komisja obiecała neutralność technologiczną, ale jak dotąd niewiele się w tej sprawie wydarzyło. Czas ucieka, a tysiące miejsc pracy zostało utraconych a kolejne są zagrożone. Potrzebujemy jasnego i wiarygodnego sygnału, że Europa poważnie traktuje wsparcie dla przemysłu oraz chce być liderem realistycznej zielonej transformacji - podsumowuje T. Bęben.
Źródło i fot.: SDCM