Mag-Car w Lesznie

W stronę machaniki

Mag-Car w Lesznie, w woj. wielkopolskim, przy ul. Stawowej 6 działa od 1 lutego 2011 roku. Nazwa wzięła się od Magdaleny, imienia żony właściciela, Pawła Terakowskiego. Jak od razu z uśmiechem mówi pan Paweł, kiedyś ludzie pytali, czy oprócz opon można zrobić inne naprawy. Teraz sytuacja odwróciła się, klienci przyjeżdżają na mechanikę i są zainteresowani również oponami. Wiele warsztatów z naszej branży przeszło ewolucję od ogumienia do zdywersyfikowanych usług. Obecnie przy Stawowej 6 przeważają tematy pozaoponiarskie. Mechanika wykracza poza fast fit, z tym że wciąż trzeba myśleć o efektywności. Dlatego Mag-Car nie prowadzi poważnych reperacji skrzyń biegów, wychodzi z generalnych remontów silników. Bywa, że lepiej wymienić jednostkę napędową, niż próbować doprowadzić do ładu tę w samochodzie.

Firma zaprasza w godz. 8-18, w soboty 8-14. Siedem stanowisk mieści się w dwóch budynkach, na tym samym placu. Pod tym względem rozwój jest bardzo widoczny, na początku, przed 13 laty było stanowisko zadaszone, drugie pod wiatą. Jedno ze stanowisk, myjnia, zostało wydzierżawione firmie zajmującej się detailingiem. Nawet w sezonach przekładek wyłącznie na opony zazwyczaj są przeznaczone dwa stanowiska, to wystarczy. Kierowcy umawiają się na konkretny termin, telefonicznie czy osobiście - takie kontakty są cenne. Paweł Terakowski i Weronika Roszczak, prowadząca biuro obsługi, znają większość klientów. Niegdyś obowiązywała kolejka, lecz na dłuższą metę nie było to dobre dla nikogo. Podwórko zastawione samochodami, czekający kierowcy, stres również dla mechaników.

Czas na jedno auto bywa zmienny. W przypadku np. niewielkich samochodów, z niedużymi obręczami, pół godziny okazuje się wystarczające. Innym pojazdom trzeba poświęcić po trzy kwadranse, a na busy godzinę. Serwis dysponuje podnośnikami do 5 t i odpowiednim miejscem, więc wysokie dostawcze, typu Iveco Daily izoterma, są bez problemu przyjmowane.

Przekładki na stalowych obręczach zaczynają się od 100 zł, na alu od 120 zł. Przechowalnia, na miejscu, kosztuje 60 zł, obowiązuje jedna stawka, najprostsze rozwiązanie. Naprawy pod 50 zł, z wykorzystaniem łatek i klejów Vipal, kołków z firmy Szczepan. P. Terakowski szczególnie chwali kołki z metalowym dziubkiem. Azotu nie mają, tzn. butla z tym gazem jest, lecz wykorzystywana przy obsłudze klimatyzacji. Szał na azot minął. Może na torze, w sportowym wozie azot się przydaje, ale raczej nie podczas normalnej jazdy - uważa P. Terakowski.

Budżet i reszta

Od siedmiu lat Mag-Car należy do Eurowarsztatu, jest jednym z niezależnych serwisów tworzących tę sieć. Eurowarsztat nie narzuca żadnych marek opon, które trzeba koniecznie sprzedawać, więc P. Terakowski ma pełną swobodę. Ocenia, iż 70-80 proc. klientów decyduje się na marki budżetowe. Budżetowe nie znaczy byle jakie. Przykładowo Dębica to marka wysoko oceniana przez użytkowników, umiejętnie godząca cenę z jakością.

Chińskie również znajdują się w ofercie, ale nie są to jakieś duże ilości. Prędzej kierowcy sami przywożą taki towar, nabyty przez internet. Żaden problem, płacą wszak za usługę. W razie zakupu ogumienia na miejscu, jego montaż i wyważenie kół jest już w cenie tych opon. Klient ma podaną jedną kwotę.

- Dużo osób przegląda oferty w internecie, ale niektórzy patrzą tylko na cenę - zaznacza P. Terakowski. - Rozumiem, że chcemy kupować jak najtaniej, ale jeśli ktoś jeździ nieco więcej niż na zakupy, do kościoła i do teściów, do tego lepszym autem, to nie powinien wybierać najtańszych opon. Kupując odpowiednio dobrane ogumienie, a zawsze służymy pomocą, będzie miał bardziej komfortową i bezpieczną jazdę, a przede wszystkim święty spokój. 

Bieżnikowane stanowią margines oferty, trochę z Niemiec, a jak z Polski, to z Profilu. Używane to już przeszłość. Swego czasu leszczynianin współpracował z firmą z innego miasta, która importowała takie gumy od zachodniego sąsiada.

Hurtownie i naprawy

Odwiedzając serwisy ogumienia w różnych częściach kraju staramy się wychwycić ich szczególne cechy. Mag-Car obecnie już nie kupuje nowych opon przed sezonem, także akumulatorów. Logistyka hurtowni została tak rozwinięta, że wszystko zamawia się na bieżąco. A w razie palącej potrzeby oddział Inter Carsu znajduje się blisko, można samemu podskoczyć po brakujący rozmiar. Inter Cars, główny dostawca opon dla P. Terakowskiego, przyjeżdża cztery razy dziennie. Handlopex dwa razy, bo nie ma oddziału w Lesznie, tylko w wojewódzkim Poznaniu, oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów.

Wiele razy pisaliśmy, że po odkręceniu koła trzeba sprawdzić stan hamulców czy zawieszenia. Zawsze może to być (i często jest) kolejna usługa. W leszczyńskiej firmie czasami takie standardowe, mechaniczne przypadki są załatwiane od razu, jeśli czas pozwala. Ewentualnie klient zostawia auto choćby drugiego dnia rano. P. Terakowski jest zdania, że nie ma na co czekać, nie ma czego odwlekać. To również kwestia bezpieczeństwa klientów, kwestia odpowiedzialności. Części mechaniczne z reguły pochodzą z hurtowni Rodon.

Przerwa na posiłek

Warto zwrócić uwagę na poczekalnię urządzoną w głównym budynku. Klienci mają bezpłatne gorące napoje, dystrybutor wody. I oczywiście krówki, można zaryzykować stwierdzenie, że Mag-Car stał się z nich znany. To cukierki firmowane przez Eurowarsztat, zachęcony przez panią Weronikę i pana Pawła oczywiście skosztowałem - warto! Krówki były kruche, takie jak trzeba. Krówki to drobiazg, aczkolwiek sympatyczny. Ważniejsza jest odzież, zwłaszcza robocza, którą można dostać za punkty generowane przy okazji zakupów w Rodonie czy w innych firmach z którymi współpracuje Eurowarsztat Mag-Car.

Drzwi prowadzące z poczekalni do hali warsztatowej są przeszklone na górze i na dole, więc bez problemu można zerknąć, co dzieje się z autem. Toaleta, wręcz elegancka, jest tylko dla klientów. Nie ma więc w niej śladów po czyszczeniu zabrudzonych rąk przez (czterech) mechaników. Dla załogi toalety znajdują się gdzie indziej. Dla załogi jest również pomieszczenie z kuchenką mikrofalową, ze stołem i krzesłami, aby mogła spokojnie posilić się podczas przerwy obiadowej. Bo przerwa obiadowa musi być, mniej więcej 30 minut. Oczywiście, jeśli ktoś akurat ma pilną robotę, może wykorzystać ten czas inaczej. Nic się nie stanie, jak weźmie kawę na stanowisko, przy samochodzie.

- Nie ma u nas stania „z batem” - dodaje P. Terakowski. - Może czasem pracownicy to nieco wykorzystują, ale uważam, że powinni mieć pewną swobodę. Pozostając przy tym przykładzie, przecież jak człowiek zajmujący się autem będzie wciąż myślał „ale kawy bym się napił”, może popełnić błąd.

Zadowolenie musi być

Bo jakość i zadowolenie 99 procent klientów to podstawa, dlatego m.in. warto posiadać samochód zastępczy (Skoda Fabia). Dużo nowych klientów trafia poprzez pocztę pantoflową, to ciągle działa. Mag-Car jest obecny w dwóch rozgłośniach radiowych w Lesznie, oczywiście na Facebooku. Klienci są z Leszna i najbliższych okolic, trafiają również z dalszych stron, choćby z Poznania. Konkurencji w Lesznie nie brakuje, z tym że pozamykały się firmy korzystające z dofinansowania na start z Urzędu Pracy.

P. Terakowski prowadził w Lesznie gospodarstwo, skończył technikum rolnicze. Ziemi teraz nie uprawia, za to chętnie poświęca czas na produkcję domowego wina, przygotowanie wędlin, na gotowanie. Czas trzeba znaleźć również na hobby córki. 16-letnia Natalia jeździ konno, startuje w zawodach, poszła do technikum weterynaryjnego. Wiele wskazuje na to, że zwiąże swoją zawodową przyszłość z końmi. Mag-Car trochę sponsorował żużlowca Huberta Jabłońskiego, juniora Unii Leszno, ale prawdziwym fanem speedwaya jest teść pana Pawła. Z nim o tej dyscyplinie można rozprawiać długo.

Tekst i zdjęcia: Jacek Dobkowski

Przegląd Oponiarski 10/226 (Październik 2024)

drukuj  
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Musisz być zalogowany aby dodać swój komentarz
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2025 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń