Na problem z akumulatorem

W statystykach niemieckiego automobilklubu ADAC od kilku lat najczęstszym powodem wezwania pomocy drogowej są awarie akumulatora rozruchowego - podkreśla firma Noco i zaznacza, że przenośny booster to prosty sposób zabezpieczenia się przed taką sytuacją.

W statystykach ADAC wyróżniają się dwie główne grupy aut, które mają problemy z akumulatorami. Mowa tu o pojazdach, które długo stoją na parkingu i tych, które jeżdżą na krótkich dystansach, więc z punktu widzenia ładowania akumulatora są eksploatowane nieefektywnie. Co ciekawe problemy z rozruchem przybierają na sile. W 2022 r. wezwania do rozładowanego akumulatora stanowiły 43,2 proc. wszystkich wezwań pomocy ADAC. W roku 2023 było to już 44,1 proc. Statystycznie, problemy z akumulatorem są już najczęstszą przyczyną interwencji pomocy drogowej (oczywiście w grupie wezwań do usterek, a nie do wypadków).O pomoc proszą nie tylko posiadacze starszych aut, ale także - a może nawet przede wszystkim - posiadacze samochodów młodszych i zaawansowanych technicznie - zaznacza Noco. Eksperci firmy wskazują, że w prosty sposób można obniżyć te statystyki - wystarczy zaopatrzyć się w przenośny booster, który w takiej sytuacji może zastąpić załogę pomocy drogowej.

Które auta są w strefie ryzyka?

Według Noco w pierwszej kolejności narażone na „wyczerpanie akumulatora” są samochody naszpikowane elektroniką, wyposażone w dużą liczbę odbiorników elektrycznych. Inne typy aut to np. hybrydy, a także pojazdy wyposażone w system start/stop. Szczególnie te ostatnie potrafią niemiło zaskoczyć użytkownika.

System start/stop, wyłącza i włącza silnik podczas postojów w mieście. W warunkach laboratoryjnych takie rozwiązanie oszczędza paliwo i redukuje emisję spalin - wskazuje firma i zaznacza, że z punktu widzenia żywotności akumulatora system ten stanowi problem. Sygnałem ostrzegawczym generowanym przez akumulator jest komunikat na desce rozdzielczej, który informuje, że system jest czasowo niedostępny. Powodem jest zazwyczaj wyczerpanie akumulatora poniżej pewnej bezpiecznej dla pojazdu granicy. Każdy kierowca, który widzi taki komunikat na desce rozdzielczej powinien sprawdzić stan akumulatora i albo jak najszybciej doładować go z zewnętrznej ładowarki, albo przynajmniej zaopatrzyć się w booster.

Inne problemy

Poważnym czynnikiem ryzyka jest „prądożerność” samochodu generowana przez zabezpieczenia antykradzieżowe albo moduły komfortu - przykładowo Noco wymienia tu głośne słuchanie muzyki albo korzystanie z gniazdek do zasilania lodówki turystycznej lub przetwornicy. Według firmy coraz częściej problemem jest też parkowanie w silnie nasłonecznionych miejscach, ponieważ wysoka temperatura szkodzi akumulatorom podobnie jak mrozy.

- Wystarczy pobór prądu na symbolicznym poziomie 0,1 A, aby w miesiąc rozładować typowy akumulator o pojemności 60-70 Ah. Problem ten znają doskonale osoby prowadzące sprzedaż aut używanych lub te, które często podróżują i zostawiają samochód na parkingach lotniskowych.  Skuteczną receptą na wszystkie wspomniane powyżej problemy jest booster, dzięki któremu w sytuacji awaryjnej można uruchomić samochód. Im nowszy model, tym ważniejsze jest, aby było to urządzenie bezpieczne i dopracowane pod każdym względem, takie jak np. Noco - podsumowuje Sławomir Gosławski z Noco.

Źródło i fot.: Noco

drukuj  
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Musisz być zalogowany aby dodać swój komentarz
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń