Czym będziemy jeździć w 2024 roku

Młodsze i droższe

„Porfele Polaków pod lupą” to cykliczne badanie, które przeprowadza Volkswagen Financial Services. Tegoroczne wyniki pokazują, że na wybór elektryka jest jeszcze za wcześnie.

Chyba powoli przyzwyczajamy się do inflacji, która jeszcze w 2023 r. zdecydowanie bardziej stopowała w decyzjach zakupowych. W tym roku aż 42 proc. ankietowanych zadeklarowało plan zakupu auta. W porównaniu z rokiem ubiegłym to wzrost o 8 proc. - (...) Z drugiej strony, choć Polacy z większym optymizmem planują zakup auta w 2024 roku, to jednak baczniej przyglądają się swoim pieniądzom. Potwierdzeniem tego jest rosnąca liczba chętnych do zakupu aut używanych w stosunku do takich prosto z salonu - ocenia Dariusz Brodnicki, dyrektor Departamentu Marketingu i Brand Managementu w Volkswagen Financial Services.

Prawie połowa, bo 48 proc., zamierza kupić auto jeszcze w pierwszym półroczu 2024 roku, nieco mniej - 40 proc. - szacuje, że zrobi to w okresie od lipca do grudnia. Co drugi badany (51 proc.) wskazuje, że zdecyduje się na pojazd z silnikiem benzynowym - popularność tego napędu we wszystkich edycjach badania „Portfele Polaków pod lupą” kształtuje się niezmiennie na tym samym poziomie.

Większość wybierze używane

Odnotowujemy delikatny wzrost zainteresowania autami używanymi. W tegorocznej edycji o zakupie auta z drugiej ręki myśli już 64 proc. badanych (rok temu było to 63 proc., z kolei 2 lata temu 57 proc.). Największą popularnością cieszyć się będą auta w wieku do 5 lat (46 proc.). Samochód z przedziału 6-10 lat wybierze kolejne 45 proc. badanych. Starszy pojazd planuje kupić 9 proc., z czego tylko 3 proc. zdecyduje się na model powyżej 15 lat.

Najważniejszym kryterium zakupu auta używanego pozostaje cena. Choć widać spadek o 8 p.p. w stosunku do poprzedniej edycji, to wciąż jest ona najważniejsza dla 55 proc. ankietowanych. Wiek samochodu jako istotny czynnik wskazało 12 proc. badanych (o 2 p.p. więcej niż przed rokiem). Tyle samo respondentów (12 proc.) przy zakupie pojazdu z drugiej ręki zwróciłoby uwagę na jego przebieg. Czterech na pięciu Polaków (80 proc.) planuje sfinansować zakup auta używanego za gotówkę. Na drugim miejscu znalazł się kredyt klasyczny (10 proc.).

Ile za auto?

Blisko 40 proc. ankietowanych wybierze auto w przedziale cenowym 25 - 50 tys. zł. Około 30 proc. zamierza wydać od 10 do 25 tys. zł. Co dziesiąty badany nie chce przekroczyć pułapu 10 tys. zł.

Na nowe auto zdecydować ma się 36 proc. badanych, to o 1 proc. więcej niż w roku ubiegłym. Głównym argumentem przemawiającym za wyborem nieużywanego auta jest jego niezawodność (71 proc.), na drugim miejscu bezpieczeństwo (49 proc.), czyli oczekiwanie, że pojazd będzie wyposażony w najnowsze systemy bezpieczeństwa. Co czwarty badany uważa, że samochód z salonu oznacza prestiż, a dla 22 proc. ważne jest to, aby móc go skonfigurować zgodnie z własnymi upodobaniami.

Coraz droższe

Blisko połowa (49 proc.) badanych wskazała, że planuje zakup nowego pojazdu w przedziale cenowym 100-150 tys. zł (44 proc. w poprzedniej edycji). Co trzeci (31 proc.) zamierza pojechać do salonu po samochód w kwocie do 100 tys. zł (40 proc. w poprzedniej edycji). Rośnie grupa zamożnych klientów (16 proc. - wzrost o 5 p.p.), mogących przeznaczyć na nowy pojazd powyżej 200 tys. zł.

I tu gwoli wyjaśnienia. Polacy chcący kupić salonowe auto troszkę większe niż Kia Rio czy Toyota Aygo, nie mają dużego wyboru do 100 tys. zł. Ceny katalogowe kompaktów pokroju Fiata Tipo czy Dacii Duster, które jeszcze kilka lat temu kosztowały około 45 tys. zł, zaczynają się od 100 tys. zł.

Elektryki poczekają

Choć o autach z napędem elektrycznym jest głośno, to nadal nie są zbyt popularne. Ten rodzaj napędu w 2024 roku wybrałoby tylko 5 proc. badanych. Kierowcy dostrzegają poważne bariery stojące na drodze do korzystania z samochodów elektrycznych - 71 proc. wskazuje na ich wysoką cenę, a 57 proc. małą dostępność miejsc do ładowania. Na zakup elektryka najwięcej osób zdecydowałoby się w wyniku polepszenia kwestii finansowych: auto powinno być tańsze (51 proc.) oraz dofinansowywane (13 proc.).

Szymon Kruk, fot. Dfusion.pl