First Stop Żurek w Brzeźnicy pod Dębicą

Klient nasz pan

Marcin Żurek jest mocno związany z motoryzacją od szkoły średniej

Brzeźnica to wieś licząca około czterech tysięcy mieszkańców, w województwie podkarpackim, w powiecie dębickim, na północ od Dębicy. Klienci serwisu First Stop Żurek przy ul. Dębickiej 42 są z Brzeźnicy i okolicznych miejscowości, z Dębicy, także z innych powiatów, co widać po rejestracjach. Marcin Żurek, właściciel firmy, podkreśla, że o klienta trzeba nieustannie dbać, zwłaszcza gdy nie prowadzi się działalności w dużym mieście.

Pomoc non stop

Godziny otwarcia są długie, od poniedziałku do piątku 8-19. W soboty zaczynają też o 8., zamykają o 13. Do niedawna warsztat działał w soboty do 15., ale na wniosek pracowników kończą teraz o 13.

Jednak kierowcy mogą liczyć na pomoc całodobową. Tak, przez 24 godziny. Zawsze pod telefonem ktoś jest, pan Marcin, albo pracownik. Dzwonią kierowcy z problemem z ogumieniem, a częściej zaprzyjaźnieni laweciarze, których w tym regionie nie brakuje - bliskość autostrady A4. M. Żurek własnej lawety nie posiada, lecz to nie problem. Przedsiębiorcy świadczący pomoc drogową wiedzą, że First Stop w Brzeźnicy może być otwarty o każdej porze. Cena za wieczorną i nocną usługę musi być taka, żeby klient ją zaakceptował i żeby firma zarobiła na pracy ekstra. W tym roku tylko raz zdarzyło się, że kierowca nie zaakceptował warunków finansowych i wybrał dalszą podróż autostradą na dojazdówce. A jak wiadomo, taka opona wymaga ograniczenia prędkości do 80 km/h i w ogóle nie imponuje trwałością. Jak sama nazwa wskazuje, służy do dojechania do warsztatu. Pewną niedogodność w pozyskiwaniu tych zleceń poza godzinami stwarza… kod pocztowy, nie 39-200 Dębica, ale 39-207 Brzeźnica. Klient zmartwiony uszkodzoną oponą będzie wpisywał w internecie raczej Dębicę.

- Wiem, że dobro zawsze wraca - uśmiecha się M. Żurek. - Sam niedawno podczas wakacji potrzebowałem pomocy (nie chodziło o opony, inna usterka), a niezależny serwis specjalizujący się w marce mojego auta już prawie się zamykał. Mimo późnej pory mechanicy zajęli się samochodem i szybko ustalili przyczynę.

Alufelgi na poważnie

Praktycznie każdy serwis ogumienia ma w ofercie obręcze, zwłaszcza aluminiowe. Widać je w poczekalni czy biurze obsługi klienta. Obręcze wiszą, stoją i czekają. W przypadku First Stopu z poddębickiej Brzeźnicy felgi to istotna część działalności. M. Żurek przekonał się wiele razy, że alu trzeba sprzedawać aktywnie i że ta aktywność nie może ograniczać się do wertowania katalogów.

To towar luksusowy - i nie bójmy się tego stwierdzenia - drogi. Trzeba więc wyjść z inicjatywą, zachęcić klienta. Czasem poświęca się godzinę, czy nawet dwie, żeby dobrać obręcze. Felga inaczej prezentuje się na ścianie czy podłodze, inaczej na ekranie, a jeszcze inaczej na samochodzie. Warto więc założyć oponę na felgę i przykręcić koło do auta. Zdarza się, że ktoś z białym autem wpierw chce srebrne, ale po przymiarce decyduje się na przykład na czarne. Kiedyś sprzedawało się przede wszystkim srebrne. Dzisiaj są matowe, z połyskiem, z polerowaniem, grafitowe, czarne, z czerwonymi akcentami itd., wybór doprawdy szeroki. Niezależnie od tego liczy się ET, felga nie może wyjść na zewnątrz błotnika, co jest szczególnie istotne w takich autach jak BMW czy Mercedes. Polskie przepisy związane z alufelgami są mniej restrykcyjne od niemieckich, wyznacznikiem wysokiej jakości produktów są certyfikaty TÜV i dopuszczenia do ruchu przez federalny urząd KBA.

Warunkiem wspomnianej prezentacji na aucie jest posiadanie felg na stanie. Tak jak trzeba mieć opony przed sezonem przekładek, ze 400-500 sztuk, tak samo należy posiadać w magazynie alufelgi, oczywiście te najbardziej chodliwe.

- Każdy ma swój gust, każdy ma inne wyobrażenie o samochodzie - zaznacza M. Żurek. - Czasem wydaje się, że zamawiamy na magazyn bardzo efektowne felgi, a potem okazuje się, że leżą i leżą. I na odwrót, te niby nieco mniej atrakcyjne, znajdują szybko nabywcę. Nie ma reguły. Decyduje klient, on płaci.

Ba, jeżeli klient stwierdzi, że zamówione felgi jednak mu się nie podobają, może zrezygnować bez kosztów, pod warunkiem, że zamówi następny komplet. Felgi trafiają na magazyn i na pewno doczekają się innego nabywcy, specjalnego zmartwienia więc nie ma. Korzyść ze sprzedaży obręczy jest jeszcze inna. Nierzadko kierowcy zamawiają do obręczy opony, czujniki TPMS, więc jest marża ze sprzedaży trzech pozycji, a nie tylko jednej. Do rzadkości nie należy widok nowych aut z salonu, do których zakłada się alufelgi z sezonowymi oponami, zazwyczaj zimowymi.

Od 80 złotych

Standardowe stawki są następujące: 80-100 zł przekładka na felgach stalowych, 100-220 zł na aluminiowych, zależnie od średnicy. Dopłata 50 proc. dotyczy run flatów, natomiast 40 zł w przypadku niskich profili i aut typu SUV. Są jeszcze dwie, inne pozycje, mianowicie użytkownicy busów płacą od 160 zł, Iveco od 210 zł. Chodzi o Daily, z bliźniakami, serwis obsługuje samochody do 3,5 tony dopuszczalnej masy całkowitej. Naprawa koła rozpoczyna się od 40 zł, cena dotyczy całej roboty. First Stop Żurek bazuje obecnie na materiałach z firmy Anwa-Tech.

Gdy ktoś nabywa opony, obowiązuje jedna cena, za towar i usługę. Tak jest lepiej dla klienta. Sami wiemy, że czasem drobna dopłata za coś, dosłownie kilka złotych, może bardziej „zaboleć” niż nieporównanie większa cena właśnie kupowanej rzeczy. Konkurencja internetu? Owszem, jest, ale mnogość oferty może wręcz okazać się wadą. M. Żurek podaje przykład, że jeśli ktoś szuka popularnego rozmiaru 205/55 R16 i jednej marki Bridgestone, wyskoczy mu wiele pozycji, także z homologacją różnych marek aut. I co wybrać? A w serwisie pomogą, doradzą.

Stawka za przechowanie do następnego sezonu jest jedna, 80 zł, nie ma żadnego zróżnicowania. Tutaj istotna uwaga - żadna opona nie opuści warsztatu, zanim nie zostanie dokładnie opisana. Nie ma zostawiania na potem, na zaś, w sezonie prowadziłoby to do bałaganu. A co z azotem? M. Żurek zastanawia się: - Przez cały okres działalności pytało o niego ze trzech kierowców. A może czterech, już nie pamiętam. Tak więc zainteresowanie praktycznie żadne.

Już 18 lat

Działalność M. Żurek zaczął w roku 2005, w Brzeżnicy. W obecnej lokalizacji jest od 2015, wcześniej była tu pusta działka. Skończył technikum samochodowe, pracował w fabryce w Dębicy jako serwisant maszyn, więc doskonale wie, co jest w oponie i jak się ją produkuje  Dwa stanowiska przy ul. Dębickiej 42 są tak podzielone, że jedno jest dla klientów umówionych, drugie dla tych z kolejki. Z reguły pół godziny na zmianę opon wystarczy, lecz w dużych SUV-ach powinna ona trwać trzy kwadranse albo i godzinę. Prowadzi firmę razem ze starszym bratem, Szczepanem Żurkiem. Zatrudniają dwie osoby. Od czterech lat firma należy do sieci First Stop. M. Żurek zgadza się z zarządzającymi siecią, że w serwisie ogumienia najważniejsze są opony, więc mechanika to standardowe wymiany i naprawy.

Swojskie smaki

Pan Marcin z pewnością nie narzeka na nadmiar wolnego czasu. Poza nocnymi naprawami od roku pomaga żonie Katarzynie w prowadzeniu restauracji na obrzeżach Dębicy, w miejscowości Pustynia. Gastronomia czynna siedem dni w tygodniu, jedną z jej specjalności jest golonka. Warto wprowadzać nowe danie, np. żołądki drobiowe. Zrazu wydawało się, że to może niezbyt odpowiednia propozycja, a jednak cieszy się dużym wzięciem. Dzieci jeszcze się uczą i wszytko przed nimi, 18-letnia Eliza i 13-letni Szymon.

Tekst i zdjęcia: Jacek Dobkowski

Przegląd Oponiarski 10/215 (Październik 2023)

drukuj  
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Musisz być zalogowany aby dodać swój komentarz
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń