First Stop Moto-Partner w Zamościu

Róbmy swoje

Postanowiliśmy sprawdzić, co zmieniło się przez 12 lat, od naszej pierwszej wizyty w Moto-Partnerze w Zamościu, na południu woj. lubelskiego, prowadzonym przez Mirosława Krzepiłko i Dariusza Woźniaka. A zmieniło się sporo, począwszy od wstąpienia do sieci First Stop oraz innej lokalizacji jednego z dwóch serwisów. Pozostało natomiast to, co najważniejsze - dążenie do jak najwyższej jakości usług, otwarte podejście do klientów, także chęć optymalizacji kosztów.

Na pierwszy rzut oka można dostrzec zmiany w serwisie przy ul. Starowiejskiej 10a. Inny, szary kolor elewacji, zamiast szyldu Partner Opony Polska (POP) widnieje na górze logo First Stop. Właściciele podkreślają, że pozostają udziałowcami POP i że nie ma kłopotu ze współpracą z oboma podmiotami. Jako First Stop działają oba punkty, przy Starowiejskiej 10a oraz przy Lubelskiej 40, oddalony o około 3 km.

- Serwisy są w obrębie miasta, w bliskiej odległości - pan Dariusz odpowiada na pytanie, jak sprawnie zarządzać dwoma warsztatami. - Może gdyby dzieliło je 10-20 kilometrów, byłby jakiś problem, ale przy trzech nie ma żadnego. Jest ścisła współpraca między serwisami, możliwa również dlatego, że w obu mamy podobne maszyny, możemy prowadzić rotację pracowników. Na co dzień zajmuję się Starowiejską, Mirek Lubelską, mamy również kierowników obu serwisów. Dodam, że w większości posiadamy maszyny bezłyżkowe. Nie można na nich uszkodzić felgi, pracuje się o wiele łatwiej, przyjemniej, szybciej.

Jest jeszcze kilka innych wspólnych cech obu punktów. Sąsiedztwo stacji paliw (różnych operatorów), godziny otwarcia 8-18, w soboty 8-14, taka sama liczba stanowisk - po cztery, identyczne cenniki. Przekładki zaczynają się od 100 zł, przechowalnia od 70 zł, naprawy od 40 zł (cała robota) z wykorzystaniem materiałów Tip-Top i Maruni. Azot kosztuje 10 zł od koła, nigdy w Moto-Partnerze nie było 5 zł, jak w wielu serwisach w kraju, lecz co najmniej 8 zł.

- Żeby azot miał sens i spełnił swoje zadanie, trzeba koło przygotować, trzeba usunąć z niego powietrze, pięć złotych to stanowczo za mało - argumentuje pan Mirosław. - Z azotem czujniki TPMS nie powinny powodować fałszywych alarmów.

Przed 12 laty drugi punkt mieścił się w wynajmowanych pomieszczeniach przy ul. 1 Maja 14. Nie było tam luksusów, ale za to dobre położenie, przy trasie na Biłgoraj. Dobre jest również położenie obecnego, drugiego serwisu, własnego - co trzeba podkreślić. Lubelska 40 to bardzo duży plac, na którym znajduje się m.in. centrum handlowe. Dosłownie przy wejściu do biura obsługi klienta stoi paczkomat. M. Krzepiłko uśmiecha się, to pewien dodatkowy przychód, poza tym korzystający z paczkomatu zapamiętają, że jest on przy serwisie.

Szkolenia niezbędne

Korzyści z First Stopu to przede wszystkim wspólny marketing, wspólne zakupy towaru (również części zamiennych i olejów), szkolenia - ich znaczenie M. Krzepiłko i D. Woźniak bardzo doceniają. Regularne szkolenia są niezbędne, aby zachować stałą jakość pracy. Zdobyta wiedza przydaje się na bieżąco, przyda się także w przyszłości, jak zagadnienia związane z obsługą samochodów elektrycznych. Być może postępy elektromobilności nie będą takie, jak oczekują władze Unii. Tym niemniej aut na prąd będzie przybywać i należy być do tego przygotowanym. Z siecią związana jest obsługa flot, choć są one nie tylko z First Stopu. Klient sieciowy jest wymagający, ale stały. I jeszcze jedno - kierowca służbowego auta ma też prywatny samochód. Jak będzie zadowolony, przyjedzie również własnym.

Wspomniane oleje to marka Total, zdobywająca polski rynek. D. Woźniak potwierdza, że oczywiście mogą stosować także środki smarne innych marek, lecz nie należy z różnorodnością przesadzać. Czasem paradoksalnie dla klienta wiele marek olejów na półce nie musi oznaczać łatwiejszego wyboru.

Ogumienie jest

First Stop to Bridgestone, ale w Moto-Partnerze są dostępne od ręki opony wielu marek, również tych jeszcze mniej znanych, jak tajwańska Kenda. Kluczowe wydaje się wyrażenie „od ręki”. W odróżnieniu od wielu innych oponiarzy w kraju nie traktują hurtowni jako swoich magazynów. Kupują bezpośrednio u producentów, w hurtowniach także i są przed sezonami zatowarowani. Klient natychmiast otrzymuje opony, a oni nie są zdani na ceny hurtowni podczas sezonów przekładek.

Klienci bywają rzecz jasna różni, ale większość - tak ok. 80 proc. - oczekuje prawdziwych, fachowych informacji w serwisie. - Mamy ich zaufanie - jak skrótowo i celnie ujął to D. Woźniak. Internet przynosi zalew informacji, trafiają się też opisy modelu opony, który jest tydzień na rynku i rzekomo znakomicie spisał się na dystansie 100 tys. km. Tym niemniej opinie w internecie o firmie są ważne. W internecie „siedzą” młodsi klienci, tam poszukują informacji turyści, którym przytrafi się problem z kołem.

Poza oponami osobowymi i dostawczymi Moto-Partner oferuje m.in. motocyklowe, na które sezon jest… zimą. Pasjonaci motocykli właśnie wtedy przygotowują sprzęt, żeby wyruszyć w pierwsze cieplejsze dni. Rośnie zainteresowanie ogumieniem do hulajnog. Niektóre modele mają opony pełne, więc trzeba używać prasy, jak przy obsłudze kół wózków widłowych.

W trakcie sezonów obowiązują zapisy, auto na pół godziny. Pozwala to uniknąć chaosu, nerwowości. Z ewentualnymi obsuwami wywołanymi czyjąś niepunktualnością nauczyli się sobie radzić. Zawsze istnieje też możliwość zostawienia samochodu, kluczyków i odebrania po kilku godzinach, czy wręcz wieczorem.

W przypadku zakupu opon na miejscu montaż jest wliczony w ich cenę, żadne zmiany nie zaszły pod tym względem. Właściciele Moto-Partnera zwracają uwagę, że są to przyzwyczajenia klientów i nie warto z nimi na siłę walczyć. Tak samo klienci przyzwyczaili się do otwarcia serwisów w soboty.

Pracowników jest 12. Wszyscy nie muszą stawiać się w każdą sobotę, ale zawsze ktoś dyżuruje.

Działalność oponiarska jest uzupełniona przez mechanikę, obsługę klimatyzacji. Są to szybkie usługi, przeważnie zawieszenie i hamulce, samochód zajmuje stanowisko góra dwie godziny, a nie np. trzy dni.

Wojna i epidemia

Zamość leży blisko granicy z Ukrainą. Temat wojny musiał więc pojawić się w rozmowie z szefami Moto-Partnera. Wbrew obawom sprzed roku działania zbrojne nie oznaczały specjalnych problemów. Jest więcej klientów z Ukrainy niż poprzednio, różnymi samochodami, trzeba przyznać - nie tylko tanimi. Często przyjeżdżają same kobiety. Gorsza była pandemia, która na pewien czas skomplikowała bieżące funkcjonowanie, ale to już tylko wspomnienia.

Inwestycje z głową

Bardzo dobrym pomysłem okazały się panele fotowoltaiczne na obu serwisach. Zdążyli je założyć przed podwyżkami cen energii związanymi z wojną i jeszcze na starych zasadach rozliczania się z zakładem energetycznym. M. Krzepiłko pokazuje dane z aplikacji na smartfonie. Dzień styczniowy z pełnym zachmurzeniem, a tu proszę, 4 kW na bieżąco. Darmowy prąd. W słoneczne, ciepłe dni moc dochodzi do 20 kW. Być może w przyszłości przed serwisami pojawią się ładowarki do aut, wszystko w swoim czasie, bez pośpiechu.

Początki firmy sięgają połowy lat 90., już prawie trzy dekady temu. Lata lecą, ale obaj właściciele wciąż dbają o kondycję. Rower, piesze wycieczki, żagle. Własna drużyna siatkarska uczestniczy w amatorskich ligach, gra w niej M. Krzepiłko, a D. Woźniak jest menadżerem.  

Tekst i zdjęcia: Jacek Dobkowski

Przegląd Oponiarski 3/209 (Marzec 2023)

drukuj  
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Musisz być zalogowany aby dodać swój komentarz
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń