Opieramy się na trzech filarach

Z Mariuszem Grzelakiem, dyrektorem handlowym oraz Maciejem Dejewskim, specjalistą ds. felg w firmie Interpneu Polska, rozmawia Sławomir Górzyński.

- Opony w ofercie handlowej Intepneu Polska są głównym daniem w  Waszym menu. Jednak nie tylko one stanowią ważny element handlowy. Równie interesująco wygląda Wasza oferta związana z obręczami aluminiowymi?

Mariusz Grzelak (M.G.): - Na początek może trochę historii. Firma Interpneu zaczęła działalność ponad 50 lat temu. Założona została przez ojca obecnego właściciela firmy pana Petera Schütterle. Założona została przez ojca obecnego właściciela firmy pana Petera Schütterle. Nasza firma była jedną z pierwszych na europejskim rynku, która zaczęła handlować felgami aluminiowymi na rynku wtórnym. Było to już w latach 70. ub. wieku. W Europie jesteśmy obecnie największym dystrybutorem obręczy aluminiowych. Cała grupa na terenie Europy sprzedaje około pół miliona sztuk rocznie. Felgi aluminiowe są dystrybuowane z magazynu o powierzchni 30.000 m2 zlokalizowanego w Karlsruhe, natomiast opony z drugiego magazynu o powierzchni ponad 100.000 m2 w Speyer. Ponadto w magazynie w Karlsruhe znajduje się najnowocześniejsza linia do automatycznego montażu kompletnych kół. To jedna z największych tego typu instalacji w Europie. Dziennie jesteśmy w stanie zmontować prawie 10.000 kompletnych kół, z czego 90 proc. jest montowanych automatycznie.

Maciej Dejewski (M. D.): - To prawda. W naszej ofercie znajdują się felgi aluminiowe wielu producentów, jednak my stawiamy na naszą markę o nazwie Platin. Staramy się ją promować i pokazywać na różnych imprezach targowych. Bardzo często w różnych odsłonach. Dodam, że logistyka związana z wysyłką kół bardzo dobrze działa. Praktycznie od zamówienia do realizacji w całej Europie dostawa odbywa się w ciągu 48-72 godzin.

- Jak wygląda rozmiarówka Platina, czy da się tę felgę skojarzyć z każdym autem?

M.D.: - Zaczynają się od 14. a kończą na 22 calach. Niebawem dołączy jeszcze rozmiar 23 cale. Wycofaliśmy się z 13-calowych, ale cały czas są dostępne obręcze 14-calowe, np. do Fiatów 4/98, 4/100, do Peugeota - 4/108 oraz do Skody Fabia.

- W tej chwili chyba najwięcej aut porusza się na oponach i felgach 15-16- calowych, chociaż rynek wtórny obręczy ewoluuje raczej w kierunku  17-18- calowych?

M.D.: - Fakt. Zmienia się to bardzo dynamicznie. Niby gabarytowo na rynek wchodzą małe auta, jak Toyota Aygo X, a już z taśmy fabrycznej zjeżdżają one na kołach 18-calowych. Wprawdzie są to felgi na dosyć wąskie opony, bodajże o szerokości 175 mm, ale wszystko zmierza do coraz większych średnic.

- A felgi do elektryków. Czy są produkowane specjalne obręcze, może wzmocnione ze względu na potężny moment obrotowy? Od startu może być on przecież maksymalny. Muszą go wytrzymać zarówno opona jak i felga.

M.D.: - Mieliśmy taki epizod około pięciu miesięcy temu na targach flotowych w Słomczynie pod Warszawą. Punktem przewodnim tej imprezy były auta elektryczne. Padło tam ze strony dziennikarzy i zwiedzających wiele pytań. Odpowiem krótko. Produkujemy i sprzedajemy tylko to, co faktycznie spełnia wszelkie normy związane z bezpieczeństwem. Mamy homologacje i certyfikaty potwierdzające jakość, że możemy je polecić z czystym sumieniem do tego typu pojazdów. Samochody elektryczne mają jedną podstawową wadę. Są ciężkie i tutaj felga musi mieć odpowiednią budowę, musi być inaczej skonstruowana, aby tę masę utrzymać. Nośność musi być zdecydowanie większa, np. tysiąc kilogramów na jedno koło. Dotyczy to szczególnie dużych aut typu SUV. Widzimy to także w przypadku aut dostawczych, gdzie tona nośności na jedno koło jest standardem. Oczywiście felgi mają duży zapas w tym parametrze. Konstruktorzy i producenci chcą mieć bowiem świadomość, że nie będą one nawet po wjechaniu
w dziurę, mocnym uderzeniu, przyczyną wypadku. Oczywiście felgi i opony do elektryków są zazwyczaj dosyć wąskie - 5” co ma niebagatelny wpływ na zużycie energii.

- Wytrzymałość swoją drogą, ale kierowcy patrzą także na estetykę, jaki mają kolor, czy pasują do danego modelu auta?

M.D.: - Są serie, które wykonujemy w jednym standardzie. W zależności od życzenia klientów jest to czarny mat albo czarny połysk. Czasami pojawia się grafit i wstawki kolorystyczne. Są to elementy dizajnerskie, które nie mają wpływu na ich wytrzymałość. Powodują, że felga podoba się mniej lub bardziej.

- A jak jest z projektowaniem, czy macie własne biuro konstrukcyjne, czy korzystacie z usług partnerów zewnętrznych?

M.D.: - Na początku jest zawsze burza mózgów. Zbiera się grupa ludzi, która zna się na rzeczy i dyskutuje nad tym jak dany model powinien wyglądać, ile mieć żeber, jaką wytrzymałość, jakie kolory i czy to wszystko będzie pasowało do danego modelu auta. Robiony jest tzw. zeszyt projektowy. Projekt jest tak przygotowywany, aby obejmował on jak największy przedział rozmiarów i modeli, np. począwszy od wielkości 16 do 22 cali, tak aby był dostępny do aut od małego kompaktu do dużego SUV-a poprzez auta typu limuzyna. Te skrajne spełniają tzw. warunki brzegowe. Większość produkowana jest do modeli znajdujących się pomiędzy. Trzeba je projektować też tak, aby zmieściły się hamulce, a koło mogło swobodnie skręcać, aby felga miała odpowiednie ET. Coraz większa liczba klientów aut domaga się produktów homologowanych. My staramy się do tego dopasować.

M.G.: - Zaprojektowane przez nas felgi staramy się sprzedawać z naszym logo Platin, jednak wiele modeli naszych felg pozwala na zakładanie oryginalnych dekielków z logo producenta. Bardzo często serwisy wulkanizacyjne mają problemy z doborem odpowiedniego wzoru felg. Nasza firma może w tym zakresie serwisom doradzać. Nawet może to być konsultacja telefoniczna. Jest zespół ludzi, w tym Maciej, którzy profesjonalnie doradzą jak dobierać do danego modelu samochodu obręcze. Ponadto na naszej stronie internetowej znajduje się konfigurator. Jest to takie narzędzie internetowe, które pozwala do danego modelu auta dobrać najlepsze rozwiązanie w zakresie felg oraz opon. Wystarczy podać markę, model, rok produkcji, moc silnika i niejako automatycznie dobrać odpowiedni wzór felg. To jest taka wirtualna przymierzalnia.

- Czy można dzięki temu narzędziu  dopasować także opony?

M.G.: - Oczywiście. Każdy może dopasować oprócz odpowiedniego modelu obręczy również markę i rozmiar opon. Mamy wszystkie informacje na temat doboru felg, ale i opon.

- A są przecież jeszcze czujniki pomiaru ciśnienia TPMS, które od wielu lat fabrycznie są montowane w kołach.

M.D.: - Otóż to. W felgach na wtórny rynek przygotowuje się miejsce, w które potem wpasowany jest czujnik. Poza tym robiona jest tzw. kompensacja wyważenia, aby można było łatwo koło wyważyć. Nasze czujniki mogą obsłużyć ponad 92 proc. kół. Mamy około 150 protokołów. Nasz konfigurator umożliwia dopasowanie koła do prawie każdego auta.

- Czy dojdziemy do takiego momentu, że nie trzeba będzie koła wyważać? To takie pytanie hipotetyczne.

M.D.: - Wydaje się, że jest to pieśń przyszłości. Jednak nie powiedziane, że tak się nie stanie. To tylko kwestia wyobraźni i kosztów. Przecież producenci opon także opracowują najróżniejsze rozwiązania, aby opona była cichsza, lepiej sprawowała się na mokrym, na suchym. Stąd wypełnienia tzw. piankami wytłumiającymi. Szczególne wrażenie robią takie opony w autach elektrycznych, bowiem nie słychać tutaj ani pracy silnika, ani kół.

M.G.: - Ten konfigurator służy też temu, aby dobrać maksymalnie dobre parametry felg i opon do swojego auta. Nie do końca wybór większego rozmiaru jest optymalny. W sezonie zimowym mocne, dobrze wyposażone auta, niekiedy muszą zejść na niższy rozmiar niż używany latem.  Zalecają to także producenci samochodów. Im większy rozmiar felgi tym zazwyczaj niższy profil opony. A co za tym idzie komfort po niezbyt dobrych nawierzchniach znacznie odbiega od tego, czego oczekiwaliby kierowcy i pasażerowie. Stąd niekiedy zaleca się przejście na niższe rozmiary felg w porze zimowej. Poza tym taki zestaw o niższym rozmiarze kosztuje mniej. Konfigurator zaś doradzi, jaką najniższą średnicę felgi możemy do danego modelu auta założyć. Bardzo często bywa, że auto wyjeżdża z fabryki na letnich oponach 23-calowych i nie ma do niego opon zimowych w tym rozmiarze. Stąd  możliwość obniżenia rozmiaru nawet do 20 cali. Niżej raczej się nie da, bo mogą być problemy z tarczą i zaciskami hamulcowymi. Po prostu tarcze i zaciski nie zmieszczą się za obręczami z mniejszą średnicą.

- Wasza firma bardziej nastawiona jest na klienta B2B. Czy mimo wszystko, gdy dotrze do Was klient indywidualny, także może się zaopatrzyć w odpowiedni zestaw felg i opon?

M.G.: - Jesteśmy hurtownią, która handluje z dystrybutorami felg i opon, czyli serwisami oponiarskim, mechanicznymi obsługującymi kierowców również w zakresie kół. Do odbiorców detalicznych nie docieramy. Warsztatom nie specjalizującym się w obsłudze kół możemy zapewnić doradztwo oraz dostawę pełnych kół, czyli felg, opon wyważonych i wraz z czujnikami. Trwa to jednak klika dni dłużej niż dostawa odrębna każdego z wymienionych elementów. Klient - czyli warsztat - dostaje gotowe koła i ma jedno zadanie - musi je założyć do auta.

- Skąd pytanie o klientów indywidualnych. Otóż elektroniczną wersję Przeglądu - czyli e-wydanie - przeglądają również ludzie nie związani w ogóle z branżą oponiarską, którzy chcieliby mieć, na przykład Wasze felgi.

M.G.: - Raczej nie wchodzi to w rachubę. Jeżeli trafi się ktoś taki, odsyłamy go do serwisu, który w tym zakresie z nami współpracuje.

- A obręcze aluminiowe do ciężarówek także znajdują się Waszej ofercie? Czy raczej te dużo cięższe gabaryty zostawiacie innym?

M.G.: - Nie zajmujemy się tym segmentem. W naszym kręgu zainteresowania są obręcze osobowe, dostawcze i terenowe. Alufelgi do aut dostawczych nie są aż tak popularne, ale wiemy, że często są poszukiwane.

M.D.: - Właściciele pojazdów dostawczych coraz częściej pytają o felgi do tego typu pojazdów. Szczególnie do Forda Transita. Tych samochodów bowiem, po polskich drogach jeździ bardzo dużo, chyba najwięcej. Mamy ofertę i w zakresie felg oraz opon do tych aut.

- Rozmawiamy cały czas o obręczach aluminiowych. A co ze stalówkami. Odeszliście od nich całkowicie?

M.G. - Nie. Są one w naszej ofercie. Koncentrujemy się jednak na obręczach aluminiowych. Gdyby jednak trafiło się większe zamówienie stalówek, to oczywiście je zrealizujemy. Zazwyczaj są zamówienia na kompletne koła z oponami zimowymi od konkretnego producenta aut. Przy większych rozmiarach głównie wagowo bardziej opłaca się montować alufelgi. Stalowe są dużo cięższe, no i nie tak eleganckie.

M.D.: - W przypadku aut SUV czy limuzyn nie ujrzysz felg stalowych. One po prostu nie wyglądają. Czy widziałeś w ostatnich czasach Mercedesa poruszającego się na stalówkach? Bo ja nie. Dlatego skupiamy się na obręczach z aluminium, które wizerunkowo są dużo ładniejsze.

- Jakie wyniki osiągnęliście w zeszłym roku? Schodziło wszystko na pniu czy niekoniecznie?

M.G.: - Zeszły rok był trudny pod względem dostępności towaru. Frachty morskie ograniczyły możliwość importu z Azji. W tym roku sytuacja się normuje. Galopada cenowa się zatrzymała, a nawet pojawiła się tendencja, że ceny wielu produktów zaczynają lekko spadać. Ceny felg ustabilizowały się i pozostaje czekać jak rozwinie się rynek sprzedaży nowych aut. Czy wzrośnie ich dostępność? W całej Europie i na świecie w minionych dwóch latach spadła znacznie liczba rejestracji nowych aut. Zobaczymy czy ta tendencja utrzyma się w 2023 roku.

- Czy oferowane przez Was felgi produkowane są w Europie czy pochodzą z fabryk azjatyckich?

M.G.: - Korzystamy z usług renomowanych producentów europejskich jak, np. Ronal czy Superior. Posiłkujemy się także produkcją z Tajwanu. Stawiamy generalnie na produkty europejskie ze względu na szybkość dostaw. Mamy trzy koncepty po nazwami Platin Wheels, Platin Sensor oraz Platin Tire. Są to nasze trzy nogi, na których  opieramy działania handlowe.

- Dziękuję za rozmowę.

Przegląd Oponiarski 3/209 (Marzec 2023)

drukuj  
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Musisz być zalogowany aby dodać swój komentarz
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń