Okres zimowy niesie ze sobą nie tylko problemy z nieodśnieżonymi drogami, lodem i zaspami, ale także z ogromnymi wyrwami i dziurami w drogach. Bardzo często od stycznia do marca mamy spore różnice temperatur w ciągu doby. W dzień powyżej zera, w nocy na minusie. Takie wahania na granicy zamarzania wody powodują poważne uszkodzenia nawierzchni asfaltowych.
W ciągu dnia śnieg i lód się topi, a powstała w wyniku tego woda wdziera się w szczeliny i zakamarki drogi. Następnie w nocy zamarza, rozrywając drogę i powodując bardzo często ogromne wyrwy. Dlatego kierowca w okresie zimowym bardzo często musi się borykać z problemem - jak się poruszać na drodze, by nie wpaść w dziury w asfalcie lub też uniknąć wyłomów czy wyrw w nawierzchni. Oczywiście w miarę możliwości najlepiej byłoby je ominąć, a już idealnie - zrobić to w obrębie swojego pasa.
Najłatwiej nie wjechać w dziurę „biorąc” ją środkiem, czyli zrobić wszystko, aby znalazła się w czasie jej omijania pomiędzy kołami. Z doświadczenia instruktorskiego wiem, że zwłaszcza początkujący kierowcy, chcąc ominąć dziurę, wjeżdżają w nią prawymi kołami. Jeżeli więc zaistnieje konieczność zmiany pasa, nie próbujmy wykonywać manewru w sposób gwałtowny, lecz zasygnalizujmy zamiar i upewnijmy się, czy aby nie grozi nam kolizja z innym kierującym. Ponadto przy większej prędkości gwałtowne omijanie dziur i wyrw może zakończyć się destabilizacją pojazdu i bardzo niebezpiecznym poślizgiem nadsterownym.
Co zatem w sytuacji, kiedy nie możemy zauważonej dziury ominąć i wiemy, że zaraz w nią wjedziemy. W takim przypadku starajmy się wytracić jak najwięcej prędkości i tuż przed samą dziurą puścić hamulec, a najlepiej dodatkowo jeszcze wcisnąć sprzęgło
w pojazdach z manualną skrzynią biegów. Podczas hamowania masa samochodu siłą bezwładności „przenosi” się na przód, czyli przednie zawieszenie bierze na siebie większą część masy pojazdu. W sytuacji, kiedy nie odpuścimy hamulca wjeżdżając w dziurę, zwiększamy ryzyko uszkodzenia zawieszenia, opon i felg. Sprzęgło wciskamy, aby odłączyć silnik, który też spełnia funkcję hamulca.
Kolejne niepożądane działanie to gwałtowne dodanie „gazu”. Wjeżdżając w dziurę z pełną mocą, dodatkowo zwiększamy prawdopodobieństwo uszkodzenia układu napędowego, najczęściej przegubów. Podobnie jest z działaniem na kole kierownicy. Starajmy się nie wykonywać żadnych dodatkowych ruchów kierownicą, nie zmieniać kierunku i jechać na wprost.
Bardzo niebezpieczny jest wjazd w wyrwę na zakręcie, zewnętrznym kołem, które jest mocno wtedy dociążane. W sytuacji, gdy już doszło do mocnego uderzenia w krawędź dziury, należy w bezpieczny sposób zatrzymać się na poboczu. Następnie ocenić stan opon i felg. Jeśli zauważymy wyraźne uszkodzenie opony w postaci „bocznej bulwy”, nie możemy ryzykować dalszej jazdy. Grozi to rozerwaniem opony, zwłaszcza przy prędkościach autostradowych. Należy więc założyć koło zapasowe. Podobnie należy postąpić w sytuacji, kiedy widzimy uszkodzenie felgi lub po prostu kapeć.
Z kolei jeśli nie ma widocznych uszkodzeń, nie oznacza to, że nie mamy już problemu. Sygnał o uszkodzeniu może pojawić się w trakcie jazdy, kiedy poczujemy „bicie koła” lub znoszenie samochodu w jedną stronę. Oznacza to, że pojawił się problem w postaci uszkodzenie koła i elementów zawieszenia. Wówczas, niestety, nie obędzie się bez wizyty u mechanika.
Przy tym warto pamiętać, że wszystkie drogi są ubezpieczone. W momencie powstania szkód w naszym pojeździe w wyniku wjazdu w dziurę, możemy domagać się od zarządcy drogi wypłaty odszkodowania, oczywiście jeśli przestrzegaliśmy obowiązującego oznakowania i limitów prędkości.
Autor jest instruktorem nauki jazdy w szkole www.Autofart.v1.pl, instruktorem techniki jazdy oraz kierowcą sportowym - zdobywcą tytułu Rajdowego Mistrza Pucharu Peugeota i Wicemistrza Polski w klasie HR4.
tekst i fot.: Jerzy Smagała