Doskonalenie techniki jazdy (cz. 53)

Zimowe wyzwania

Jak co roku pierwszy duży śnieg zaskoczył wielu zmotoryzowanych. Ten trudny okres na drogach zweryfikował przygotowanie zarówno sprzętowe, jak i technikę jazdy kierowców.

Zima dla kierowcy jest przede wszystkim czasem nieustannej analizy zmieniających się nawierzchni oraz radzenia sobie w zmiennych warunkach pogodowych. Często właśnie w tym okresie wyjazd z domu, podjazd pod niewielkie wzniesienie, a nawet wyjazd z miejsca parkingowego staje się dużym wyzwaniem. Dlatego też w tym artykule skupimy się na problemach, z którymi spotykamy się przy niewielkich prędkościach podczas mniej lub bardziej obfitych opadach śniegu.

Na wstępie ważne przypomnienie - do zimy należy się odpowiednio przygotować. Dobre opony zimowe, zimowy płyn do spryskiwaczy, mała zmiotka i szufelka oraz skrobaczka w bagażniku to podstawy.

Jeśli chodzi o wyzwania, z którymi się zmagamy podczas zimy, to jednym z nich jest wyjazd z miejsca parkingowego. Warto przy tym zwrócić uwagę na fakt, że niejednokrotnie w dużych miastach śnieg z odśnieżanych dróg zgarniany jest w stronę miejsc parkingowych. Tam właśnie zalega go bardzo dużo w stosunku do ilości, która znajduje się na jezdniach. Zdarza się więc, że kierowca chcący wjechać na parking lub z niego wyjechać,  wpada w pułapkę, zakopując się w zaspach lub usypanych wielkich kopcach śniegu, nierzadko unieruchamiając pojazd.

I tu pierwsza sugestia… Widząc miejsce parkingowe z dużą ilością śniegu, warto zatrzymać się bezpiecznie na jezdni, wykorzystać wspomniane wyżej narzędzia, takie jak m.in. szufla, i odśnieżyć upatrzone stanowisko postojowe. Jednakże w przypadku, kiedy już spróbowaliśmy wjechać i poczuliśmy, że pojazd powoli zakopuje się w zaspie, absolutnie nie próbujmy wówczas wspierać się zwiększaniem obrotów silnika, unikajmy „buksowania”. W przeciwnym razie pod ślizgającym się kołem bardzo szybko pojawi się lód, a to z kolei doprowadzi do całkowitego uniemożliwienia jakikolwiek dalszych ruchów.

W standardowym samochodzie, kiedy dodajemy gazu, mechanizm różnicowy przekazuje moment obrotowy na koło, gdzie jest najmniejsza przyczepność. Dlatego wystarczy, że jedno koło będzie się ślizgało, aby unieruchomić cały samochód (pomijamy pojazdy 4x4,
z blokadą dyferencjałów). W takiej sytuacji na pomoc przychodzi nam stara metoda rozkołysania samochodu w zaspie. To jest właśnie ten moment, kiedy warto wyłączyć system ASR (kontrola trakcji, nie mylić z ESP) i próbować bardzo płynie ruszać na przemian do przodu oraz do tyłu, tak aby samochód w końcu ”wyskoczył” z zaspy. Można delikatnie próbować zmieniać tor jazdy, żeby ponownie nie wpadać w wyślizgane miejsca.

Kolejnym wyzwaniem dla kierowców w zimie jest wjazd pod wzniesienie przy małej prędkości, na przykład na osiedlach. To, jak poradzimy sobie z problemem, w dużej mierze zależy od napędu zastosowanego w naszych samochodach, masy auta, rozstawu osi i oczywiście rodzaju opon, jakie mamy na kołach. Jednak elementarną zasadą na śliskich nawierzchniach jest bardzo płynne używanie pedału gazu, wręcz tzw. muskanie.

W nowych samochodach zamontowana jest elektronika pomagająca nam w tego rodzaju sytuacjach. Niemniej jednak działa ona zawsze z lekkim opóźnieniem i może skończyć się podobnie jak przy nieskutecznym wyjeżdżaniu z miejsca parkingowego, a więc wyślizganiem toru jazdy i powstaniem lodu pod kołami.

W sytuacji, kiedy czujemy, że podjazd nas pokonał, należy ponownie zjechać i spróbować obrać inny tor jazdy. Jeżeli to nie pomoże, jest jeszcze sposób. Gdy poruszamy się samochodem przednionapędowym, możemy zawrócić i próbować wyjechać na wzniesienie na biegu wstecznym. Znacząco poprawi to przyczepność kół napędowych. Pamiętajmy jednak, że podczas jazdy tyłem, w wielu samochodach mogą nie działać elektroniczne systemy ABS i ESP. Dlatego na wstecznym biegu po śliskim jeździmy zawsze bardzo wolno!

Jeszcze innym trikiem, który pomoże w tego rodzaju sytuacjach, jest posypywanie miejsc wyślizganych piaskiem lub podkładanie pod koło kartonu lub materiału. Odradzam korzystanie z metody „z rozpędu”, czyli bardzo szybkiego najazd na małe wzniesienie. To często nie kończy się dobrze, ale o tym w następnym artykule.


Autor jest instruktorem nauki jazdy w szkole www.Autofart.v1.pl,  instruktorem techniki jazdy oraz kierowcą sportowym - zdobywcą tytułu Rajdowego Mistrza Pucharu Peugeota i Wicemistrza Polski w klasie HR4.

tekst i graf.: Jerzy Smagała

Przegląd Oponiarski 1/207 (Styczeń 2023)

drukuj  
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Musisz być zalogowany aby dodać swój komentarz
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń