Nowy rozdział
Premio Fux w Nowym Sączu (woj. małopolskie) przy ul. Wyczółkowskiego 6A robi bardzo dobre wrażenie już od samego wjazdu. Plac przed firmą jest bardzo duży, utwardzony i bardzo równy. Manewrowanie każdym tak zwanym tirem nie powinno stwarzać jakichkolwiek problemów. Przez kilkanaście lat odwiedziłem ponad 150 serwisów ogumienia w całej Polsce i rzadko gdzie zetknąłem się z takimi możliwościami parkowania. Mnóstwo miejsca i zero strachu, że przez nieuwagę uszkodzę oponę w aucie. Sam budynek imponuje rozmachem i przestrzenią, zarówno w części biurowej jak i warsztatowej. Żadnej ciasnoty, żadnego przepychania się między maszynami i obsługiwanymi pojazdami. Jest poczekalnia z darmowymi, ciepłymi napojami, kącik dla dzieci, wi-fi. Ogólnie wysoki standard, niczym nie ustępujący ASO, autoryzowanym stacjom obsługi samochodów.
Patrząc od przodu, po lewej stronie są cztery stanowiska, potem bardzo przeszklone biuro obsługi klienta, po prawej kolejne trzy stanowiska, z których dwa są przejazdowe, dla pojazdów ciężarowych. Razem siedem. To nie koniec, gdyż po prawej znajdują się dwa kolejne stanowiska, gdzie planowane jest uruchomienie okręgowej stacji kontroli pojazdów. Godziny otwarcia to 8-17, w soboty 8-13. Soboty są potrzebne, wiele osób właśnie wtedy ma czas na opony czy mechaniczne naprawy.
Serwis przy Wyczółkowskiego 6A otwarto we wrześniu br., jest drugim obiektem, pierwszy mieści się od 35 lat w miejscowości Tęgoborze przy ulicy Sądeckiej 87, w tym samym powiecie Nowy Sącz, na północ od miasta, w gminie Łososina Dolna. Właścicielem firmy jest Wiesław Żelazko, energiczny, pełen inicjatywy 57-latek. W Nowym Sączu serwisem kierują jego dzieci, Anna Ziębowicz i Adam Żelazko. Pan Wiesław otwarcie przyznaje, że gdyby dzieci nie chciały wiązać się z rodzinną firmą, nie stawiałby serwisu w Nowym Sączu.
Dekada pracy
Dziesięć lat trwała budowa. Owszem, długo, ale jaki jest efekt! I nie chodzi o to, żeby zrealizować inwestycję przykładowo w dwa lata, zadłużyć się i zbankrutować. Inspiracją dla W. Żelazko były salony BMW, oczywiście później architekt wykonał profesjonalny projekt. Wiele robót zostało wykonanych we własnym zakresie, zwłaszcza tych obecnie niewidocznych, ukrytych w ziemi.
- Tutaj nic nie było, pole - wspomina W. Żelazko. - Zaczynaliśmy od czystej kartki papieru, tak jak czasami opowiadają konstruktorzy niektórych samochodów. Mieliśmy dużo swobody, aby wszystko dobrze rozplanować, stanowiska, bramy, część socjalną.
Nowy Sącz i okolice słyną z zaradnych, pracowitych mieszkańców, z wielu prężnych firm, znanych nie tylko w regionie. Samochodów marek premium i tych z jeszcze wyższej półki nie brakuje na drogach. Również na takich m.in. klientów liczy rodzina Żelazko, klientów zwracających uwagę przede wszystkim na jakość i warunki w serwisie. Hasło, cena czyni cuda, tutaj nie obowiązuje. W. Żelazko zadbał o porządne, markowe wyposażenie, głównie są to Huntery, a taki sprzęt jak podnośnik nożycowy Corghi nie jest spotykany w każdym serwisie ogumienia.
Na zachętę
Skoro serwis atrakcyjny, w niebiednym rejonie, to jakie mogą być ceny? Okazuje się, że niewygórowane. A. Żelazko podaje, że przekładka dla popularnej konfiguracji, 16 cali i alufelgi, kosztuje 120 zł. W przypadku zakupu opon obowiązują dwie ceny, robocizna jest wyszczególniana. Przechowalnia 1 zł, promocyjnie, azot z wytwornicy 5 zł za koło, czyli 20 zł za cztery. Naprawy od 40 zł, z wykorzystaniem przede wszystkim materiałów Tip-Top, do tego trzeba oczywiście doliczyć koszty obsługi koła.
- Góry mamy bardzo blisko, więc kierowcy zdają sobie sprawę, że potrzebują dwóch kompletów opon, letnich i zimowych - komentuje A. Żelazko. - Wiem, że w serwisach położonych na nizinach coraz większą popularność mają opony wielosezonowe, ale u nas tego nie widać. W tym roku sezon zimowy opóźnił się, rozmawiamy 9 listopada, pogoda ciepła i słoneczna. Klienci są, umawiają się na przekładki (głównie telefonicznie), ale niedługo będzie ich znacznie więcej.
Wiadomo, że jak sieć Premio, to najważniejszy towar stanowią opony z rodziny Goodyeara. Rzecz jasna, klient może zamówić wiele innych marek. W przypadku osobowych w grę nie wchodzą chińskie, bieżnikowane, używane. W „ciężarówce” wygląda to nieco inaczej, chińskie importują bezpośrednio z ChRL. Są one zakładane na różne osie, choć najrzadziej na sterujące. Handlową ciekawostką może być to, że tylko w Premio można kupić ciężarowe Dębice. Bieżnikowane na gorąco pochodzą z fabryk, TreadMax i Remix. Jak podkreśla A. Żelazko, wysoka jakość tych produktów gwarantuje klientom bezproblemową eksploatację, zaś załodze serwisu spokój z reklamacjami.
Poza oponami i felgami Fux zajmuje się mechaniką: hamulce, oleje, geometria, klimatyzacja. Na początek takimi raczej rutynowymi czynnościami, typowymi dla wielu serwisów ogumienia, być może w przyszłości przyjdzie czas na bardziej skomplikowane naprawy. Otwarcie „Nowego Sącza” wymagało zatrudnienia dodatkowych osób. Nie było z tym może specjalnego problemu, ale należało uzbroić się w cierpliwość.
- Dawaliśmy ogłoszenia w internecie, w mediach społecznościowych w styczniu, maju, sierpniu - wylicza A. Ziębowicz. - Przyjęliśmy trzech nowych mechaników i dwie panie do biura obsługi klienta. Łącznie w obu serwisach pracuje prawie 20 osób.
Teraz Premio
Fux należał do innej, znanej sieci zorganizowanej przez oponiarski koncern. Mimo rozstania właściciel podkreśla, że nie można przekreślić współpracy trwającej ponad 30 lat. Umowa z Premio została podpisana przed dwoma laty, efekt w postaci nowego, obrandowanego serwisu widać od września. Warsztat w Tęgoborzy przejdzie wizualny lifting w przyszłym roku.
Zbiegło się to w czasie z wprowadzeniem nowego konceptu Premio. Obecnie jest to Premio Truck Force, obsługa aut osobowych i ciężarowych. Poza tym oferta obejmuje Fleet Online Solutions (FOS), program do zarzadzania ciężarową flotą. Z kolei w codziennej pracy serwisu nieodzownym narzędziem jest system informatyczny Tiresoft, zbudowany na zasadzie modułowej.
Zaczęło się od dętek
Wykorzystałem obecność pana Wiesława, który przyjechał z Tęgoborzy, aby zapytać go o początki. Bez przesady można stwierdzić, że całe zawodowe życie związał z naszą branżą. Po nowosądeckiej samochodówce pracował w przedsiębiorstwie autobusowym. Zajmował się dętkami, praktycznie tylko nimi. Inni pracownicy demontowali koła, on reperował dętki. Niektóre z większymi uszkodzeniami, przed wulkanizacją trzeba było zaszyć dratwą i nitką. Po obowiązkowej służbie wojskowej, w 1987 r. założył w Tęgoborzy wulkanizację opon osobowych. Z Austrii sprowadzał używane ogumienie. Przy okazji wizyt w Austrii zetknął się z serwisem opon ciężarowych i w 1991 r. zaczął zajmować się oponami do większych pojazdów, co trwa do dziś. Dysponuje również trzema wozami serwisowymi, jednym furgonem i dwoma z kontenerami na podwoziach ciężarowych. Nowym przedsięwzięciem firmy Fux jest stacjonarna, oponiarska obsługa floty ciężarowej za granicą, na początek w Belgii.
W Premio Fux są zaangażowane dwa pokolenia, w domach rośnie trzecie. Pani Anna jest mamą trójki przedszkolaków, dwóch chłopców i dziewczynki. Pan Adam w tym roku został pierwszy raz ojcem, gdy byłem w Nowym Sączu jego córka miała miesiąc.
Tekst: Jacek Dobkowski
Zdjęcia: archiwum Premio Fux, Jacek Dobkowski