Ciśnienie w oponach a elektromobilność

O tym, że odpowiednie ciśnienie w oponach ma istotny wpływ na bezpieczeństwo czy na tempo zużywania się opon nie trzeba nikomu przypominać. O tym, że ma także wpływ na zużycie paliwa zdaje sobie już mniej osób. Praktycznie nikt nie zwraca uwagi na to, że musi częściej zatrzymywać się na stacji i więcej wydawać na paliwo. Tankowanie to w końcu tylko kilka minut, a cena benzyny czy oleju napędowego zmienia się praktycznie codziennie. Tankujemy i jedziemy dalej. A sprawdzenie ciśnienia w oponach? We współczesnych samochodach jest przecież system monitorowania ciśnienia, który da znać jak będzie trzeba uzupełnić powietrze. Z takich, czy innych powodów mało kto regularnie sprawdza ciśnienie w oponach. Mało tego - zdarzają się kierowcy, którym świecąca na pomarańczowo kontrolka TPMS w niczym nie przeszkadza.

Dbałość o optymalne parametry

Ale przesiedliśmy się do nowego, lśniącego samochodu elektrycznego. Porusza się niczym statek kosmiczny, po prostu komputer na kółkach. I to nie byle jaki. Średnica kół to 18”-20”. Specjalne opony o niskich oporach toczenia, odpowiednia aerodynamika, duży akumulator. Wszystko zoptymalizowane pod kątem jak największego zasięgu. O ile w przypadku pojazdu wykorzystującego silnik spalinowy zasięg nie jest problemem, to w przypadku pojazdu elektrycznego sytuacja jest nieco inna. Samochód z silnikiem spalinowym po prostu częściej tankujemy. Zajmuje to chwilę i jedziemy dalej. Pokonanie trasy długości ponad 1000 km w ciągu jednego dnia nie stanowi żadnego problemu. W przypadku pojazdu eklektycznego uzupełnianie energii, to już nieco inna sprawa. Wszystko zależy od tego jakie możliwości ładowania ma nasz pojazd oraz czy mamy dostęp do szybkiej ładowarki. Jeśli wszystko nam sprzyja, to po godzinie możemy ruszać dalej. Niestety, gdy nie ma takiej możliwości bo ładowarka jest zajęta, lub mamy dostęp tylko do standardowej - o mniejszej mocy - to poczekamy dłużej, znacznie dłużej. Stąd dbałość o optymalne parametry jazdy jest tak istotna w kontekście pojazdów elektrycznych. A jaki wpływ na zużycie energii i zasięg ma ciśnienie w oponach w przypadku pojazdu elektrycznego?

Nawet sprawna, nowa opona traci pewną ilość powietrza. Dzieje się to niezauważalnie, dzień po dniu. Niedopompowana opona jest mniej sztywna, bardziej się odkształca. Powoduje to zwiększone wydzielanie ciepła, a ostatecznie prowadzi do zwiększenia oporów toczenia. Zmienia się także powierzchnia styku opony z nawierzchnią. Zjawiska te powodują zwiększenie zużycia energii, a co za tym idzie obniżenie zasięgu pojazdu.

Ciśnienie w oponie a zasięg

Badania przeprowadzone przez producentów opon i pojazdów elektrycznych pozwoliły określić jaki dokładnie wpływ ma obniżenie ciśnienia na skrócenie zasięgu. Uśredniając wyniki pomiarów poszczególnych modeli opon oraz pojazdów, po obniżeniu ciśnienia o 40kPa zużycie energii wzrastało średnio o 7 procent. Dla przykładu Volkswagen ID.4 z akumulatorem 77 kWh według standardu WLTP posiada zasięg około 482 km. Obniżenie ciśnienia o 40kpa może spowodować skrócenie zasięgu o około 30 km. Czy to dużo? W sytuacji gdy w trasie stajemy przed wyborem - ładować pojazd przez trzy godziny, czy przejechać kawałek dalej, gdzie czeka na nas szybka ładowarka CCS 150kW, gdzie ładowanie zajmie kilkadziesiąt minut - wybór jest oczywisty. O ile mamy w zapasie właśnie te 30 km na dojazd do lepszej ładowarki.

I tu może się okazać, że użytkownicy samochodów wreszcie docenią zalety systemu TPMS o pomiarze bezpośrednim, który potrafi precyzyjnie określić wartości ciśnienia w każdym z kół. Dotychczas przez wielu kierowców, a nawet część warsztatów system TPMS był traktowany jako zło konieczne. „Jakby dało się tę lampkę wyłączyć - najlepiej na stałe” - ile razy słyszałem osobiście taką wypowiedź. A tu może się okazać, że TPMS nie tylko ma wpływ na bezpieczeństwo, ale również na sprawniejsze pokonanie trasy pojazdem elektrycznym.  

Nowy standard TPMS

W 2021 roku producent samochodów elektrycznych - TESLA, zmienił dostawcę oraz technologię komunikacji czujników ciśnienia. Dotychczas TESLA stosowała standardowe czujniki TPMS produkowane przez firmy Baolong i Continental. Obecnie wykorzystywane są czujniki pracujące  w standardzie Bluetooth Low Energy (BLE). Producentem na rynek OE jest tajwańska firma Sysgration. W Polsce dostępne są już zamienniki oferowane przez firmy CUB oraz Hamaton.

Czym charakteryzują się nowe czujniki?

Częstotliwość pracy: 2,4 GHz

Standard łączności: Bluetooth Low Energy (BLE)

Zasięg: do 100 metrów

Szybka dwukierunkowa transmisja danych

Szyfrowana transmisja danych

Możliwość zdalnej aktualizacji oprogramowania układowego przez producenta pojazdu lub czujnika

Minimalizacja liczby komponentów niezbędnych do obsługi TPMS po stronie pojazdu

Możliwość podglądu aktualnego ciśnienia i temperatury za pomocą aplikacji zainstalowanej na smartfonie

Możliwość współpracy poszczególnych modułów sterujących pojazdu w ramach jednej bezprzewodowej sieci

Standard Bluetooth Low Energy został zaprojektowany z myślą o niskim zużyciu energii. Obecnie jest już bardzo rozpowszechniony. Większość z nas używa zegarków, opasek, czujników w domach, które są wyposażone w ten standard komunikacji. Czas pokaże czy nowe rozwiązanie przyjmie się szerzej na rynku motoryzacyjnym. W chwili obecnej na rynku funkcjonują dziesiątki rozwiązań, standardów, protokołów komunikacji. Może zmiana technologii, to dobry moment na zunifikowanie systemu monitorowania ciśnienia w oponach?

Tabela doboru czujników BLE dla pojazdów marki Tesla

TESLA

Rok produkcji

 

2020

2021

2022

Model 3

BLE*

BLE

BLE

Model S

433MHz

433MHz

BLE

Model X

433MHz

433MHz

BLE

Model Y

BLE*

BLE

BLE

* od listopada 2020

* od lipca 2022

Tekst: Piotr Szwarc

Graf: Producenci

Przegląd Oponiarski 12/206 (Grudzień 2022)

 

drukuj  
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Musisz być zalogowany aby dodać swój komentarz
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń