Fabryki motoryzacyjne coraz chętniej zapełniają luki kadrowe pracownikami z Ukrainy. Z raportu Exact Systems „MotoBarometr 2022” wynika, że w Polsce robi tak 72 proc. pracodawców. Nie jesteśmy jednak jedyni - rywalizujemy przede wszystkim z południowymi sąsiadami.
- Branża motoryzacyjna - polska, europejska czy w wymiarze globalnym - od początku pandemii zmaga się z licznymi problemami. I kiedy wydaje się, że jeden pożar zostaje ugaszony, obok zaczyna tlić się następny. Dane dotyczące produkcji i sprzedaży pojazdów nie napawają optymizmem, daleko nam do wyników przedpandemicznych. Jednak popyt na nowe samochody, i to coraz częściej te elektryczne, jest wciąż spory, co zgłaszają sami dilerzy. Zakłady motoryzacyjne muszą na niego odpowiedzieć, a nie stanie to się bez pracowników. Z MotoBarometru wynika, że w aż 7 na 11 badanych krajów odsetek firm planujących wzrost zatrudnienia w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy wynosi minimum 50 proc. Wśród nich znajduje się Polska. Jesteśmy w trójce krajów z największym zatrudnieniem w branży motoryzacyjnej w Europie, po Niemczech i Francji. I najnowsze dane wskazują, że ani wojna w Ukrainie ani pandemia tego nie zmienią - mówi Jacek Opala, członek zarządu Exact Systems.
Potrzeby kadrowe rosną
W Polsce połowa zapytanych oczekuje wzrostu zatrudnienia, o 11 p.p. więcej niż w 2021 roku. Podobnie jak w poprzednich latach, większość zgłasza zapotrzebowanie na pracowników produkcyjnych niższego szczebla (70 proc.), 41 proc. będzie szukać pracowników średniego szczebla, a 7 proc. będzie rekrutować kadrę menedżerską. Warto podkreślić, że w Niemczech i Turcji więcej fabryk poszukuje specjalistów (odpowiednio 63 proc. i 69 proc.) niż pracowników niższego szczebla (odpowiednio 30 proc. i 61 proc.).
- Zakłady produkcyjne, mimo mniejszego ruchu w salonach, będą zatrudniać, bo w wyniku „pożarów”, z którymi miały, a w wielu przypadkach wciąż mają, do czynienia, bardzo wiele zamówień czeka na realizację w kolejce. To właśnie dlatego na wybrany model, najczęściej indywidualnie skonfigurowany, nierzadko trzeba czekać od 4 do 6 miesięcy - tłumaczy Jacek Opala.
Większe potrzeby kadrowe są w Turcji, gdzie aż 79 proc. firm sygnalizuje wzrost zatrudnienia w najbliższych miesiącach, w Rumunii (74 proc.), na Węgrzech (69 proc.), w Czechach (59 proc.), Holandii (56 proc.) oraz Słowacji (55 proc.). Nieco mniejsze w Portugalii (39 proc.), Niemczech (38 proc.) i Hiszpanii (31 proc.).
Niemcy potrzebują Ukraińców
Zakłady motoryzacyjne w Polsce bardzo chętnie zapełniają luki kadrowe pracownikami z Ukrainy. Robi tak blisko 3 na 4 pracodawców. To o 14 p.p. więcej niż w 2021 roku. Rosnące zainteresowanie kadrą ze Wschodu potwierdzają dane Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej za 2021 rok. W drugim pandemicznym roku urzędy pracy zarejestrowały niemal 2 mln oświadczeń, które umożliwiają pracę do 6 miesięcy w Polsce (o 30 proc. więcej r/r). O jedną czwartą, do ponad 504 tys., wzrosła natomiast liczba zezwoleń wydanych obcokrajowcom na pracę do trzech lat. 2 na 3 z nich dotyczyły Ukraińców.
O kandydatów ze Wschodu motobranża w Polsce walczy przede wszystkim z południowymi sąsiadami. W Słowacji 76 proc. zakładów motoryzacyjnych zatrudnia Ukraińców (+30 p.p. r/r), a w Czechach 69 proc. Co ciekawe, w ciągu roku liczba niemieckich zakładów, które wspierają się obywatelami Ukrainy, wzrosła dwukrotnie (z 15 proc. do 30 proc.).
- Nasi zachodni sąsiedzi mają coraz większe problemy kadrowe i już od kilku lat pracują nad liberalizacją przepisów o zatrudnieniu obcokrajowców. W ten sposób chcą częściowo otworzyć swój rynek pracy na specjalistów spoza Unii Europejskiej, w tym między innymi z Ukrainy. O ile dla większości Ukraińców szukających schronienia przed wojną, a potem pracy, krajem pierwszego wyboru z uwagi na bliskość kulturową i językową pozostaje Polska, o tyle osoby nieco bardziej wykształcone chętnie wybierają się za Odrę. A jak wynika z naszego badania, w Niemczech więcej fabryk motoryzacyjnych potrzebuje specjalistów niż pracowników niższego szczebla - mówi Jacek Opala.
Mniejsza pula pracowników
Jakie są obecnie największe problemy związane z zatrudnieniem? Niemal od początku realizacji badania, pierwsze dwa wyzwania HR-owe pozostają bez zmian, jedynie wymieniają się miejscami. W 2021 roku najwięcej przedstawicieli automotive wskazało na wysokie oczekiwania płacowe (55 proc.) oraz małą liczbę kandydatów do pracy (51 proc.). W tym roku jest odwrotnie, choć odsetek odpowiedzi jest na zbliżonym poziomie. 56 proc. osób wskazało na małą liczbę kandydatów do pracy, a 53 proc. na wysokie oczekiwania płacowe.
Źródło i graf.: Exact Systems