Przez ponad 30 lat Walmar stał się ważnym i cenionym uczestnikiem oponiarskiego rynku w północno-wschodniej Polsce. Centrala mieści się w Suwałkach przy ul. Wojska Polskiego 68, na północy województwa podlaskiego. Poza serwisem w Suwałkach są jeszcze trzy inne, w Białymstoku przy ul. Handlowej 7 oraz dwa na Pomorzu: w Pruszczu Gdańskim na ul. Batalionów Chłopskich 16 i w Redzie na ul. Wejherowskiej 3. Walmar zajmuje się przede wszystkim sprzedażą i obsługą opon do wszelkiego rodzaju pojazdów, prowadzi sprzedaż hurtową ogumienia i usługi mechaniczne.
Walerian Drażba, współwłaściciel firmy wraz z żoną Wiesławą, zaczynał późnym latem 1990, na przełomie sierpnia i września. Doświadczenie z handlem i z oponami miał spore, zdobyte w zakładzie zaopatrzenia rolnictwa WZGS, czyli Wojewódzkiego Związku Gminnych Spółdzielni. Młodszym Czytelnikom warto uświadomić, że w socjalistycznej gospodarce wiecznych niedoborów dobry, rzutki zaopatrzeniowiec był wręcz na wagę złota. Zdarzało się, że towar, owszem, został przydzielony, ale nie w takim asortymencie. Przykładowo, 1000 opon do Syreny i wtedy trzeba było starać się wymienić część przydziału na ogumienie do innych pojazdów, wszak nie każdy mieszkaniec wsi jeździł Syreną.
Ówczesne województwo suwalskie było duże i rolnicze, w większych miastach funkcjonowały składnice maszyn rolniczych, a GS-y w każdej z ponad 40 gmin. Rolnicy potrzebowali nie tylko sznurka do snopowiązałek - newralgiczny temat przed żniwami i w czasie żniw - ale również opon, części zamiennych do traktorów i maszyn, części do samochodów dostawczych i osobowych itd. Zajęcia nie brakowało, W. Drażba spędził w WZGS dłuższy czas, 13 lat. Wspomina, jak w nagrodę za wyniki już w 1979 r. jako jedyny z WZGS w Suwałkach pojechał na ogólnopolskie dożynki w Piotrkowie Trybunalskim.
Ale już w latach 80. zauważył inne podejście. Zamiast centralnego sterowania pojawiła się kalkulacja cen, pewne, nieśmiałe jeszcze oznaki wolnego rynku. W. Drażbie zaczęło się to podobać i coraz częściej myślał o własnym, małym biznesie. Może składnica maszyn rolniczych? Zmiany w polityce i gospodarce pod koniec lat 80. tylko przyspieszyły decyzję - postawił na opony.
Doświadczenie miał, wiedzę miał, bardzo dobrze orientował się w rynku, brakowało pieniędzy. Aby więcej zarobić, jeździł z żoną na saksy do Niemiec. Pierwszy TIR z oponami był z Olsztyna, a kredyt w banku też trzeba było zaciągnąć. W wyniku realizacji planu Balcerowicza roczne odsetki przekraczały nawet 70 proc. Tak, to nie pomyłka, nie 7, ale 70 proc. W takich realiach trzeba było w miarę szybko wychodzić z kredytów. Inna sprawa, że popyt był potężny, towar bez problemu znajdował nabywców.
Zrazu korzystał z wynajmowanych obiektów w Suwałkach, przy ul. Buczka, obecnie Raczkowskiej i przy ul. Utrata, koło weterynarii. Na własną posesję, przy ul. Wojska Polskiego 68 przeprowadził się w roku 1995, trzy lata później dokończył budowę domu znajdującego się tuż obok serwisu. Obecnie, po rozbudowie, warsztat oferuje cztery stanowiska pod dachem dla aut osobowych
i dostawczych, większe pojazdy, przede wszystkim ciężarowe są przyjmowane z drugiej strony budynku. Tam też mieści się zaplecze warsztatowe związane z dużymi kołami. Jest jeszcze myjnia, czynna w godz. 6-22, czyli dłużej niż serwis (7-18, soboty 8-14). Jednak, gdy wiadomo że chętnych na mycie przyjedzie bardzo dużo, np. przed świętami, bywa że jest ona otwarta i po 22.
Magazyn musi być
Ponieważ Walmar zajmuje się również hurtem, zawsze ma opony, ale pan Walerian podkreśla, że musi posiadać dla siebie pewną pulę ciężarowych. Firma świadczy usługi mobilne, w porozumieniu z oponiarskimi koncernami i żeby pomóc kierowcy po awarii na trasie, po prostu opony muszą być na miejscu.
- Staram się sprzedawać marki z wyższej półki, takie jak na przykład Goodyear, Michelin, Bridgestone, Continental - mówi pan Walerian. - Dbamy o jakość, o dobro klienta, o jego bezpieczeństwo.
Pierwszy wóz serwisowy został przygotowany w zewnętrznej firmie, kolejne już we własnym zakresie, tak aby wszystko odpowiadało konkretnym wymaganiom klientów i pracowników. Wozy, dwa w Suwałkach, dwa w Pruszczu, przydają się nie tylko do obsługi transportu, również w rolnictwie.
W. Drażba widzi duże możliwości w tym segmencie. Rolnicy nierzadko dysponują ciągnikami i maszynami wysokiej klasy, które wymagają odpowiedniego ogumienia. Założenie opon niedostosowanych do mocy i obciążenia sprzętu mija się z celem. Tak samo jak pozostawienie starej dętki po wymianie opony, za niedługi czas dętkę też trzeba będzie zmienić.
Upust na usługę
- Nie jeździ się z drzewem do lasu - uśmiecha się W. Drażba. - Dlatego jeśli ktoś przywiezie opony kupione gdzie indziej, nie ma upustu na robociznę. Taki upust przysługuje tym, którzy kupią opony u nas. Owszem, na początku miałem jedną cenę za ogumienie i montaż. Teraz marże na oponach są niskie i trzeba zarabiać na usłudze.
Walmar działa w czterech miastach różnej wielkości, podajemy kilka stawek z Suwałk. Przekładki opon na felgach stalowych kosztują 80-90 zł, na aluminiowych od 100 zł do 170 zł, pompowanie azotem 7,5 zł od sztuki, przechowalnia 90 zł za komplet, niezależnie czy to koła czy same opony, wulkanizacja uszkodzonej opony 50 zł.
Nie psuć rynku
Jako hurtownia Walmar współpracuje z wieloma, mniejszymi firmami z naszej branży. Pan Walerian podkreśla, że każdy klient jest ważny. Cóż, może ktoś niewiele obecnie zamawia, ale za parę lat może to się zmienić, a liczy się przecież to, że jest wierny Walmarowi. Takie więzi należy utrzymywać, pielęgnować. A nade wszystko trzeba pozwolić zarabiać, nie można w tych samych cenach sprzedawać serwisom i detalicznym klientom.
Poza oponami ważnym towarem Walmaru są akumulatory, różnych producentów i obręcze. Przez lata Walmar importował z Chin felgi do samochodów ciężarowych, do osobowych także. Gdy cło drastycznie poszło do góry, musiał zmienić kierunek. Teraz sprowadza, w mniejszych ilościach, obręcze z Wietnamu.
Na zeszłoroczne obroty nie narzeka, choć również odczuł braki towaru. Na rynku brakowało opon do naczep, przewoźnicy wzięliby od ręki, ale nie zawsze były dostępne. Nie należy jednak takimi sprawami zbyt długo się zamartwiać, to przejściowe kłopoty. Najważniejsze, aby zdrowie dopisywało.
Bez wątpienia państwo Drażbowie są dumni z dzieci. Tomasz, od 25 lat związany z Walmarem, kieruje oddziałem w Pruszczu, gdzie jest m.in. okręgowa stacja kontroli pojazdów. Prowadzi też własną firmę spedycyjno-transportową. Anna jest adwokatem, coraz bardziej angażuje się w rodzinny biznes. Druga córka, Małgorzata, prowadzi w Suwałkach działalność hotelowo-gastronomiczną i z firmą rodziców współpracuje w organizacji eventów. A największą pociechę dają teraz wnuczęta: Zofia, Hanna, Antoni, Michał.
W. Drażba w młodych latach grał w piłkę nożną w LZS, Ludowych Zespołach Sportowych. Zainteresowanie sportem pozostało i to nie tylko bierne w postaci oglądania transmisji, Walmar jest jednym ze sponsorów Marii Andrejczyk, wicemistrzyni olimpijskiej w rzucie oszczepem, siatkarzy Ślepsk Malow Suwałki, piłkarzy Wigier Suwałki.
Tekst i zdjęcia: Jacek Dobkowski