BestDrive Navigator w Paprotni pod Warszawą: Potrzeba specjalizacji

Best Drive Navigator mieści się przy ul. Sochaczewskiej 54 w Paprotni, na zachód od Warszawy. Firmę łatwo znaleźć po prawej stronie drogi krajowej 92, czyli starej arterii ze stolicy do Poznania. Charakterystyczne barwy sieci Best Drive, żółte z domieszką czerni, rzucają się w oczy i dobrze prezentują się przy każdej pogodzie. Od ulicy jest naprawdę duży parking, na którym bez problemu manewrują ciężarówki z naczepami, bez zdzierania ogumienia w przesadnie ciasnych nawrotach. W serwisie czeka na klientów przytulna poczekalnia, dalej znajduje się biuro obsługi. Godziny pracy: 8-17, w soboty 8-13.

Formalnie Paprotnia to wieś w powiecie sochaczewskim, w gminie Teresin. Przed reformą administracyjną należała do województwa skierniewickiego, po którym pozostał kierunkowy numer 46. Klienci są z okolic, również dalszych. W odległości kilkunastu, czy 20 kilometrów są takie miasta jak Sochaczew, Żyrardów, Błonie, Grodzisk Mazowiecki.

Z Piotrem Dobaczewskim, właścicielem Navigatora, można ciekawie porozmawiać nie tylko o bieżącym funkcjonowaniu firmy. Na przykład o elektromobilności, zdaniem pana Piotra to ciekawy kierunek rozwoju motoryzacji, nie można go negować, ale czy powinien być wprowadzany szybko? Jeśli ktoś porusza się niedaleko miejsca zamieszkania i robi dziennie niewiele kilometrów, samochód na baterie może być dobrym, ekologicznym rozwiązaniem. Elektrycznym autem niewątpliwie jeździ się sprawnie i przyjemnie, ale co z dostępnością publicznych ładowarek, a także z czasem ładowania? A jeśli w Paprotni i wielu innych miejscowościach, w większości domów zacznie się wieczorne „tankowanie” elektryków, to czy wytrzyma to nasza sieć energetyczna? Pytania na razie bez przekonującej odpowiedzi.

Konkretnie o sieci

- Dostaję więcej, niż wkładam - ocenia 10 lat w sieci. - Byłem w pierwszej czwórce, która weszła do Best Drive. Sieć pozostawia sporo swobody. Szczególnie cenię to, że w warunkach franczyzy jest korzystanie z Integry, zalecanego systemu zarządzania. Mam w Integrze wszystko, co jest związane z prowadzeniem serwisu.

Jak to z cenami bywa

Handluje oponami różnych marek, dominują te z rodziny Continentala. Rodzina liczna, więc można zaspokoić potrzeby większości kierowców. Tylko w serwisach Best Drive jest sprzedawana marka Best Drive, marka środka o dobrych parametrach. Na opony Best Drive i Continental przysługuje dodatkowa, roczna gwarancja premium na uszkodzenia mechaniczne. Nabywca musi tylko w ciągu tygodnia zarejestrować się w internecie. Po złapaniu gumy otrzymuje nową oponę, płaci jedynie za usługę.

Przechowalnia jest na miejscu, od 100 zł. Naprawa opony kosztuje od 40 zł, natomiast całość roboty od 100 zł. Pan Piotr słusznie argumentuje, że na fachową naprawę często pół godziny nie starcza, bywa że pochłania więcej czasu niż sezonowa przekładka. Wszystko musi być zrobione zgodnie ze sztuką - kwestia bezpieczeństwa klienta i odpowiedzialności. Serwis korzysta z materiałów naprawczych renomowanych firm.

Zawsze obowiązują dwie stawki, towar plus usługa. Klient nabywający opony w Navigatorze utrzymuje rabat na usługę, różnej wysokości. Przekładki zaczynają się od 100 zł w przypadku felg stalowych i od 140 zł w przypadku aluminiowych, po 5 zł od koła za nowe zawory i azot, który nie cieszy się popularnością.

Pan Piotr pamięta sytuację sprzed lat, z właścicielem Porsche Cayenne. Zjawił się w sezonie, rozejrzał się, dowiedział się, ile będzie kosztowało, 200 zł. Zapytał, czy może popatrzeć, jak przebiega praca. Stanął na „Titanicu” i obserwował, na „Titanicu” czyli trzymając się poręczy na końcu schodów do poczekalni, skąd jest widok na trzy stanowiska (pozostałe dwa są z drugiej strony). Upewnił się, że 200 zł. Potem uznał, że jednak za tanio, skoro w ASO Porsche biorą 1.000 zł i odjechał. Ten przypadek spowodował pewne przełamanie. Trzeba brać więcej od tego rodzaju klientów, którzy umiarkowane stawki są gotowi kojarzyć z brakiem profesjonalizmu.

Znakomity dowód na jakość to fakt, że serwis w Paprotni jest punktem obsługi gwarancyjnej (POG) Continentala, rozpatruje reklamacje, wydaje techniczne opinie. Z posiadaniem takich uprawnień wiążą się coroczne szkolenia, ciekawe i pożyteczne.

To się opłaca

- Uważam, że musi być specjalizacja - kontynuuje szef Navigatora. - Moją specjalnością są opony. Nieważne, czy klient przyjedzie Fiatem 126p czy Ferrari, czy motocyklem, zostanie obsłużony. Każda usługa zostanie wykonana prawidłowo. Klient też nie jest „żółtodziobem”. Jeśli zależy mu na samochodzie, nie pojedzie tam, gdzie jest na przykład błoto na podwórku i 40 złotych za przekładkę.

P. Dobaczewski, co podkreśla, dba o poziom wyposażenia. Montażownica automatyczna Corghi i wyważarka Hunter z testem drogowym i optymalizacją znajdują się na dwóch stanowiskach. Co jeszcze ważniejsze, wszyscy pracownicy doskonale potrafią obsłużyć ten sprzęt. Wykonują pracę zgodnie ze sztuką, dokładnie. Ludzie i sprzęt - efektem jest przywiązanie klientów oraz pojawianie się nowych, z polecenia. Zadowolony klient jest najlepszą i „darmową” reklamą.

- W sezonie, od kilku lat, umawiamy kierowców na konkretny termin - dodaje pan Piotr. - Staramy się być bardzo punktualni, klienci to doceniają, tym również kształtujemy swoją markę i wizerunek. Usługi na najwyższym poziomie.

W oponach dostawczych, ciężarowych, rolniczych, przemysłowych Navigator skupia się na obsłudze. Na sprzedaży opon zarabia się niewiele, a floty ciężarowe, nawet te nieduże, mogą kupować bezpośrednio w hurtowniach. Trochę większe dysponują własnymi warsztatami i mają oferty bezpośrednio od producentów i to z usługą świadczoną przez serwisy mobilne.

Specjalizacja odnosi się również do mechaniki, która nabrała nowego rozpędu po wstąpieniu do sieci, przed dekadą. P. Dobaczewski postawił na czynności niewymagające dużego zaangażowania czasowego - hamulce, zawieszenia, płyny eksploatacyjne, filtry, klimatyzacja (również naprawy). A Centrum Hamulcowe ATE to nie tylko prestiżowy szyld, ale przede wszystkim potwierdzenie jakości.

Prawie 40 lat

W poczekalni wiszą dyplomy, wyróżnia się świadectwo czeladnicze z wyblakłą datą 1985. Czeladnikiem został wówczas Zenon Dobaczewski, ojciec Piotra. Tamte czasy dobre nie były, ale dostęp do zawodu nie wyglądał tak rozkosznie bezproblemowo jak obecnie. Z. Dobaczewski, kierowca zawodowy, z autentycznym zamiłowaniem do motoryzacji otworzył w 1984 r. wulkanizację, taką przydomową, w Teresinie. P. Dobaczewski pamięta, jak tata przez miesiące wyjeżdżał do Łodzi, na kurs, potem na egzamin. Przeprowadzka firmy specjalizującej się w pojazdach ciężarowych, do Paprotni, na kupiony teren to rok 1995. W 2002 została dobudowana część z trzema stanowiskami. Przed dwoma laty pan Zenon przekazał firmę synowi Piotrowi, który ukończył technikum samochodowe i studia z zarządzania.

Cała rodzina interesuje się motoryzacją, również żona Marta pracująca w innej branży. Piotr kupił Toyotę Yaris I przygotowaną fabrycznie do wyścigów i wraz z bratem Grzegorzem, pracującym w firmie, bierze udział w imprezach track day w Strykowie i Modlinie. Na modlińskim obiekcie 14-letni syn Michał uczestniczył w zajęciach prowadzonych przez Leszka Kuzaja, byłego mistrza Polski w rajdach. Niewykluczone, że w jego ślady pójdzie młodsza siostra, 11-letnia Aleksandra. Dwuletni Krzysztof również zdradza smykałkę do samochodów.

Tekst i zdjęcia: Jacek Dobkowski

drukuj  
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Musisz być zalogowany aby dodać swój komentarz
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń