Formuła E otrzymała status mistrzostw świata i będzie rozgrywana w jednym roku kalendarzowym, a nie w dwóch - jak dotychczas. To najważniejsze nowinki, na zmianę dostawcy opon, z Michelin na Hankooka, poczekamy jednak do 2022 roku.
Przez covidowe zamieszanie oficjalny terminarz siódmego sezonu będzie ogłaszany w tzw. setach, czyli w częściach, po zatwierdzeniu przez Światową Radę Sportów Motorowych FIA. Na początku było wiadomo tylko o czterech pierwszych wyścigach, 16-17 stycznia w Santiago w Chile oraz 26-27 lutego w Diriyah w Arabii Saudyjskiej.
Na każdym torze mają być teraz przeprowadzane po dwie gonitwy, najczęściej w sobotę i niedzielę.
24 e-kierowców
Tak jak w poprzedniej edycji - walczy 12 zespołów, po dwóch zawodników w każdym, razem 24. I jak zawsze brakuje w stawce Polaka, czy choćby teamu w jakiś sposób związanego z naszym krajem. Aż osiem zespołów reprezentuje marki samochodów osobowych, alfabetycznie, nie wnikając w pełne nazwy drużyn: Audi, BMW, DS, Jaguar, Mahindra, Mercedes, Nissan, Porsche. Firma Venturi również produkowała auta, dzisiaj kojarzone zapewne tylko przez fanatyków czterech kółek. Pozostałe trzy drużyny nie budzą tego rodzaju „fabrycznych” skojarzeń, mianowicie Envision, Penske, NIO 333. Spośród nich Penske to znana stajnia wyścigowa ze Stanów Zjednoczonych, założona przez Rogera Penske.
Biorąc pod uwagę rezultaty Formuły E z ostatnich lat, bardzo mocnym składem dysponuje DS. W jego barwach pozostał aktualny champion, Portugalczyk Antonio Felix da Costa, a także Francuz Jean-Eric Vergne, trzeci w ostatnim sezonie i najlepszy w dwóch wcześniejszych. Oczywiście DS będzie bronił pierwszego miejsca w klasyfikacji zespołowej. Warto zaznaczyć, że gdy w 2015 r. debiutował w Formule E był pierwszą marką premium, która zdecydowała się na taki krok.
DS prowadzi obecnie dwa programy dotyczące sprzętu. Po pierwsze, dokonał istotnych modyfikacji w samochodzie DS-Tense FE20, zwycięzcy poprzedniego sezonu, Po drugie, równolegle konstruuje nowe auto, które zadebiutuje w planowanym wyścigu w Rzymie, po zakończeniu jednej trzeciej sezonu.
Rast z DTM
Ciekawe, jak tym razem poradzi sobie z elektrycznymi zawodami Niemiec Rene Rast (Audi), który zdominował cztery ostatnie DTM (Deutsche Tourenwagen Masters). W tych prestiżowych, niemieckich mistrzostwach samochodów turystycznych wygrał w latach 2017, 2019, 2020, a w 2018 finiszował jako drugi, zawsze w Audi. Z Formułą E miał już okazjonalnie do czynienia, w rozgrywkach 2016/17 (Aguri) oraz 2019/20 (Audi). W siedmiu wyścigach ogółem raz stanął na podium, zdarzyło się to podczas przedostatniego wyścigu w ub.r., w Berlinie. W ostatniej „gonitwie” minionego sezonu, również w Berlinie, był czwarty, a więc można oczekiwać, że w 2021 r. włączy się do rywalizacji o czołowe lokaty. Jego partnerem będzie Brazylijczyk Lucas di Grassi.
Audi przygotowało na sezon 2021 nowy bolid, e-tron FE07. Wyścigówka ma całkowicie nowy układ napędowy, po raz pierwszy skonstruowany w całości przez Audi. Wcześniej było to dzieło Audi i firmy Schaeffler.
- We wszystkich obszarach nowego projektu osiągnęliśmy granice naszych możliwości - chwali się Stefan Aicher, szef rozwoju napędów elektrycznych w Audi Sport.
18-calowe
18-calowe opony Michelin Pilot Sport dostarczane wszystkim zespołom mają bieżnik, czyli nie są slickami, a przede wszystkim muszą sprawdzać się w każdych warunkach atmosferycznych. Niezły test wszechstronności. Można też na to spojrzeć z drugiej strony - zespołom odpada kłopot, jaką mieszankę wybrać, aby jak najlepiej dopasować się do pogody.
Tekst: Jacek Dobkowski
Zdjęcia: DS, Audi