Jeden z najmniejszych w Handlopeksie, z 15-osobową załogą, ale funkcjonuje na terenie aż trzech województw. Tak można pokrótce scharakteryzować oddział Handlopeksu w Białej Podlaskiej (woj. lubelskie), konkretnie w grę wchodzi siedem powiatów i dwa nieco większe miasta: bialski z Białą Podlaską, radzyński, łukowski z lubelskiego, siedlecki z Siedlcami, sokołowski, łosicki z mazowieckiego oraz siemiatycki z podlaskiego.
Filia mieści się od początku, od 2010 r. we wschodniej części miasta, przy ul. Celników Polskich 5. Wcześniej, w tym obiekcie działała inna hurtownia ogumienia. Obszar działania jest nieduży i zwarty, największy ośrodek - Siedlce, liczy tylko 80 tysięcy mieszkańców. Logistykę można więc tak ułożyć, że samochody wyruszają w trasę o 8.30, zaś druga dostawa zależy od konkretnego zapotrzebowania. Kolejna, niepodważalna zaleta to bardzo dobra znajomość klientów, ich potrzeb, ich rozwoju. Od początku pracują w Handlopeksie trzy osoby, Ewa Zając z biura obsługi klienta, Paweł Czeczelewski (na zdjęciu poniżej), kierownik filii i Andrzej Chaniewicz, kierownik magazynu. P. Czeczelewski ma taki zwyczaj, że przychodzi do pracy około siódmej, czyli godzinę przed otwarciem filii. Może spokojnie przygotować pracę oddziału. Klienci wiedzą, że kierownik zjawia się tak rano i że w związku z tym mogą po siódmej jeszcze coś zamówić.
- Poza tym, że jestem kierownikiem zajmuję się także sprzedażą opon osobowych - mówi pan Paweł (na zdjęciu). - Pracuję w branży od dwudziestu lat. Przez te lata rynek bardzo się zmienił. Kiedyś, jak klient nie kupił opon przed sezonem, to nie miał czym handlować. Serwisy brały po pięćset, po tysiąc opon, to było normalne. Teraz zatowarowują się w minimalnym stopniu, tylko najbardziej potrzebne rozmiary. Z drugiej strony nie ma się co dziwić, rozmiarów, indeksów, marek opon jest bardzo dużo, przekracza to możliwości nawet największych serwisów. Przy rozwiniętej logistyce, przy dostawach na cito hurtownie przejęły rolę magazynów.
Bez sąsiadów
P. Czeczelewski zwraca uwagę na jeszcze trzy kwestie. Po pierwsze, na brak klientów z Białorusi, z którą powiat Biała Podlaska sąsiaduje. Białorusini kupowali w tym regionie nie tylko opony, również wiele innych towarów. Byli dobrymi klientami, płacili gotówką, nikt nie narzekał. Niestety, białoruskie władze wprowadziły limity wwozowe, przykładowo osiem opon w ciągu dwóch lat do auta z konkretnym dowodem rejestracyjnym. Przygraniczny handel praktycznie się skończył.
Cena do jakości
Po drugie, na terenach obsługiwanych przez oddział sprzedaje się przede wszystkim ogumienie o dobrym stosunku jakości do ceny. Rolnicy preferują takie marki jak Ozka i Cultor. Właściciele firm transportowych często wybierają Matadory i bieżnikowane. Zainteresowanie bieżnikowanymi wyraźnie wzrosło po wprowadzeni unijnych ceł na chińskie ogumienie. Jeżeli karkas jest dobry i właściwie eksploatowany, można go bieżnikować nawet dwa razy. Wstępna weryfikacja jest przeprowadzana na miejscu, nie ma sensu wysyłać do zakładu w Rzeszowie opon w ewidentnie złym stanie. W osobowych jest popyt na Paxaro, Matadory, także na chińską markę Diamondback. To nowość, wprowadzona przez Handlopex w tym roku, pozytywnie przyjęta na rynku.
Nie tylko opony
Po trzecie, coraz większego znaczenia w ofercie nabierają akcesoria, takie jak: materiały wulkanizacyjne, ciężarki, pasty, talki, kredy, zaworki, czujniki i urządzenia diagnostyczne do obsługi TPMS, ręczne narzędzia. A koronawirus? Firma działa w tych samych godzinach 8-17 i 8-12 w soboty, przestrzegane są wszelkie środki bezpieczeństwa. Główni klienci, czyli serwisy, pracują. Sezon przekładek na letnie będzie jednak bardziej rozciągnięty w czasie.
Tekst i zdjęcia: Jacek Dobkowski