2020-01-21

Certyfikat PZPO w Gdańsku

Audyt -„odhaczony” i sfilmowany

Rozwija się certyfikacja serwisów, zapoczątkowana z inicjatywy Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO), której nasza redakcja patronuje. W pochmurną środę, 8 stycznia audyt odbył się w Gdańsku, przy ul. Zawodników 2, w firmie Auto Miras Makurat Autoryzowany Serwis Seat zajmującej się samochodami osobowymi.

Tym razem wszystko trwało dłużej niż zazwyczaj. Z tego powodu, że podczas audytu przeprowadzonego przez Marka Nytko z TÜV SÜD był kręcony film, przez ekipę ze studia Cinematic Lab z Warszawy. Produkcja filmowa ma swoje prawa. A to należy uruchomić drona, a to ustalić poszczególne ujęcia i najważniejsze powtórzyć. Trzeba też zadbać, aby w kadrze nie pojawiały się postronne osoby, żeby poziom ubocznych dźwięków był możliwie niski. M. Nytko sprawdzał wszystkie punkty z listy kryteriów skrupulatnie i „odhaczał” na tablecie. Była oczywiście część praktyczna, czyli wymiana ogumienia, w tym przypadku w Skodzie Rapid. Gdański warsztat kandyduje do środkowego poziomu zaawansowania, czyli do bardzo dobrego.

 - Nie ma hotelu dla opon - precyzyjnie wyjaśnia M. Nytko (na zdjęciu drugi z lewej). - Dlatego sprawdzam ponad 90 punktów. Przy wzorowym certyfikacie byłoby ich ok. 140.

Gdy obserwowałem audyt, przekonałem się, jak wiele wymogów powinien spełnić serwis, aby certyfikat otrzymać. Liczy się np. natężenie światła w biurze i w warsztacie, w obu przypadkach minimum 500 luksów w najsilniej oświetlonym miejscu. Liczy się atest gaśnic, obecność czasopism bądź gazet w poczekalni itd. Ale przede wszystkim serwis musi mieć odpowiednie wyposażenie (pisaliśmy o tym szczegółowo) i kompetentnych ludzi.

Nie tylko opony

- Jest tak dużo błędów przy wymianie opon w naszym kraju, że takie certyfikaty i audyty są bardzo potrzebne, abyśmy czuli się w samochodach bezpiecznie w czasie jazdy - twierdzi Grzegorz Duda, jeden z liderów opinii certyfikacji, kierowca i mechanik znany przede wszystkim z wyścigów górskich oraz motoryzacyjnych produkcji w TVN Turbo. - Wymiana opon, niezależnie od ich marki czy samochodu, musi być dobrze wykonana. Sama wymiana nie wystarcza, pracownik serwisu musi przy okazji sprawdzić felgi, opony, klocki, tarcze hamulcowe i przynajmniej poinformować kierowcę o ich stanie. Certyfikat PZPO daje gwarancję, że będziemy traktowani tak samo w serwisie niezależnie, gdzie się on znajduje.

23 lata doświadczenia

Ulica Zawodników 2 to miejsce znane w Trójmieście zarówno zmotoryzowanym, jak i kibicom speedwaya. Był tu dealer Citroena, a dosłownie tuż obok jest stadion żużlowy. Firma Mirosława Makurata (na zdjęciu) działa tu od niedawna, od grudnia. Przy ul. Zawodników 2 mieści się ASO Seata, serwis ogumienia oraz Bosch Service. M. Makurat związał się z branżą motoryzacyjną w 1997 r., zaczynał od regeneracji podzespołów takich jak skrzynie biegów, mosty, zawieszenia. Obecnie w pobliskim Pępowie, odległym o 20 minut jazdy samochodem, firma Auto Miras prowadzi duży zakład blacharsko-lakierniczy. 18 specjalistycznych stanowisk, trzy kabiny lakiernicze, 500 aut naprawianych w miesiącu, 150 samochodów zastępczych dla klientów, jak wylicza Agnieszka Nowacka, manager marketingu i PR.

- Jako jedyni w Trójmieście mamy autoryzację wszystkich marek Volkswagen Group Polska na naprawy blacharsko-lakiernicze - mówi pan Mirosław. - A jeśli chodzi o certyfikat oponiarski, wprowadza odpowiedni system, dzięki któremu każdy wie, co ma robić, kiedy i jak. W biznesie skupiamy uwagę na tym, co robimy. Trzeba wiedzieć, co jest dobre dla naszych klientów i kto jest klientem. Trzeba mieć wizję na biznes i zachować laserową koncentrację podczas jej realizacji.

Tekst i zdjęcia: Jacek Dobkowski

 

drukuj  
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Musisz być zalogowany aby dodać swój komentarz
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń