Handel internetowy opanowuje coraz więcej rynkowych segmentów, jednak rynek części motoryzacyjnych wciąż pozostaje wyspą, której e-commerce jeszcze nie zalał, mimo że wzrost jego udziałów jest i będzie widoczny.
W niektórych branżach rozwój e-handlu jest szczególnie wyraźny, w innych - ze względu na ich specyfikę - dużo wolniejszy. Dobrym przykładem jest rynek części motoryzacyjnych. W tym przypadku jedynie niewielki procent transakcji stanowią zakupy przez internet. Badania prognozują, że wartość transakcji B2C (business-to-consumer) dotyczących części i komponentów motoryzacyjnych w 2020 r. wyniesie w Ameryce Północnej i Europie 20 miliardów dolarów, a penetracja tego rynku przez e-commerce osiągnie poziom 9-10 proc. Jednakże w ciągu 15 lat jego udział ma wzrosnąć do około 30 proc.
Najczęściej wymieniane zalety e-zakupów, to możliwość kupowania w dowolnym momencie i miejscu, oszczędność czasu i wygoda, większy wybór oraz możliwość porównania cen. Czym innym jest jednak kupno odzieży, książek, czy elektroniki, czym innym zaś części samochodowych. Ze względu na trudności w ich doborze kierowcy wolą pozostawić zakup (i montaż) tych produktów profesjonalnym warsztatom. Dzięki temu kierowca nie ryzykuje, że zakupiona przez niego część nie będzie pasowała i konieczny będzie zwrot produktu. W razie zaś ewentualnej reklamacji, obowiązek ten bierze na siebie warsztat. Eksperci przewidują jednak, że mimo tej specyfiki sprzedaż części przez internet będzie rosnąć. Już teraz zresztą na rynku obecne są duże firmy zajmujące się e-handlem tymi towarami.
Konkurencja nie całkiem uczciwa
W ostatnich latach w Polsce nastąpił wzrost zakupów i importu towarów oferowanych przez dalekowschodnie platformy. Jest to istotny problem, ponieważ produkty sprzedawane za ich pośrednictwem nie muszą spełniać unijnych wymogów dotyczących bezpieczeństwa czy jakości. Przed sprowadzeniem tych towarów do Polski, nie ma faktycznych możliwości weryfikacji powyższych kwestii. W efekcie e-sprzedawcy spoza UE uzyskują przewagę konkurencyjną nad polskimi, albowiem ci drudzy muszą spełniać wszystkie formalności przewidziane w europejskich przepisach. Należy też pamiętać, że koszty wytworzenia produktów na Dalekim Wschodzie są niższe, ponieważ tamtejsi wytwórcy nie muszą spełniać rygorystycznych norm unijnych. Wreszcie też sprzedawcy działający za pośrednictwem azjatyckich platform często unikają płacenia cła czy podatku VAT, co oznacza, że nie ma mowy o uczciwej i zdrowej konkurencji.
- Problemy związane z działalnością portali internetowych spoza Unii Europejskiej są znane i opisało je między innymi Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii w tegorocznym raporcie na temat elektronicznych platform handlowych - powiedział Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych. - O ile jednak na przykład tania odzież marnej jakości spoza UE będzie się najwyżej gorzej prezentować i szybciej się zużyje, to już w przypadku złej jakości części motoryzacyjnych można wyobrazić sobie o wiele poważniejsze konsekwencje, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z częściami mającymi wpływ na bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Mam więc nadzieję, że na poziomie europejskim kwestia ta zostanie odpowiednio uregulowana.
Oferta dla „podwórkowiczów”
Części oferowane przez dalekowschodnie platformy zwykle znajdują nabywców wśród tzw. „podwórkowych naprawiaczy”, czyli działających w szarej strefie osób prowadzących niezarejestrowane usługi napraw samochodów poza jakąkolwiek kontrolą fiskalno-skarbową i niepodlegających żadnemu nadzorowi. Tymczasem oficjalnie działające warsztaty obciążone są wieloma obowiązkami. Przykładowo, serwisy prowadzące legalną działalność zobowiązane są przekazywać odpady firmom mającym dokumenty uprawniające je do zbierania bądź przetwarzania odpadów. W przypadku niezarejestrowanych punktów napraw szkodliwe odpady trafiają do komunalnych śmieci lub ścieków, bądź są wyrzucane na dziko np. w lesie.
Kolejnym negatywnym zjawiskiem jest proceder montowania części używanych, zwłaszcza tych, których ponowne użycie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego. Wykaz takich części jest zawarty w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 28 września 2005 r. Na liście tej znajdują się np. klocki i przewody układu hamulcowego, przeguby układu kierowniczego czy też tłumiki układu wydechowego. Spis nie obejmuje jednak takich części jak np. wahacze, łożyska kół czy amortyzatory, których wpływ na bezpieczeństwo jazdy jest również oczywisty. Obecnie przepisy polskiego prawa nie zakazują sprzedaży tego typu produktów, więc można je znaleźć również na rodzimych portalach internetowych.
(ik)
Źródło i graf. SDCM