Firma Art-Moto z Grabców Józefpolskich koło Warszawy: Opłacalne wyjazdy

- Wie pan, dlaczego ogumienie? - pyta Marcin Stryniewski, właściciel serwisu Art-Moto w Grabcach Józefpolskich koło Mszczonowa w woj. mazowieckim, 45 km od centrum stolicy. - Kiedyś sprowadzałem z Włoch używane motocykle, przeważnie skutery, które miały dsiesięciocalowe koła z alufelgami. Jeździłem po różnych warsztatach i najczęściej nikt nie chciał obsługiwać takich kół, może z obawy o uszkodzenie obręczy czy opony. Dlatego postanowiłem, że sam się tym zajmę.

Zakład przy ul. Żyrardowskiej 9 w Grabcach Józefpolskich zaczął działać dokładnie 10 lat temu, w lipcu 2009. Obecnie zajmuje się większym ogumieniem, nie wyłączając przemysłowego, ale początek był właśnie taki. Rozpoczynał pan Marcin od zera, od zielonego pola. Dwa lata trwała budowa. Bardzo dużo pomógł ojciec, Szczepan Stryniewski, znany wszystkim jako „Rysiek”, krawiec z zawodu, ale mający za sobą pracę w różnych branżach, poza tym złota rączka.

Pozycja w internecie

Często w naszych, dziennikarskich wizytach poruszamy temat internetu jako handlowej konkurencji, tym razem mamy na myśli przede wszystkim inny aspekt - pozycjonowanie. M. Stryniewski wymienia pozycjonowanie w sieci jako główny sposób na funkcjonowanie na lokalnym rynku. No bo tak, Mszczonów jest niedużym miastem, niewiele ponad sześć tysięcy ludzi. Z gminą będzie z jedenaście tysięcy, ale to nadal tyle co kilka bloków na warszawskim Ursynowie, jak żartuje pan Marcin. Z drugiej strony, niedaleko przebiegają ważne trasy, nr 50, S8, autostrada A2, więc nic dziwnego, że oponiarzy nie brakuje. Jest pięć innych serwisów, wszystkie robią ciężarówki, dwa z nich również mobilnie. Konkurencja naprawdę duża, a są jeszcze na terenie gminy mniejsze punkty wymiany opon. W takim otoczeniu trudno wręcz przecenić znaczenie pozycjonowania. Jak argumentuje szef Art-Moto, gdy kierowca złapie gumę, sięga po komórkę, tablet, co tam ma pod ręką i szuka najbliższego serwisu, ewentualnie robi to jego szef czy menadżer floty. I tak to działa. Wbrew pozorom znaczenia nie mają tablice reklamowe. Jedna znajduje się przy rondzie na trasie nr 50, oddalonym 1200 m od serwisu, ale nie ma sensu stawiać ich więcej.

- Liczy się powolne zdobywanie klientów, to musi trwać latami - podkreśla M. Stryniewski. - W okolicy jest sporo firm transportowych, ale naszymi, stałymi klientami są także przewoźnicy z innych stron Polski. Jeżeli ktoś z Mazur, Podlasia, czy Wrocławia miał awarię akurat w okolicy, był zadowolony z szybkości i jakości jej usunięcia, korzysta później z naszych usług. Wyjeżdżam z reguły do 30 km, sporadycznie do 100.

M. Stryniewski jest pod telefonem praktycznie 24 godziny na dobę. Uśmiecha się, że może nie 365 dni w roku, bo czasem trzeba oderwać się od pracy na weekend czy nieco dłużej, ale ze 350 dni by się naliczyło. Po telefonie szef i pracownik wyjeżdżają serwisowym Peugeotem Boxerem. Przy sprawnej organizacji pracy mija godzina czy godzina piętnaście minut od powiadomienia Art-Moto i po kłopocie. Na miejscu awarii liczy się przede wszystkim bezpieczeństwo. Oczywiście najlepiej, gdy ciężarowy pojazd znajduje się na parkingu czy stacji paliw. Jeśli nie, trzeba robić na drodze. W zabezpieczeniu miejsca pracy może pomagać służba drogowa, ewentualnie policja.

Boxera przygotowano własnymi siłami. Montażownica Corghi HD 650 Tilt została przykręcona do podłogi i wysuwa się przez tylne, dwuskrzydłowe drzwi. Oryginalnie ten dobry, włoski sprzęt jest przystosowany do pracy z boku wozu. Z pewnością zdaje to egzamin przy obsłudze kół w bazach, ale w przypadku awarii oznaczałoby wtaczanie koła na pobocze czy wręcz do rowu. Kolejna, istotna sprawa - M. Stryniewski ma opony na miejscu, w Grabcach Józefpolskich, więc zawsze znajdzie się odpowiedni rozmiar, nowy, ewentualnie używany.

Płatności? Gotówka albo poprzez terminal. M. Stryniewski zdecydował się na terminal, najwygodniejsze i najlepsze rozwiązanie. Nawet jeśli kierowca nie posiada środków na karcie, może dostać przelew od szefa. Nie ma żadnego jeżdżenia do bankomatów. Rzecz jasna, stali klienci są inaczej traktowani, po prostu mają wystawianą fakturę.

Serwisowy dla mniejszych

Po 10 latach w oponiarstwie pan Marcin przekonał się, że liczy się nie tyle kwota, która wpłynie na konto czy do kasy, ile zarobek w przeliczeniu na roboczogodzinę. Wyjazdy do awarii na trasie są opłacalne, więc M. Stryniewski zamierza przygotować drugi samochód serwisowy, z przeznaczeniem do mniejszych aut. Zasada będzie taka sama - wysoka pozycja w wynikach internetowego wyszukiwania, szybki wyjazd z oponą. Jednak w osobowych różnorodność rozmiarów jest znacznie większa niż w ciężarowych. M. Stryniewski liczy przede wszystkim na posiadaczy droższych samochodów, z dużymi kołami, na przykład SUV-ów. W takich modelach rozmiary 19, 20, 21 cali nie należą do rzadkości. Niedługo we Wręczy, we wsi w tej samej gminie Mszczonów, powstanie bardzo duży akwapark, przez który dziennie ma przewijać się 15 tysięcy ludzi, więc ruch samochodowy w okolicy też będzie olbrzymi.

Marki różne

W Grabcach Józefpolskich czekają dwa stanowiska pod dachem oraz duży plac. Do niedawna dobrze sprzedawała się chińska marka Aufine, głównie opony naczepowe, trochę napędowych, na oś sterującą sporadycznie. Jednak od roku, od wprowadzenia unijnych ceł, sprzedaż bardzo spadła. Poprzednio ich cena była adekwatna do jakości, jak określa M. Stryniewski. Obecnie przewoźnicy często decydują się na marki budżetowe. Chętni na premium zdarzają się rzadziej. Zależy od klienta. Jedna z firm zakłada tylko opony Michelin. Jej właściciel wyliczył, że mimo dużej ceny zakupu jest to najlepszy wybór. Po pierwsze, znikome prawdopodobieństwo awarii na drodze, po drugie, wysokie przebiegi.

Bieżnikowanymi M. Stryniewski handluje niechętnie. Nie poleca, bo nigdy nie wiadomo, jaki jest karkas. Chyba że ma do czynienia z produktem regenerowanym fabrycznie, typu Remix. Tylko że kij ma dwa końce, ceny Remiksów są wysokie, więc mało atrakcyjne.

Zdjęcie ciężarowego koła kosztuje 10-20 zł netto. Standardowo, bo jeśli śruby przy alufeldze okażą się zapieczone i trzeba używać ściągacza, cena może wzrosnąć do 100 zł netto. Wymiana opony oznacza przychód 40-50 zł netto. W przypadku osobowych odpłatność za przekładkę wynosi 70-300 zł brutto. Widełki szerokie, wiadomo że obsługa bardzo dużych rozmiarów, z TPMS i np. z technologią run-flat wymaga więcej doświadczenia. A klienci i tak są zadowoleni, gdyż w autoryzowanych stacjach obsługi (ASO) prestiżowych marek samochodów faktury za tę samą robotę są nawet kilka razy wyższe. W Art-Moto pracują trzy osoby, na sezony zatrudnia się dodatkowo jednego, dwóch ludzi. To przeszkoleni pracownicy, nie ma obawy o obniżenie jakości usług. Przechowalnia jest dla VIP-ów, jak uśmiecha się pan Marcin, czyli dla wiernych klientów, z reguły obsługujących w Art-Moto również swoje ciężarowe floty. Azotem M. Stryniewski nie pompuje, zresztą kierowcy nie pytają o ten gaz.

Serwis w Grabcach Józefpolskich prostuje obręcze, przeważnie alu, od 14 do 22 cali. Dochodzi do tego drobna mechanika, hamulce, oleje, tłumiki. W wolnych chwilach M. Stryniewski lubi jeździć rowerem, a jeszcze bardziej podróżować po Polsce i Europie.

Tekst i zdjęcia: Jacek Dobkowski

drukuj  
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Musisz być zalogowany aby dodać swój komentarz
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń