Bieżnikownie po prawie pięciu chudych latach zaczynają odbijać się od dna. Dotyczy to także zakładu bieżnikowania Geyer&Hosaja w Mielcu. Jak powiedział nam dyrektor Andrzej Krawczyk (na zdjęciu poniżej), w ostatnich miesiącach przybywa zleceń a kolejne miesiące zamykają się wynikiem dodatnim. Tak samo zresztą jak w całym 2018 roku.
Dzięki zakupom nowoczesnych form do wygrzewania opon, cyfrowych szorstkarek oraz szerografów służących do sprawdzania stanu karkasów, znacznie podniesiono jakość produkowanych opon bieżnikowanych. W zakładzie w Mielcu wytwarzane są regenerowane opony ciężarowe, dostawcze oraz pasy bieżnika do regeneracji opon w technologii "na zimno". Jednak - co podkreślił dyrektor - zainteresowanie produktami wytwarzanymi w technologii "na ciepło" jest znacznie wyższe od tych na zimo.
Po słabych latach - wywołanych importem taniej chińskiej opon - cały sektor bieżnikowania w Polsce wraca do coraz lepszej formy. Jednak nikt z zainteresowanych nie ma złudzeń, że do wielkości sprzedaży w zakresie opon bieżnikowanych ciężarowych wynoszącej 250 tys. sztuk, powrotu raczej nie będzie. W opinii dyrektora Krawczyka osiągnięcie łącznej sprzedaży w całym kraju na poziomie 150 tys. sztuk opon ciężarowych regenerowanych w tym roku, będzie już niezłym osiągnięciem.
Więcej w materiale, który ukaże się w kwietniowym wydaniu PO.
Sławomir Górzyński
fot. S. Górzyński