NOWI W BRANŻY: Kierunek - naprawy

Mariusz Rożek woli uratować oponę, niż namawiać do kupna nowej

 

Vulc-Mar Usługi Wulkanizacyjne Mariusz Rożek, tak nazywa się firma działająca od sierpnia ub.r. w miejscowości Tumlin Podgród pod Kielcami. Znajduje się około 2 km od toru wyścigowego w Miedzianej Górze.

Działalność nowa, jednoosobowa, ale Mariusz Rożek ma bardzo duże doświadczenie w oponiarstwie, sięgające roku 2002. Co ciekawe, nastawia się na naprawę opon na gorąco i to tych dużych - głównie ciężarowych, ale także budowlanych, rolniczych, przemysłowych. Serwis działa w zabudowaniach za domem, tam pan Mariusz wykonuje skomplikowane reperacje. Posiada auto serwisowe, którym wyjeżdża przede wszystkim do awarii pojazdów ciężarowych. Vulc-Mar to dobry przykład, że bardziej od wyglądu warsztatu liczy się fachowość i zaangażowanie.

M. Rożek wręcz pasjonuje się naprawami, woli uratować oponę, niż namawiać do kupna nowej. Zawsze to mniejszy wydatek, tym bardziej jeśli okaże się, że np. z powodu zużycia bieżnika trzeba nabyć dwie sztuki. Ale gdy opona jest już bardzo zmęczona, nie „naciąga” klienta na naprawę, bo wie, że nie da ona zadowalającego efektu.

- Jestem od trudnych przypadków - mówi bez fałszywej skromności. - Jestem jedyny w Kielcach, który naprawia w technologii Tap-Rap. Inne firmy z tą technologią są w Radomiu, Krakowie, Staszowie, Piotrkowie Trybunalskim. Tap-Rap stosuje się, gdy klasyczne sposoby okazują się niewystarczające. Jest to na przykład wstawianie linek. Trzeba mieć sprzęt, ale również wiedzę, jak go wykorzystać. Naprawy mogą być jednostopniowe, albo dwustopniowe. W tych pierwszych wkłady zgrzewamy razem z oponą, w drugich zgrzewamy oponę, a wkład aplikujemy na zimno.

Lata doświadczeń

Można bez przesady stwierdzić, że dotychczasowa droga zawodowa M. Rożka stanowiła przygotowanie do założenia własnej firmy specjalizującej się w skomplikowanych naprawach. Zaczynał w 2002 r. w znanym wówczas kieleckim serwisie ogumienia Mazgaj Mazgaj, prowadzonym przez małżeństwo o tym nazwisku. Pracował na miejscu, ale coraz częściej wyjeżdżał autem serwisowym do klientów. Bywało tak, że cały dzień spędzał poza firmą. Potem mobilnym jeździli młodsi, on dalej zajmował się naprawami. Pierwsze szkolenie miał w Pobiedziskach, z ogumienia ciężarowego i rolniczego. Potem były następne, z ogumienia przemysłowego oraz z obsługi klienta i profesjonalnego serwisu. Wiele nauczył się od Ryszarda Marcinkowskiego, doskonale znanego Czytelnikom „Przeglądu” z eksperckich porad.

Mariusz Rożek: - Niedługo będę pompował azotem, ten gaz nie wchodzi w reakcje z gumą
Mariusz Rożek: - Niedługo będę pompował azotem, ten gaz nie wchodzi w reakcje z gumą
Mobilnie - montaż, przekładki, wyważenie, mniejsze naprawy
Mobilnie - montaż, przekładki, wyważenie, mniejsze naprawy
Serwis odmienny od wielu innych, nastawiony na naprawianie na gorąco
Serwis odmienny od wielu innych, nastawiony na naprawianie na gorąco

Gdy zakład Mazgajów skończył działalność, nie miał problemu ze znalezieniem zatrudnienia. Centralna Składnica Zaopatrzenia w Kielcach miała nazwę wywodzącą się z socjalizmu, ale to prywatne przedsięwzięcie nastawione na opony, z dużym zapleczem, przykładowo w przejazdowej hali mieściły się dwa zestawy. Przepracował tam pięć lat. Szkolił się nadal, był też u Jana Pluty w firmie Vegas w Radomiu, który jest w Polsce prekursorem Tap-Rap i który potrafi poradzić sobie z wręcz beznadziejnymi uszkodzeniami.

- Chciałem zacząć na swoim, tym bardziej że poprzedni pracodawca nie zamierzał inwestować w sprzęt do Tap-Rap - dodaje M. Rożek.

Dzięki funduszom unijnym kupił w Niemczech używany sprzęt, dokładnie taki, o jakim myślał. Efekty musi utrzymać przez rok, nie będzie z tym najmniejszego problemu. A skąd ma klientów?

- Przede wszystkim z polecenia - przyznaje. - Kierowcy na radiu podają do mnie kontakt, jeśli któryś z nich ma kłopoty z ogumieniem w okolicach Kielc, czy w województwie. Czasami polecają mnie także serwisy ogumienia, które nie chcą zajmować się takimi tematami, zwłaszcza w sezonach przekładek. Poza tym jestem gotowy wyjechać do awarii również w nocy, podczas gdy większość serwisów nie działa po osiemnastej.

W przypadkach awarii trzeba zadbać o płatności. Najlepiej, gdy kierowca ma gotówkę, albo gdy w grę wchodzi potwierdzony przelew. Czasami szuka się wspólnie bankomatu, bywa że trzy godziny…

Chińskie i kierowcy

M. Rożek wie dobrze, co znajduje się w środku ciężarowych opon i wiele razy przekonał się, że chińskie są gorzej wykonane. Widać to chociażby po składzie i ułożeniu opasania. Markowe produkty są zrobione bardziej starannie, więc wytrzymają zdecydowanie dłuższe przebiegi. Ale nawet najlepsza opona podda się, gdy kierowca nie będzie dbał o prawidłowe ciśnienie i zawracał w miejscu. I trudno mówić o kolejnych życiach opon ciężarówek jeżdżących po budowach czy kopalniach, z reguły kończą swój żywot po poważnych uszkodzeniach.

Tekst i zdjęcia: Jacek Dobkowski

Zobacz cały numer PO 4/144 (Kwiecień 2017)

drukuj  
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń