OPINIE: Sonda “Przeglądu”

 

Czy zdarza się Państwu zatrudniać pracowników sezonowych?

Jakie są plusy lub minusy takiego rozwiązania?

 

Ireneusz Czajka, Irex Ireneusz Czajka, Pilawa:

- Na stałe zatrudniam dwóch pracowników, poza sezonami przemontowań kół. Nie mam potrzeby zatrudniać więcej osób. Ale gdy zaczyna padać śnieg, nie jesteśmy w stanie obsłużyć tak dużej liczby klientów. Wtedy zdarza mi się korzystać z pomocy kolegi, który zna się na robocie, ponieważ pracował przez kilka lat w branży. Zatrudnianie pomocnika niewykwalifikowanego tuż przed sezonem nie ma sensu. Czas przyuczenia go, by dobrze i sprawnie wykonywał pracę jest zbyt długi, a w sezonie nie ma czasu na zabawę. Każdy musi wiedzieć, co ma robić, żeby fachowo i bez poprawek obsłużyć kolejnego klienta. Nie mogę pozwolić sobie na błędy lub zniszczenia przez niewykwalifikowany personel. W ten sposób łatwo można stracić zaufanie klienta i popsuć opinię, na którą pracowaliśmy wiele lat.

 

Tomasz Szwajka, MTS Serwis, Bielsko-Biała:

- Nie zatrudniamy pracowników sezonowych, gdyż to nam się w ogóle nie opłaca. Po pierwsze, ciężko znaleźć w naszym rejonie człowieka, który potrafiłby i chciałby naprawdę solidnie pracować w sezonie oponiarskim. Po drugie, gdyby się nawet ktoś taki znalazł, należałoby ciągle czuwać, aby jako wykonawca usług, który niewiele ma do stracenia, czegoś nie zmalował, zamiast prawidłowo stosować się do naszych instrukcji, nie mówiąc już o szacunku dla naszych klientów. Po trzecie, kandydat na pracownika, w którego się inwestuje swoją wiedzę i umiejętności oraz cenny czas i zaufanie, nie powinien być z nami tylko w krótkim sezonie, lecz pozostać w firmie na stałe. Po co nam zatrudniać kogoś, kto skorzysta, ile się da, z naszej życzliwości, niewiele w zamian dając, aby po zakończeniu  sezonu pójść sobie swoją drogą.

 

Sylwester Bednarczyk, Zakład Usług Wulkanizacyjnych, Radzyń Podlaski:

- Chcę zatrudnić na sezon pracownika, bo jest po prostu potrzebny. Komunikat w tej sprawie jest nawet w Internecie. W planach mam, oparty o posiadaną bazę lokalową, rozwój firmy. I choć w związku z nimi napotykam na wiele przeszkód, nie jest wykluczone, że odpowiedni kandydat dostanie u mnie pracę na stałe. Szkopuł w tym, że o profesjonalnych oponiarzy jest bardzo trudno. Chęć do pracy zgłaszali już mechanicy, kierowcy oraz przedstawiciele innych profesji. I wszyscy oni nie wiedzieli, o co chodzi w naszej robocie. Aby ktoś z tego grona był nieco przydatny w sezonie, trzeba by go szkolić co najmniej przez dwa tygodnie. Zaś osoba, którą chciałbym przyjąć na stałe powinna mieć znacznie dłuższe, wielomiesięczne doświadczenia oponiarskie. Z uwagi na urzędowe wspieranie bezrobotnych i zatrudniających ich firm najlepszym dla nas kandydatem byłby fachowiec z branży oponiarskiej skierowany przez urząd pracy.

 

Marcin Zaremba, Auto Zaremba, Wołczyn:

- Usługi naszej firmy są zdywersyfikowane. Dzięki temu nigdy nie musimy zatrudniać pracowników sezonowych. Z jednej strony prowadzimy działalność typowo oponiarską, sprzedając opony i felgi do maszyn i urządzeń rolniczych oraz wykonując związane z tym handlem usługi. Z drugiej produkujemy elementy przyczep rolniczych. Poza tym, mamy sklep internetowy z różnego rodzaju częściami dla branży rolniczej, w tym oczywiście z ogumieniem. Część pracowników, którzy na co dzień nie świadczą usług oponiarskich, jest jednak w pewnym zakresie do nich przygotowana i uprawniona. Jeśli podczas akcji wymian opon wiosną na letnie i jesienią na zimowe sytuacja tego wymaga, osoby te kierujemy po prostu do pomocy oponiarzom. I, mówiąc szczerze, bardzo sobie to proste rozwiązanie cenimy.

 

Krzysztof Góźdź, Gobal Jerzy Balcerzak, Sieradz:

- Zatrudniłbym na sezon nawet kilku pracowników, ale niestety, nie mam ich skąd wziąć. Przyszły po prostu takie czasy, w których na rynku brakuje kandydatów zarówno do pracy w sezonie, jak i do związania się z serwisem oponiarskim na stałe. Ważną, aczkolwiek nie jedyną przyczyną tej sytuacji są wygórowane oczekiwania odnośnie do wysokości wynagrodzeń. Godzinową stawką dla nowego pracownika, na którą na pewno mógłbym się zgodzić jest wprowadzone ostatnio urzędowe minimum w wysokości 13 zł. Okazuje się jednak, że za takie pieniądze nikt do pracy przyjść nie chce. Wymagania są znacznie większe, ale ich spełnienie „na wejściu” z kilku względów byłoby przecież co najmniej nierozsądne. Tak więc zarówno o pozyskaniu pracownika sezonowego, a tym bardziej profesjonalisty z naszej branży można dziś jedynie pomarzyć.

 

Czesław Kulesza, Opony Express Czesław Kulesza, Chocianów:

- Bardzo rzadko decydujemy się na takie rozwiązanie. Z kilku powodów. Jak wiadomo, pracownika przyjętego do pracy w sezonie trzeba najpierw przeszkolić. Odbywa się to na koszt firmy, a nie osoby szkolonej, gdyż pracownik musi otrzymywać wynagrodzenie. Kolejne problemy wynikają z tego, że pracownik sezonowy wiąże się z firmą zaledwie na miesiąc - dwa. Tak krótkie okresy zatrudnienia nie sprzyjają jego nastawieniu na wymagane przeze mnie, jako pracodawcę, dokładność, solidność i jakość usług. Tymczasem np. niedokręcenie koła czy zepsucie stopki grożą przecież zarówno klientowi, jak i nam, jako zakładowi usługowemu, nieprzyjemnymi konsekwencjami. Dlatego nawet sobie nie wyobrażam dopuszczenia pracownika sezonowego do obsługi wyważarki. Rolnik ma żniwa raz na rok i robi wszystko, by przyniosły one jak najlepsze plony. My żniwujemy dwa razy w roku i troszczyć się o ich rezultaty musimy również bardzo profesjonalnie.

Sondę przeprowadził Rajmund Kowalski

(rajmundk@przegladoponiarski.pl)

Zobacz cały numer PO 4/144 (Kwiecień 2017)

drukuj  
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń