Od redaktora

 

Co by nie powiedzieć, Drodzy Państwo, przyszła wiosna. Znowu w Waszych serwisach lub - jak kto woli - warsztatach, zaczął się wzmożony ruch. Kto żyw, pędzi do Was zmieniać opony z zimowych na letnie. Oczywiście znajdzie się paru takich, którzy nie przyjadą na zmianę, bo chcą „dojeździć” swoje 5-letnie zimówki i już obiecali sobie, że jesienią na pewno do serwisu oponiarskiego zawitają. Może tak będzie, chyba że zamiast zimowych - bo przecież od lat jeżdżą wokół komina - zakupią opony całoroczne. W końcu lepsze to niż poruszać się po oblodzonych i ośnieżonych drogach na zdezelowanych oponach z bieżnikiem o głębokości 2 mm, udających zimówki. Szansa, że tak właśnie się stanie jest coraz większa, bo świadomość w narodzie wzrasta, a i zamożność także (między innymi dzięki 500+). Nie martwcie się więc, klient nawet spóźniony o kilka miesięcy, też jest cenny.

Wiosna, to i koncerny rzuciły na szalę liczne i naprawdę doskonałe nowości. Wiele o tym piszemy zarówno w licznych informacjach w rubryce Nowości rynkowych, ale także w specjalnych artykułach poświęconych wybranym, topowym produktom. Widać to w licznych konferencjach i testach. Pęd do doskonałości popieramy jak najbardziej, bo dzięki temu opony są lepsze, a kierowcy i pasażerowie bezpieczniejsi. Gorzej, że muszą za nie zapłacić coraz więcej. Na razie opony zdrożały średnio od 5 do 8 proc. Przy budżetówce jeszcze nie jest to takie mocno odczuwalne, ale przy oponie premium... No, ale jak kogoś stać na premium, to i na podwyżkę także. No chyba że, tak jak sobie przypominam jedno zdarzenie sprzed ponad 10 lat z Gniezna, jesteśmy jak właściciel nowiutkiego Audi A8, który chciał koniecznie zakładać do niego jakieś dobre „używki”. Jak powiedziałby filmowy Pawlak: „Toż to szok!”

I miejmy nadzieję, że do takich kuriozów już nie wrócimy.

W bieżącym numerze jest też sporo o intemecie, o platformach cyfrowych itd. Między innymi w rozmowie Przeglądu, gdzie dyskutujemy o niesamowitym skoku zakupów dokonywanych poprzez sieć internetową. A sklepy internetowe fetują sprzedażowe sukcesy, bo któż mógł się tego spodziewać jeszcze 3-4 lata temu, że do klientów ostatecznych w 2016 roku, czyli właścicieli aut, trafiło 25 proc. wszystkich sprzedanych opon. Na szczęście opony ciężarowe, OTR-y, rolnicze, leśne jak na razie sprzedawane są tradycyjnie w hurtowniach i serwisach. Nie mówmy jednak „hop!”, bo rynek oponiarski jest nieodgadniony i zmienia się z miesiąca na miesiąc. No to za tę zmienność... wypijmy małą lampeczkę i to w domu przed snem. Broń Boże przed wejściem do samochodu. Życzę więc pożytecznej lektury.

Sławomir Górzyński

Zobacz cały numer PO 4/144 (Kwiecień 2017)

drukuj  
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń