Oficjalny adres firmy Auto Serwis Vianor Swatek to Węgrowo 3c, ale lepiej podawać, że chodzi o przedłużenie ul. Warszawskiej w Grudziądzu. Najważniejsze, że z trafieniem nie ma najmniejszego problemu. Okazały budynek z pomarańczowo-szarymi kolorami Vianora stoi tuż przy wylotowej trasie z Grudziądza, z osiedla Lotnisko w stronę Radzynia Chełmińskiego, naprzeciw szpitala i Geotermii, czyli grudziądzkich solanek.
Regułą jest, że o serwisie, jego dniu dzisiejszym, historii i perspektywach rozmawiamy z właścicielami. Tym razem wyjątek od reguły, właściciel Jerzy Swatek (na zdjęciu obok) przebywa w Niemczech, gdzie zresztą prowadzi podobny zakład. Spotkałem się więc w Węgrowie z Andrzejem Urbanem (na zdjęciu poniżej), menadżerem ds. marketingu, promocji i rozwoju firmy. A. Urban pracuje tutaj od początku kwietnia bieżącego roku, co zbiegło się z wstąpieniem firmy do sieci Vianor. Dwie istotne zmiany, które dały temu warsztatowi nowy impuls. Pierwsze rozmowy dotyczące Vianora odbyły się jeszcze w zeszłym roku. Serwis chciał związać się z siecią, ale z taką, która nie ograniczałaby jego samodzielności.
Grudziądz to stutysięczne, powiatowe miasto w województwie kujawsko-pomorskim i jak w wielu ośrodkach tej wielkości wulkanizacji nie brakuje, a można jeszcze dodać dilerów samochodowych, którzy są (muszą być) oponiarzami. Jak jednak zaznacza pan Andrzej, firma Swatek jest największa nie tylko w Grudziądzu i okolicach, ale i zapewne w promieniu wielu kilometrów. Na raz po dachem może być obsługiwanych 10 aut, jedna hala służy potrzebom oponiarskim, druga mechanicznym. Hale znajdują się po obu stronach biura obsługi klienta. Dalej, za mechaniką, mieści się blacharnia i lakiernia z dwoma komorami. Generalnie serwis jest nastawiony na obsługę samochodów osobowych i dostawczych do 3,5 tony dopuszczalnej masy całkowitej, ale przyjmuje również mniejsze ciężarówki, takie z kołami 17,5- oraz 19-calowymi. Bez problemu wjadą one do hal.
Liczy się jakość
Menadżer pokazuje plik wizytówek z różnych firm leżący na jego biurku. Rzecz jasna zakład na przedmieściach Grudziądza odwiedza wielu stałych klientów, również z Radzynia Chełmińskiego czy Świecia nad Osą, ale na nowych nie można czekać z założonymi rękami, nie te czasy. Trzeba odwiedzać różne firmy, przypominać, przedstawiać ofertę. Klient flotowy to dobry klient, warto o niego zabiegać.
- To nie jest taka prosta sprawa, każdy przecież gdzieś opony wymieniał czy naprawiał - tłumaczy A. Urban (na zdjęciu obok). - Jedna rozmowa na pewno nie wystarczy. Chcemy konkurować jakością, tylko i wyłącznie. Nie zależy nam na oferowaniu niskich cen. Owszem, ruch w serwisie może być duży, wszyscy urobią ręce po pachy, tylko że nic z tego nie wynika, nie ma pieniędzy na dalszy rozwój.
Jakość to, poza dobrze wykonaną usługą, także powitanie w serwisie czy pobyt w biurze obsługi, albo w drugiej poczekalni. Znakomicie sprawdza się pani Ewa z biura obsługi, która poza miłym traktowaniem klientów fachowo doradzi, bo wiedzę oponiarską ma dużą. Z kolei pan Piotr, główny mechanik, prawa ręka właściciela, potrafi nie tylko trafnie postawić diagnozę - choć to cenna umiejętność sama w sobie - ale również określić czas przeznaczony na naprawę i wszystko przystępnie wytłumaczyć. Wszyscy pracownicy to wysokiej klasy fachowcy, rzetelnie i kompetentnie wykonujący swoją pracę. Firma przyjazna klientom, na tym to właśnie polega.
W całej firmie jest zatrudnionych ponad 20 pracowników |
Klasa Nokianów
- Klienci w większości wiedzą, czego chcą - ocenia A. Urban. - Staramy się promować Nokiana, jako serwis należący do sieci Vianor mamy te opony z magazynu producenta na dobrych warunkach. Bardzo przydaje się „poczta pantoflowa”. Gdy ktoś już jeździ na Nokianach, poznał ich zalety i ma o nich dobre zdanie, wtedy inni łatwiej się przekonują. Zgadza się, Nokiany z Rosji wcale nie ustępują jakością tym z Finlandii. Fabryka w Rosji jest nowoczesna, więc produkuje bardzo dobre opony.
Oczywiście, w podgrudziądzkiej firmie można nabyć ogumienie wielu marek. Współpraca z kilkoma hurtowniami owocuje tym, że na towar, w dobrej cenie, czeka się dzień, góra dwa. Chińskie? Owszem, na życzenie nabywcy, z tym że pracownicy informują, że parametry i trwałość będą gorsze.
Opony kupione w internecie to żaden problem, jak zapewnia A. Urban. Wszak klient zostawia pieniądze za usługę, a sprawy gwarancyjne zakładu nie dotyczą. Czasami zdarza się, że oszczędność jest iluzoryczna, w granicach 10 zł na sztuce. Nie są to duże pieniądze, a poza tym kupując w serwisie, kierowca miałby opony szybciej, w wielu przypadkach po prostu od ręki.
Oprócz nowych Vianor Swatek handluje również używanymi oponami. Pochodzą one z Niemiec, ich stan jest taki, że można na nich jeszcze długo i bezpiecznie podróżować. Aluminiowe felgi można tutaj kupić jako nowe i używane, także naprawić.
Ceny dokładnie rozpisane
Szczegółowy cennik zajmuje kilkanaście stron. Podajmy więc najbardziej charakterystyczne punkty. Standardowa przekładka opon w osobowym aucie na stalowych obręczach kosztuje od 68 zł. Co charakterystyczne, tyle samo wynosi wyjściowa stawka za aluminiowe, z tym że w ich przypadku dochodzi koszt klejonych odważników, 3 zł za pasek 60-gramowy. Kierowcy dostawczych, busów i jeepów zostawiają w Węgrowie co najmniej 80 zł. Obsługa run-flatów, niezależnie od auta, rozpoczyna się od 80 zł.
Odwieczny dylemat naszej branży, czy wyszczególniać usługę przy zakupie ogumienia, w Węgrowie rozwiązują prosto - jedną ceną. Przechowalnia znajduje się na miejscu, nie jest droga, tylko 40 zł za koła, za opony niecałe 30 zł. Warto podkreślić, że klienci płacą z dołu, czyli po przechowaniu, a gdy zlecą wymianę ogumienia, mają rabat i przechowalnia wyniesie ich jeszcze mniej. Naprawy na zimno zaczynają się od 25 zł.
Na zimowe już w zasadzie nikogo nie trzeba namawiać. „W zasadzie”, gdyż zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie twierdził, że porusza się tylko na niewielkich odległościach. Przeważająca większość kierowców, niezależnie od płci, dawno przekonała się, że zimowe znaczy bezpieczne.
Vianor Swatek stosuje mieszany system, w sezonie jedno oponiarskie stanowisko jest przeznaczone dla kierowców umówionych (przeważnie telefonicznie, co pół godziny), natomiast drugie i trzecie dla klientów z kolejki. Jeśli ktoś jest przygotowany na czekanie, nie ma sprawy. Byłem w Węgrowie w środę, praca przebiegała rytmicznie, spokojnie, ale w dwóch poprzednich dniach, gdy popadał śnieg, samochodów zjawiło się jeszcze więcej.
- Godzin pracy nie wydłużamy, wystarczy to co jest - uważa A. Urban. - Następnego dnia załoga musi przyjść wypoczęta.
Układ jest taki, że oponiarska część zakładu rozpoczyna pracę wcześniej i później kończy, otwarta w godz. 7-18, zaś część mechaniczna w godz. 8-17. W soboty cała firma zaprasza od 8. do 15.
Szeroki zakres
Trzeba przyznać, że Vianor Swatek oferuje kompleksową obsługę, poza oponami, które tak w ogóle były pierwsze w ofercie. Silniki, rozrządy, hamulce, zawieszenie, elektryka, geometria kół, wydechy, montaż haków, wspomniana już blacharnia i lakiernia. Roboczogodzina kosztuje 60 zł netto (73,80 zł brutto). Analogicznie jak w przypadku opon, części zamienne są kupowane z kilku hurtowni. Decyduje cena i warunki dostawy.
Obiekt i działka w Węgrowie dają spore możliwości. Przykładowo, na górze powstaje restauracja i pokoje gościnne. Teren przy serwisie umożliwia organizowanie pikników dla klientów, w ramach dni otwartych drzwi. Ba, miejsca jest tyle, że można pokusić się o magazyn opon. Decyduje szef, a ponieważ nie należy do osób spoczywających na laurach, inwestycje będą.
- Jest ciepłym, sympatycznym człowiekiem, pracowitym, otwartym na zmiany, bardzo dobrym organizatorem - komplementuje szefa A. Urban. - Mogę powiedzieć, że go podziwiam, a przecież mam duże doświadczenie z ludźmi.
Faktycznie, pan Andrzej jest w Grudziądzu znany jako instruktor i sędzia tańca i jako wydawca kalendarzy. Przed laty był również dyrektorem jednego z grudziądzkich domów kultury. Taniec to jego pasja od szeregu lat, to już temat na odrębny artykuł.
Tekst: Jacek Dobkowski
Zdjęcia: arch. Auto Serwis Vianor Swatek, J. Dobkowski