ROZMOWA "PRZEGLĄDU": Trzeba uszczelnić system

 

Z WOJCIECHEM KOPACZEM, MENEDŻEREM PROJEKTU BIO SERVICE W INTER CARS S.A., ROZMAWIA SŁAWOMIR GÓRZYŃSKI

- Na początek wyjaśnijmy, czym zajmuje się Bio Service, nowy dział założony przez Inter Cars S.A.?

- Bio Service zajmuje się kompleksową obsługą warsztatów w zakresie odbioru zużytych części, elementów poeksploatacyjnych, jak oleje, akumulatory oraz opony. Jak sama nazwa wskazuje, chcemy chronić środowisko naturalne przed wspomnianymi wyżej odpadami, które jeśliby miały ulec degradacji bez ingerencji człowieka, to trwałoby to niekiedy setki lat.  Świadomość tego wśród naszych klientów jest dosyć słaba. Jest jednak grupa serwisów, które gospodarują odpadami zgodnie z przepisami prawa. Wiedzą jak to się robi. Są jednak warsztaty - i to bardzo dużo - których właściciele nie mają pojęcia jak zabrać się do tematu utylizacji odpadów. Jesteśmy w Unii Europejskiej i obowiązują nas - i dobrze - przepisy regulujące sprawy zbiórki i utylizacji odpadów motoryzacyjnych. Warto dodać, że Bio Service wychodzi jakby naprzeciw tym podmiotom gospodarczym, które nie wiedzą jak podejść do powyższego tematu. Będziemy starali się każdemu serwisowi pomóc w zakresie odbioru odpadów, aby warsztaty mogły zająć się swoją pracą, a nie szukaniem sposobu pozbycia się starych opon, przepracowanego oleju i akumulatorów.

- Od ilu lat ten projekt funkcjonuje i jakie efekty przynosi?

- Projekt zrodził się nie tak dawno, bo jakieś 1,5 roku temu. Z racji tego, że Inter Cars zajmuje się sprzedażą części zamiennych, materiałów eksploatacyjnych do aut, postanowiliśmy wesprzeć naszych klientów, czyli warsztaty i dać im tego typu usługę. Można powiedzieć, że Bio Service jest takim spinaczem całego systemu.  Skupiliśmy wokół siebie kilka firm zajmujących się utylizacją różnych odpadów. Podpisaliśmy z nimi odpowiednie umowy. One mają pozwolenia, wiedzę i sprzęt do odbioru zużytych materiałów. Koszty utylizacji odpadów, które powstały ze sprzedanych przez nas materiałów, pokrywa nasza firma. Jest to taka inna forma budowania lojalności. Wynegocjowaliśmy takie same ceny utylizacji odpadów w całej Polsce.

- Inter Cars działa także poza granicami naszego kraju. Macie już kilkadziesiąt oddziałów w wielu europejskich państwach. Czy tam także wdrażacie podobny system odbioru i utylizacji odpadów?

- Tak, jak wspomniałem, jako Bio Service działamy od półtora roku. To jest młody projekt, ale oczywiście myślimy o jego uruchomieniu w krajach, w których mamy nasze oddziały. W niektórych już zbieramy złom akumulatorowy, zużyte oleje. Powoli rozwijamy ten pomysł.

- W Polsce funkcjonuje np. Centrum Utylizacji Opon. Inter Cars od wielu lat handluje także oponami. Czy będziecie zajmowali się odbiorem zużytego ogumienia, może jego bieżnikowaniem i utylizacją - przecież to dobry biznes - czy chodziło tylko o ochronę środowiska?

- Bio Service nie był ukierunkowany na oponę. Zużyte ogumienie pojawiło się z czasem. Inter Cars jest obecnie drugim graczem pod względem sprzedaży opon na polskim rynku. Niektórzy dystrybutorzy, sprzedając nowe opony, mają również system odbierania zużytych. Jest to dobry sposób wsparcia serwisów, ale także związania ich z firmą dystrybucyjną. Centrum Utylizacji Opon Organizacja Odzysku koncentruje się na obsłudze dużych warsztatów. Małe i średnie natomiast mają problem z oddawaniem oponiarskiego złomu. CUO odbiera do momentu realizacji obowiązku, a z resztą „róbta co chceta”. Małe i średnie warsztaty zostają z tym problemem same. Bio Service nie rozróżnia, czy współpracuje z małym czy z dużym warsztatem. Pomaga wszystkim z tych 1200 serwisów, z którymi podpisaliśmy umowę. Operatorzy, którzy odbierają zużyte opony, chcą na tym zarabiać. CUO natomiast odbiera za darmo. Bio Service jest w stanie podjąć współpracę w tym zakresie z małymi i średnimi warsztatami, wiedząc, że kupowały one opony z magazynów Inter Cars. Takie uszczelnienie systemu mogłoby zapobiec importowi „na czarno” zużytych opon. Poza tym opony wjeżdżają do nas podczas wwożenia zakupionych masowo na Zachodzie używanych aut. Klienci kupujący takie auta po pierwsze wymieniają w nich opony, oleje, inne płyny eksploatacyjne, klocki hamulcowe, filtry, itd. Zużyte materiały, w tym opony, zostają w serwisach, które takie auta obsługują. To staje się dla nich problemem, bo zaczyna brakować miejsca na składowanie odpadów. My natomiast chcemy to rozwiązać.

- Czy obsługujecie tylko te serwisy, które podpisały z Wami odpowiednią umowę, czy także te niestowarzyszone?

- Nie jest dla nas problemem współpraca z niezrzeszonymi. My pomożemy, jeśli kupią opony producentów wytwarzających je w Polsce. Jeśli ktoś kupuje opony wytwarzane poza Polską, poza Europą, będzie miał problem z ich późniejszą utylizacją. Jeśli klient kupi u nas cztery opony Goodyear, to odbierzemy od niego tyle samo oponiarskiego złomu. Na zasadzie sztuka za sztukę. Nie będziemy dociekali spod jakiego znaku są opony zużyte. Będzie to motywacja dla właściciela serwisu, żeby kupować opony z grup Goodyear, Michelin, Bridgestone, Continental, Pirelli.

- Czy współpracujecie z innymi firmami zajmującymi się utylizacją, czy sami utylizujecie? Na czym ta współpraca polega? Utylizacją jakich materiałów, odpadów zajmuje się Bio Service? Które z nich są najtrudniejsze do utylizacji? Jakie ilości odpadów do Was trafiają?

- Mamy siedem firm, z którymi współpracujemy w zakresie odbioru odpadów. One przekazują dalej te materiały do odzysku bądź przetworzenia. Robią to zgodnie z prawem. Odpady są poddawane obróbce i utylizacji. Z pewnością nie lądują w lesie. W przypadku akumulatorów współdziałamy z firmą Orzeł Biały ze Śląska. Firmy, które z nami pracują, mają wszelkie pozwolenia, certyfikaty i przeszkolonych pracowników. Chcemy być dostawcą usługi pewnej i wysokiej jakości. W tym roku zebraliśmy już łącznie około trzech tysięcy ton odpadów. Najtrudniejszymi i najniebezpieczniejszymi odpadami do utylizacji są akumulatory, potem przepracowane oleje, no i opony, które bardzo trudno ulegają degradacji. Odzysk poszczególnych materiałów z opon jest bardzo kosztowny. Dlatego większość recyklerów tnie je na kawałki i potem tak rozdrobnione opony spalane są głównie w cementowniach. Mówi się, że w ten sposób odzyskiwana jest energia. A korzysta każdy, przede wszystkim zaś środowisko naturalne. Trzeba jeszcze usprawnić system zbierania i przetwarzania odpadów, aby był jeszcze efektywniejszy.

- Ponieważ handlujecie także oponami. Czy zużyte ogumienie jest elementem zbiórki. Jakie ilości odbieracie od serwisów (w tonach). Czy serwisy chętnie w dziedzinie utylizacji, przetwórstwa odpadów z Wami współpracują?

- Bio Service sam jeszcze nie uczestniczy w procesie zbierania opon. Tak jak wspomniałem, korzystamy z usług wyspecjalizowanych firm.

- Zbiórka i utylizacja śmieci to niezły biznes. Przynajmniej na zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych. Skoro Inter Cars dostrzegł swoją szansę, to musi to być opłacalne?

- Zasadniczym zadaniem naszej firmy jest sprzedaż części motoryzacyjnych. I chcemy zrobić wszystko, aby ułatwić naszemu klientowi - serwisowi ten proces. Dlatego oferujemy kompleksową obsługę: od pomocy technicznej, szkoleniowej, prawnej, marketingowej, po możliwość kupna części i odbiór odpadów. Cała idea Inter Carsu opiera się na haśle: One Stop Shop, czyli kompleksowej obsłudze klienta, który w jednym miejscu otrzyma wszystko. Chcemy go związać z nami i ułatwić mu pracę w jego warsztacie.

- Czy w rachubę wchodzi także utylizacja całych aut? Do kraju sprowadzanych jest rocznie ponad pół miliona używanych samochodów. Po drogach jeździ ich już ponad 20 mln. Duża część tego parku samochodowego jest już wiekowa i niebawem ich właściciele będą chcieli się pozbyć kłopotu. Spróbujecie się tym zająć?

- Nie mówię nie. Już dziś rozmawiamy na ten temat. Podjęliśmy współpracę z jedną stacją zajmującą się demontażem starych aut. Przymierzamy się do sprzedaży używanych części blacharskich nadających się do dalszej eksploatacji, jak drzwi czy maski silnika. Oczywiście samochód musi być legalnie pozyskany, rozebrany, część podzespołów nienadających się do dalszego użytkowania, zutylizowana. Niedługo znajdzie się to w naszej szerszej ofercie. Rozmawialiśmy także z ubezpieczycielami o pozyskiwaniu rozbitych aut do przetworzenia. Wszystko zależy od ekonomii i potrzeb rynku. Jest klient, znajdzie się dla niego odpowiedni produkt.

- Być może kiedyś dojdzie do takiej sytuacji, że Państwo Polskie - przykładem innych krajów - będzie chciało wesprzeć kupujących nowe auta. A ze starymi coś trzeba będzie zrobić. Nikt na poboczu ich przecież nie porzuci. Choć i taki scenariusz jest możliwy. To dla Was kolejna szansa  na zarabianie?

- Ten rynek jest częścią gospodarki. Z naprawy starych aut żyje sporo serwisów mechanicznych. One tak szybko nie znikną z naszego krajobrazu. A szansa zagospodarowania tego na pewno rysuje się w jakiejś - może nawet - nieodległej perspektywie.

- Czy Wasza działalność na rzecz ochrony środowiska jest doceniana przez władze samorządowe? Czy samorządy chętnie z Wami współpracują w tym zakresie?

- Mamy cykl szkoleń w oddziałach Inter Cars w całej Polsce. Na te szkolenia przychodzą także pracownicy samorządowi. Ostatnio np. w Ciechanowie. Urzędy gminne, miejskie coraz bardziej zwracają uwagę na problemy utylizacji odpadów, ich magazynowania i przetwórstwa. Samorządy są zainteresowane tym tematem i chętnie włączają się do rozwiązania tego problemu.

- Zużyte opony - szczególnie ciężarowe i OTR-y - mogą być poddane regeneracji. Czy dokonujecie selekcji w celu wybrania karkasów nadających się do bieżnikowania? Kto jest potencjalnym odbiorcą tych karkasów?

- Nie wykluczamy takiej możliwości. Inter Cars sprzedaje opony bieżnikowane. Karkasy, z których robi się nalewki, sprowadzane są jednak z innych krajów. Opony osobowe eksploatowane na naszych drogach raczej się do tego nie nadają. Nie wykluczamy, że w przyszłości będziemy zbierać opony nadające się do bieżnikowania. Zdarzają się kierowcy, którzy jeżdżą dwa lata na oponach i je oddają bądź odsprzedają, biorąc komplet nowych. Na razie jednak nie jest to powszechne zjawisko. Z drugiej strony  same serwisy dokonują wśród opon używanych selekcji. Wybierają te lepsze, na których można jeszcze pojeździć i je z zyskiem odsprzedają. Poza tym kiedyś standardem była opona w rozmiarze 13-,14 cali. Dzisiaj standardem są opony 15-,16-, a nawet 17-calowe. Takie opony naprawdę już sporo kosztują. Dlatego wielu kierowców może decydować się na przysłowiowe nalewki lub niezbyt mocno zjeżdżone „używki”.

- A może wejdziecie we współpracę z polskimi bieżnikowniami? Myślę tutaj szczególnie o regeneracji opon ciężarowych i przemysłowych.

- Oczywiście i taki scenariusz jest także możliwy. Jeśli będzie popyt, to i my do tego się dostosujemy, przygotowując odpowiednią ofertę.  Zależy nam na ułatwieniu pracy warsztatom. Argumenty biznesowe lepiej trafiają do właścicieli serwisów. System zbiórki opon nie jest jeszcze odpowiednio wydajny. Należałoby nad nim popracować. On był dobry 5-6 lat temu.

- To co należałby zmienić, aby był lepszy? 

- Wydaje mi się, że „Organizacje Odzysku” powinna się rozszerzyć, tworząc jedną grupę z recyklerami, dystrybutorami, producentami oraz jeden przejrzysty system zbiórki zużytych opon premiujący opony producentów krajowych. Taki system powinien się zająć kompleksowo zbiórką opon - od wyprodukowania, sprzedaży do zebrania zużytych i utylizacji. Wtedy system uszczelniłby się i utrudnił napływ opon z zewnątrz.

- Dziękuję za rozmowę.

Zobacz cały numer PO 11/139 (Listopad 2016)

Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń