W Kielcach po raz drugi odbyły się Targi Opon i Gumy (RTE). W tym roku połączone zostały z Międzynarodowymi Targami Transportu Zbiorowego Transexpo, czyli jednego z najważniejszych w roku wydarzeń dla tej branży, Moto Tech - specjalistycznej wystawy dla podmiotów prowadzących działalność gospodarczą w zakresie stacji diagnostycznych oraz Apea - poświęconej częściom i akcesoriom motoryzacyjnym.
Liczba pojazdów transportu zbiorowego, autobusów turystycznych, holowników i pojazdów specjalistycznych mogła przyprawić zwiedzających o zawrót głowy, w przeciwieństwie do liczby oponiarzy, którzy zebrani zostali tuż obok hali F, w niewielkiej hali G.
W ubiegłym roku pisaliśmy o trudnych początkach tej imprezy, ponieważ nie dopisał żaden z dużych producentów opon. Nie było również dużych hurtowni (Auto Gum, Handlopex, JMK, Latex czy Moto Budrex).
W tym roku było jeszcze gorzej, bo oprócz wspomnianych wyżej firm zabrakło także uprzednio wystawiających się Kabata oraz Bomy. Europejskich firm też próżno było szukać, a i azjatyckie można było policzyć na palcach jednej ręki.
Kontakty i konkrety
Drugiego dnia miałem okazję porozmawiać z wystawcami. Trzeba przyznać, że łaskawie oceniali imprezę. Byli bardzo zadowoleni z frekwencji i przeprowadzonych rozmów.
- Bardzo dużo się dzieje, więc naprawdę mamy co robić - z uśmiechem powiedziała Karolina Chodak z firmy Alcar. - Pierwszego dnia było spokojniej, ale dzisiaj jest już dużo więcej konkretniejszych rozmów i klientów. Można powiedzieć, że jest oblężenie naszego stoiska i nawet nie miałam okazji obejść i obejrzeć stoiska innych wystawców.
Z pełnym asortymentem zaprezentowały się Nowegumy.pl.
- W porównaniu do zeszłego roku jest lepiej - ocenił Krzysztof Cegiełka. - Jest większe zainteresowanie. Prezentujemy opony do samochodów osobowych, sportowych, do motocykli, czy quadów, a także opony terenowe. Odwiedziło nas kilku starych klientów, ale rozmawialiśmy też z nowymi.
Pierwszy raz na targach pojawiła się hurtownia opon Multiopony z Bydgoszczy.
- W ubiegłym roku zwiedzaliśmy i trzeba przyznać, że łącząc te targi z Transexpo zrobiono dobry ruch - rozpoczął Marcin Dajczak, współwłaściciel firmy. - Już na pierwszy rzut oka jest więcej zwiedzających. W asortymencie mamy głównie opony ciężarowe. To właśnie na nich się skupiamy.
- Jesteśmy dystrybutorem marki Fesite, z pełną rozmiarówką i dostępnością - poinformował Sławomir Andrzejewski, drugi współwłaściciel bydgoskiej hurtowni. - Może liczyliśmy na coś więcej, bo z nazwy są to targi gumy i opon, a oponiarzy jest tu jak na lekarstwo. Z pewnością nie jest to Essen w Niemczech. Pozyskaliśmy jednak nowe kontakty i ten fakt cieszy -
Jak zaznaczyli nasi rozmówcy, kuleje w tym przypadku kwestia nagłośnienia i reklamy tych targów. Podkreślili również, że nawet przy samym wejściu nie ma informacji, że są tu targi oponiarskie i jeżeli organizatorzy chcą budować w przyszłości jakąś pozycję w tego rodzaju imprezy, to muszą się tym zająć i bardziej wspierać ją marketingowo.
- Jesteśmy praktycznie jedyni na tych targach z jakimś większym asortymentem opon ciężarowych, którymi możemy się pochwalić. Jest to dla naszej firmy duża promocja, bo nie jesteśmy w końcu hurtownią z długą tradycją, taką jak nasi konkurenci - zakończył M. Dajczak.
Klient wie, czego chce
W superlatywach o imprezie wypowiadał się również Krzysztof Leśniak z firmy Legum.
- Jest zainteresowanie mobilnym serwisem. Mamy przygotowany samochód „od A do Z”, typowo pod mobilny serwis opon. Jestem pozytywnie zaskoczony, bo mieliśmy kilku klientów, którzy już na targach podjęli decyzję o zakupie montażownicy. Nie ma kolejek, ale jak ktoś przychodzi, to jest konkretny. Jest tutaj sprzęt ciężki i ludzie wiedzą, czego chcą.
Już wychodząc z „oponiarskiej” ekspozycji i kierując się do wyjścia, w hali, gdzie prezentowano autobusy i wszystko, co z nimi związane, zauważyłem stoisko bieżnikowni Geyer Hosaya. Jacek Gawroński zaznaczył, że na Transexpo jest więcej wystawców i odwiedzających, a to dzięki temu, że zrezygnowano z organizowania imprezy rok po roku.
Jak targi będą wyglądały w przyszłym roku, trudno przewidzieć. Można jednak z całą pewnością stwierdzić, że bez większego zainteresowania firm oponiarskich pokazaniem się na imprezie, nazwa „Targów Opon i Gumy” straci całkowicie swoją zasadność.
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Krusiński