Polskie Stowarzyszenie Osób Poszkodowanych Przez Spółki Grupy Volkswagen AG (STOP VW) złożyło pod koniec września pozew zbiorowy przeciwko firmie Volkswagen AG. Niemiecki koncern wprowadził na polski rynek około 140 tys. pojazdów z oprogramowaniem, które fałszowało poziom emisji spalin. Stowarzyszenie domaga się 30 tys. zł odszkodowania dla każdego poszkodowanego, czyli łącznie 1,5 mln zł.
Jak mówił na konferencji prasowej Jacek Świeca, prezes stowarzyszenia, szanse na wygranie sprawy są bardzo duże. Od wielu miesięcy gromadzone były dowody, związane z tą aferą. Zebrane dokumenty, opinie biegłych i ekspertów oraz informacje od klientów i byłych pracowników koncernu są jednoznaczne, dlatego J. Świeca uważa, że szanse na wygraną są bardzo duże.
Pozew został złożony w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Na razie do wniosku przystąpiło 55 osób, ale jak powiedział Konrad Kacprzak, prawnik stowarzyszenia, sąd wyznaczy nowy termin od 1 do 3 miesięcy, wtedy będzie mógł do niego dołączyć każdy z poszkodowanych. Stowarzyszenie wyjaśniło, że kwota 30 tys. zł wynika z kosztów, jakie muszą ponieść właściciele, aby doprowadzić pojazd do zgodności z normami emisji spalin przy jednoczesnym zachowaniu jego parametrów technicznych. Warto dodać, że wadliwe pojazdy przekraczały normy emisji tlenków azotu nawet 40-krotnie.
Sprawą interesuje się także Komisja Europejska, która poinformowała, że koncern Volkswagen zobowiązał się, że w formie zadośćuczynienia dla swych klientów w UE do jesieni 2017 r. przerobi samochody z silnikiem diesla, w których zamontowano urządzenia manipulujące pomiarami emisji spalin. KE chce koordynować działania w poszczególnych krajach członkowskich, by chronić interesy unijnych klientów niemieckiego koncernu.
Przypomnijmy, że w następstwie dochodzenia podległej rządowi USA Agencji Ochrony Środowiska (EPA) Volkswagen przyznał się we wrześniu 2015 r. do zainstalowania w łącznie około 11 mln samochodów oprogramowania pomagającego fałszować wyniki pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników diesla. Oprogramowanie to w celach oszczędnościowych wyłączało system neutralizowania tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom.
Więcej na ten temat w listopadowym wydaniu Przeglądu Oponiarskiego.
Tekst i zdjęcia: B. Husejnow