W BRANŻY: Michelin nagrodził swoich klientów

Sprawdzian umiejętności

 

W Ośrodku Doskonalenia Techniki Jazdy Sobiesława Zasady w podpoznańskich Bednarach odbył się finał konkursu zorganizowanego dla klientów firmy Michelin. Każdy, kto od połowy marca do połowy maja kupił cztery opony francuskiej firmy i zarejestrował się na stronie producenta, mógł walczyć o udział w finale.

Dwudziestu laureatów z Polski, Czech, Litwy i Słowacji sprawdziło swoje umiejętności oraz właściwości opon i aut. Na ogumieniu Michelin Pilot Super Sport, założonym na najnowsze modele BMW, kierowcy uczyli się bezpiecznych zachowań na drodze. Cztery przygotowane próby: hamowanie na mokrej nawierzchni z ominięciem przeszkody, sztucznie wywoływany poślizg, slalom i próba szybkościowa, pokazały, ile potrafią laureaci.

               

>> Zobacz całą galerię <<

- Klienci mieli okazję pojechać na nawierzchniach suchych, jak i mokrych, czyli takich, jakie spotyka się na co dzień na drogach - powiedziała Małgorzata Serbin, siedmiokrotna mistrzyni Polski w wyścigach samochodowych, licencjonowany instruktor jazdy. Zanim zwycięzcy spróbowali swoich sił na torze w ośrodku szkolenia, pokonali kilkaset kilometrów w krajobrazowym przejeździe z Warszawy do Poznania. Już tam mogli przekonać się, jak ogumienie sprawdza się zarówno na drogach lokalnych, jak i na autostradzie A2 pokonanej z większą prędkością.

Pilot Super Sport do codziennego użytku

Dziesięć zupełnie nowych, zarejestrowanych tuż przed imprezą  różnych modeli BMW, które posłużyły do testów, zostało wyposażonych w opony Pilot Super Sport. Ogumienie to przeznaczone jest do codziennej jazdy po drogach publicznych, jak i na tory wyścigowe. Spełnia przy tym najwyższe normy bezpieczeństwa. Zanim model ujrzał światło dzienne, powstało 1400 prototypów i 500 opon w fazie przedprodukcyjnej. Seria testów miała na celu uzyskanie ogumienia spełniającego wymogi inżynierów BMW, którzy współpracowali przy jej powstawaniu. W oponie wykorzystano szereg nowinek technologicznych między innymi: opasanie Twaron, gwarantujące większą stabilność przy bardzo dużych prędkościach, technologię Bi-Compound, czyli bieżnik składający się z różnych rodzajów mieszanki gumy po jego lewej i prawej stronie, czy technologię Variable Contact Patch 2.0, dzięki której auto przyspieszając ostro na prostej i wchodząc w zakręt z dużą prędkością wciąż dysponuje optymalną przyczepnością.

Na torze

Cztery próby przygotowane  przez instruktorów uczyły prawidłowych nawyków kontrolowania auta. Skupiały się przede wszystkim na opanowaniu auta na mokrej nawierzchni, która sprawia najwięcej problemów w niebezpiecznych sytuacjach.

Ominięcie nagle pojawiającej się przeszkody na mokrej drodze to pierwsza sytuacja, z którą musieli zmierzyć się kierowcy. Jak zaznaczył Jakub Litwin, licencjonowany instruktor nauki jazdy, najczęściej powielanym błędem jest strach przed hamowaniem.

- Zwracam uwagę na hamowanie od początku do końca. Dzięki temu jesteście bezpieczni. Najgorsze, co można zrobić, to przed taką przeszkodą puścić hamulec - pouczał kierowców. Innym, równie częstym błędem jest hamowanie na skręconych kołach. - Pamiętajcie, zawsze najkrótsza droga hamowania jest na kołach wyprostowanych - dodał.

W tej próbie widać było to szczególnie wyraźnie. Kierowca w aucie rozpędzonym do 30-40 km/h podczas hamowania ze zbyt długo skręconymi kołami, tracił kontrolę nad samochodem i wyjeżdżał poza strefę bezpieczeństwa. W przypadku rozpoczęcia hamowania, delikatnego ominięcia przeszkody i odbicia na właściwy tor,  BMW zatrzymywało się po kilkunastu metrach.

W drugiej próbie, laureaci dowiedzieli się, jak hamować na prostej drodze pokrytej „filmem wodnym”. W dwóch przejazdach musieli uzyskać jak najkrótszy dystans drogi potrzebnej, aby zatrzymać auto.  - Przy 50 km/h potrzebowaliśmy około 28 metrów na wyhamowanie, przy 70 km/h praktycznie dwa razy więcej - omawiał próbę jednego z kierowców Piotr Stachowiak, kolejny z instruktorów. - Dzieje się tak dlatego, że początkowa faza hamowania jest najmniej skuteczna, dlatego najważniejsze jest uderzenie w hamulec. Jest to jedyny sposób, którym można sobie ułatwić hamowanie.

W próbie szarpaka, czyli opanowaniu auta, które wpada w poślizg nadsterowny liczył się przede wszystkim refleks. Próba ta polegała na przejechaniu przez specjalną platformę, wyposażoną w czujniki. W trakcie przejazdu szarpak energicznie przesuwał tylną oś auta w prawo lub w lewo, wywołując poślizg. Ważne w tej próbie, oprócz wspomnianego refleksu, było obranie punktu na drodze na wprost, do którego trzeba było dążyć, wykonując kontrę.

 

>> Zobacz całą galerię <<

- Mamy świetne auta, świetne opony, system stabilizacji, ale kierowca nadal musi tutaj działać i nic go nie zastąpi - zaznaczył Maciej Kopański z ośrodka szkolenia. Ten test sprawiał kierowcom najwięcej trudności i na jego prawidłowe wykonanie potrzebnych było kilka prób.

Dynamiczna jazda z instruktorem na fotelu pasażera była przedostatnim punktem imprezy. W tej próbie szkoleniowcy zwracali uwagę przede wszystkim na delikatność i precyzję w kierowaniu z dużą prędkością. Ważnym elementem takiej jazdy jest oduczenie się nerwowych ruchów kierownicą i przewidywanie kolejnych zakrętów. 

Na koniec tego intensywnego dnia organizatorzy przygotowali szczególną niespodziankę. Kierowca wyścigowy Maciej Dreszer przewiózł po torze wszystkich gości swoim BMW, którym startuje w wyścigach. 

Podczas całego dnia opony sprawdzały się bardzo dobrze. Dawały poczucie bezpieczeństwa i dużej kontroli nad autami. Zapewniały odpowiednią trakcję i właściwe przeniesienie potężnej (kilkusetkonnej mocy BMW) na asfalt. 

Tekst i zdjęcia Krzysztof Krusiński

Zobacz cały numer PO 9/137 (Wrzesień 2016)

drukuj  
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń