W BRANŻY: Lasery pomagają produkować palety

Arcom z Rzezawy inwestuje w rozwój

 

Firma z Rzezawy k. Bochni rozwija się z roku na rok coraz dynamiczniej. Dzieje się tak dzięki mądrej polityce zarządu, oraz skutecznemu korzystaniu z możliwości, jakie dają fundusze europejskie. Dzięki nim w ostatnich miesiącach udało się skończyć nową inwestycję, czyli zbudować od podstaw halę laserów. Dwie nowe wycinarki laserowe Eagle Inspire do produkcji elementów z blach oraz Adige Lasertube LT8 do cięcia profili (rur o przekroju koła, kwadratu, elipsy wykonanych z blach różnej grubości).

Maszyny po przejściu testów już pracują, dostarczając idealnie wykrojone elementy do budowy palet stalowych. Najważniejszą zaletą tych maszyn jest 100-procentowa dokładność i powtarzalność wykonania danego elementu. Trzeba dodać, iż są to urządzenia wysokospecjalizowane, sterowane komputerami. Zarówno operatorzy, jak i programista muszą mieć olbrzymią wiedzę, by podołać zadaniu.

- Dynamika zmian jest u nas bardzo duża, bo jak nie kończymy inwestycji, nie dokonujemy zmian organizacyjnych lub przygotowujemy zmiany wizerunkowe, to prowadzimy rozruch maszyn, których chyba w Polsce jeszcze nikt nie posiada - mówił z dumą Marcin Szymański, dyrektor marketingu i sprzedaży w firmie Arcom. - Jednym słowem nie ma tygodnia, aby coś się tutaj oprócz normalnej działalności nie działo. Poszerzamy zakres naszych działań eksportowych. Właśnie z naszymi paletami  wchodzimy na rynek japoński. Nie muszę tłumaczyć, jak trudno tam zaistnieć. To jest niesamowite, że palety wyprodukowane w Rzezawie wysyłamy do Japonii, gdzie mogą one uszczęśliwić jakiegoś Japończyka. Na dodatek zarobić na tym i mieć nadzieję na kolejne zamówienie. Tym samym nasze wyroby trafiają od Meksyku po Japonię. Została nam Australia i Chiny. Ale to kwestia czasu, aby i tamtejsi partnerzy przekonali się do naszej jakości.

- Dodam, iż nasze palety są także w Rosji na Syberii w Jekaterinburgu, gdzie rozbił się przed kilku laty meteor. Szkoda, że nie trafił, bo znowu kupiliby większą ilość - dodał ze śmiechem Wacław Malada, menedżer eksportu w firmie Arcom.

Pomimo nowych kierunków eksportu głównym rynkiem odbioru wyrobów Arcomu jest Europa. Nadal najbardziej chłonnym rynkiem są Niemcy. Arcom ma tam dużą grupę klientów, bo to wielki rynek oponiarski. Sporo palet idzie także do Wielkiej Brytanii. Jak poinformował nas M. Szymański, nawet dzień po Brexicie, firma podpisała spory kontrakt na dostawę palet do opon. Duża część produkcji wywożona jest także na Bliski Wschód. Rynkiem wschodzącym może być niebawem Turcja.

Oferta Arcomu jest jedną z najszerszych, jeśli chodzi o wybór produktów i typów. Firma wyspecjalizowała się w produkcji palet na opony i w tej chwili posiada najlepsze możliwości wytwórcze w Europie.

A wracając do technologii produkcji palet, ich konstrukcja nie jest zbyt skomplikowana, ale bez obecnie posiadanych urządzeń nie dałoby się uzyskać tej jakości i powtarzalności. Zwiedzając hale laserów spotkaliśmy Dominika Imiołka, programistę ds. obróbki laserowej, prawdziwego pasjonata tej technologii i nowych urządzeń opartych na technikach cyfrowych.

- Polega to wszystko na inwersji elektronów swobodnych - zaczyna opowiadać o nowych urządzeniach D. Imiołek. - Oczywiście to bardzo skomplikowane procesy fizyczne i długo by o tym mówić. Najkrócej zaś wygląda to tak, że laser płaski ma 6-kilowatowy Laserfiber. Drugi laser ma moc 3 KW i oparty jest o CO2. Ten pierwszy ma 10-krotnie większe zagęszczenie energii, ale nie oznacza to, że może ciąć 10 razy grubsze elementy. W przybliżeniu to o jakieś 40 proc. grubsze niż w technologii z dwutlenkiem węgla. Te urządzenia mogą ciąć blachy do grubości 30-35 mm. Plazmą oczywiście można ciąć jeszcze grubsze elementy. Co ciekawe, laser nie przetnie nawet folii mającej grubość poniżej 1 mm, jeśli będzie się ona składała z różnych materiałów. Chodzi o to, że technologia cięcia to wiele różnych parametrów, jak częstotliwość, impulsowanie, moc lasera, ciśnienie, gaz wspomagający. Bardzo dużo parametrów, które są dostosowane pod strukturę metalu, który będziemy cięli.

W laserze, gdzie gazem roboczym jest dwutlenek węgla, wiązka światła wytwarzana jest przy pomocy rezonatora i przekazywana do głowicy za pomocą skomplikowanego układu luster rubinowych chłodzonych. Laser typu fiber nie dość, że jest szybszy, lepszy, to wiązka jest wytwarzana w światłowodzie aktywnym, następnie przekazywana do światłowodu pasywnego, czyli do specjalnie ekranowanego kabla. Szerokość tego kanału wynosi 100 nanometrów i tą wąską szczeliną wiązka światła przekazywana jest do głowicy tnącej. Głowica może wyciąć najbardziej skomplikowany wzór. Wszystko zależy od tego, co wpisze się do pamięci urządzenia.

- Ten sprzęt musi być w idealnej czystości i ustawieniach - informuje dalej D. Imiołek. - Wymaga tego skomplikowana optyka. W pobliżu nie może pracować żadne urządzenie, które wywołuje drgania. Jakie materiały możemy ciąć? Na laserze CO2 tniemy mosiądz i miedź. Nie możemy przecinać blach aluminiowych, bo wiązka się odbije, wróci do lustra lub gorzej, do rezonatora i go uszkodzi. Laser typu fiber nie stwarza takiego zagrożenia. Są odpowiednie zabezpieczenia.

Dodajmy, że te nowoczesne maszyny nie należą do tanich. Wraz z nową halą i wyposażeniem dodatkowym kosztowały około 15 mln zł. Spora część tej kwoty to dotacje z funduszy unijnych.

Tekst: Sławomir Górzyński

Zdjęcia: arch. firmy Arcom

Zobacz cały numer PO 9/137 (Wrzesień 2016)

drukuj  
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń