Kiedy Tesla czy Toyota pokazały pierwsze samochody napędzane energią elektryczną nie każdy wierzył w ich sukces. Obecnie tego typu auta zyskują popularność, a kolejni producenci planują wprowadzić do sprzedaży własne samochody elektryczne. Nad takim modelem pracuje m.in. niemiecki koncern Daimler.
Jak poinformował Thomas Weber, szef działu rozwoju Daimlera, podczas październikowego salonu Paris Motor Show, zostanie zaprezentowany zupełnie nowy prototypowy model Mercedesa napędzanego wyłącznie energią elektryczną tak, jak pojazdy Tesla Motors. W porównaniu do samochodów amerykańskiego rywala, których zasięg na jednym ładowaniu baterii wynosi jedynie 350-400 km, nowe auto będzie mogło przejechać dystans około 500 km. Koncern nie chce na razie zdradzać żadnych szczegółów technicznych nowego pojazdu, jednak zapewnił, że jego seryjna produkcja powinna rozpocząć się jeszcze w tej dekadzie.
W przypadku Daimlera nie chodzi tylko o to, by posiadać w ofercie samochód, który eksperci będą mogli zestawiać z autem Tesli. Niedawno niemieckie władze poinformowały o programie wsparcia dla elektrycznej motoryzacji. Kierowcy u naszego zachodniego sąsiada mogą liczyć nie tylko na ulgi, ale też na kilka tysięcy euro premii przy zakupie samochodu elektrycznego lub hybrydowego. Takie zachęty ze strony państwa mogą korzystnie wpłynąć na wzrost zainteresowania tego typu pojazdami. Tak też było m.in. w USA czy w Norwegii, gdzie podobne programy mocno nakręciły sprzedaż wspominanych aut.
Pod koniec obecnej dekady Mercedes zamierza sprzedawać około sto tysięcy "elektryków" rocznie. Dla porównania można dodać, że Volvo do roku 2025 chce sprzedać milion elektryków i hybryd. Tesla ma ambitniejsze założenia, ale trudno przewidzieć, czy firma osiągnie swoje cele.
Tak jak w przypadku innych, przełomowych produktów, elektryczne auta do tanich nie należą. Jednak zazwyczaj jest tak, że od momentu premiery i stopniowego podboju rynku, dzięki konkurencji i działaniu mechanizmu rynkowego dochodzi do postępu w produktywności w wytwarzaniu tych rzeczy. Można się więc spodziewać, że z czasem wzrośnie np. skala produkcji akumulatorów do elektrycznych aut, a to powinno prowadzić do spadku ich ceny. Dzięki temu samochody elektryczne mogą z czasem stać się tańsze i bardziej powszechne.
(ik)
Źródło: Onet, Reuters, fot. Daimler