W BRANŻY: Tanie opony na lato

Niska cena to nie najlepszy argument przy zakupie

 

Mniej zamożni klienci, odwiedzając serwis ogumienia, stają przed trudnym wyborem - jakie tanie ogumienie kupić na lato do swojego auta. Sprzedawca-serwisant może zaproponować kilka wariantów do wyboru: bieżnikowane, chińskie, budżetowe europejskie bądź używane letnie /zimowe. Które ze względu na walory bezpieczeństwa powinien wybrać klient, sprawdzili dziennikarze tygodnika Motor. W kilku próbach zbadali między innymi zachowanie na mokrej i suchej nawierzchni, jazdę na czas, hamowanie oraz komfort.

Różne ceny, różne właściwości

Oczywiście, najłatwiej byłoby zaproponować produkt wysokiej jakości, jednak dla wielu kierowców kwota choćby 1,5 tysiąca złotych jest miesięczną pensją. Trzeba pamiętać, że liczba klientów z „małym portfelem” jest w Polsce bardzo duża, o czym świadczyć może wielkość segmentu opon budżetowych. W badanej grupie najtańszą propozycją była opona bieżnikowana marki Profil za 120 zł, a najdroższy okazał się chiński Nankang Sportnex AS-2 za 252 zł. Ceny opon używanych (pięcioletnich) w testowanej stawce to 150 zł za letnią z 4,5 mm bieżnikiem segmentu premium oraz 130 zł za zimową segmentu średniego, również z 4,5 mm bieżnikiem (oczywiście ceny w serwisach mogą być inne, równie dobrze można dostać 6 mm „używkę” za 100 zł). Europejska budżetówka, czyli Barum Bravuris 3HM wyceniony został na 239 zł.

Bieżnikowane. Choć z zewnątrz wydają się nowe, to trzeba pamiętać, że opony bieżnikowane mają swoją przeszłość. Karkas takiej opony jest używany, a nowy jest tylko bieżnik. Chociaż większość wad karkasu da się wyłapać podczas kontroli, to zdarza się, że podstawa nie jest wolna od uszkodzeń. Jak pokazały próby, każda opona miała inną strukturę wewnętrzną, przez co znacznie różniły się twardością boków i zachowaniem podczas jazdy. Co do bieżników, to często są one starymi wzorami znanych marek. Ponadto wiele nalewek trudno jest wyważyć i nie należy oczekiwać od nich takich parametrów jak nowe produkty.

Chińskie. Jeszcze do niedawna mówiło się, że co chińskie, to złe. Jednak azjatycki rynek jest potężny i różnice zarówno w jakości ogumienia, jak i ich cenie znacznie się różnią. Nie należy przy tym również kierować się kryterium ceny, bo nie zawsze drogie znaczy dobre.

Europejskie. Tanie marki należą do dużych producentów wytwarzających ogumienie segmentu średniego oraz premium. W takich koncernach zaawansowane technologie i dobre komponenty trafiają także do opon budżetowych. Stąd ryzyko trafienia na zły produkt zostaje zminimalizowane.

Używane. Wybierając je, klienci kupują kota w worku. W końcu, zrobiły one już tysiące kilometrów i ktoś zdecydował o ich wymianie. Nigdy nie wiadomo, gdzie i w jaki sposób były użytkowane. Nie wiadomo także, jakie posiadają uszkodzenia. Te zewnętrzne zauważymy. Gorzej z tymi, których na pierwszy rzut oka nie widać, a które mogą stanowić zagrożenie dla kierowcy i pasażerów. 5 lat jak na oponę używaną to niedużo. Najczęściej jednak do wyboru są opony znacznie starsze, na przykład 10-letnie, w których struktura gumy dawno straciła swoje właściwości.

Hamowanie na mokrej nawierzchni to ważny aspekt bezpieczeństwa

Na mokrym i suchym

Hamowanie ze 100 km/h to jeden z najważniejszych parametrów związanych z bezpieczeństwem. Wystarczy metr dłuższej drogi hamowania, a można znaleźć się „w kufrze” auta przed nami bądź - co gorsza - z pieszym na masce. Oponę dobrze hamującą na suchej nawierzchni potrafi zrobić dziś praktycznie każdy producent, nawet chiński. Gdy jednak dochodzi do hamowania na mokrym, tak łatwo już nie jest. Europejska opona budżetowa zapewniła najlepszą drogę hamowania na mokrej nawierzchni, wynoszącą 68,4 metra. Druga była używana letnia z wynikiem 74 metrów, trzecia - używana zimowa - z 82 metrami. Dopiero na czwartym miejscu pojawiła się „chinka” z ponad 85 metrami, a tuż za nią - opona bieżnikowana z drogą hamowania 86,7 m. Jak widać, różnica między pierwszą a ostatnią pozycją to ponad 20 metrów! To więcej niż długość boiska do piłki siatkowej lub 5 długości auta.

W aquaplaningu wzdłużnym stawka okazała się być bardziej wyrównana. Choć można było przypuszczać, że ze względu na ilość rowków najlepiej z odprowadzaniem wody poradzi sobie zimówka, tak jednak nie było. Ponownie zwyciężyła opona budżetowa, a za nią znalazła się chińska. „Używki” ze względu na swoje zużycie nie były w stanie sprawnie usunąć wody. Dla nich stojąca woda w koleinach może okazać się niebezpieczna. Test aquaplaningu poprzecznego, czyli przejazd przez wodę na zakręcie, ponownie najłatwiejszy okazał się dla Baruma i Nankanga. Jazda na czas to najbardziej miarodajna próba mówiąca o wydajności opon, które muszą zmierzyć się zarówno z przyspieszaniem, hamowaniem, trzymaniem bocznym oraz stabilizacją jazdy. Kolejny raz budżetówka tryumfowała z czasem 93 sekund na okrążenie. Mizernie zaprezentowała się natomiast opona bieżnikowana (105 sekund), którą pokonały nawet opony używane, zarówno letnie, jak i zimowe.

Hamowanie na suchym asfalcie jest dla opon próbą znacznie łatwiejszą niż na powierzchni pokrytej filmem wodnym. Tutaj nieznacznie, bo o 10 cm nad kolejnym zwyciężył produkt z Chin (wynik 39,6m). Używane letnie i zimowe ponownie okazały się lepsze od ogumienia bieżnikowanego. Sprawdzając właściwości jezdne ogumienia, kierowca badał: stabilność w zakręcie, jazdę w slalomie oraz zachowanie na granicy przyczepności. Budżetówka znacząco wyprzedza w tych aspektach zarówno opony używane, jak i bieżnikowane, które powodowały nadsterowność oraz nerwowe reakcje w zakręcie podczas nagłego ujęcia gazu. W jeździe na czas opony używane premium „wykręciły” najlepszy czas. Tuż za nimi uplasowały się zimówki oraz chińskie. Słabiej sprawdziły się nowe opony budżetowe. Ostatnia lokata powędrowała do nalewek.

Opory toczenia sprawdzono na maszynie rolkowej. Bezwymiarowy współczynnik określa, ile trzeba włożyć siły w obracanie kołem, aby pokonać opory tarcia. Wynik poniżej 0,850 określa oponę jako energooszczędną. Używana letnia zanotowała tutaj najlepszy wynik - 0,710, druga z wynikiem 0,793 była budżetówka. Najsłabszą oponą w stawce został chiński Nankang.

Jak pokazały badania dziennikarzy, najrozsądniejszym rozwiązaniem wydaje się być nowa opona budżetowa, najgorszym - używana zimowa. Chińska zajęła drugie miejsce, choć trzeba tu pamiętać o dużym rozstrzale jakościowo-cenowym. Używana letnia znalazła się przed bieżnikowaną. Prezentuje ona podobny poziom co nowa opona chińska.

Tekst: Krzysztof Krusiński

Fot. K. Krusiński

Zobacz cały numer PO 6/135 (Czerwiec 2016)

drukuj  
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń