Załoga firmy "Auto-Szulc" w Gorczenicy (woj. kujawsko-pomorskie) w niecodzienny sposób uczciła 25-lecie zakładu. Z tej okazji zorganizowała wyścigi wraków. Do rywalizacji zgłosiło się blisko 50 załóg z powiatu brodnickiego oraz m.in. Torunia, Nowego Miasta Lubawskiego i Ostródy.
W wyścigach samochodowych wraków obowiązuje fundamentalna zasada: „im gorszy stan pojazdu, tym lepiej”. Powodzenie na mecie może zapewnić mocny silnik, serce do walki, odporność na „ciosy” jak u manekina zderzeniowego, no i oczywiście odpowiednie opony. W tym ostatnim przypadku jazda na byle czym sukcesu nie wróży.
Wraki biorące udział w gorczenickim wyścigu opony miały dostosowane do nawierzchni gruntowej. W większości wyposażone były w zimówki, ale zdarzały się też na obręczach bieżniki szutrowe i... rolnicze - z dużymi klockami ułożonymi w jodełkę.
Zarówno uczestnicy, jak i publiczność, która tłumnie przybyła na przygotowany przez organizatorów tor pod Brodnicą, bardzo dobrze się bawili podczas okolicznościowej rywalizacji złomów.
W kategorii do 90 KM pierwsze miejsce zajął duet - Radek Hoppe z Ryszardem Zielińskim (VW Golf), przed Sławomirem Drzewińskim z Witoldem Olszewskim (Mazda 323f) oraz Bartkiem Karczewskim z Emilem Pełkowskim (Nissan Primera).
W kategorii powyżej 90 KM na najwyższym podium stanął Bartek Śladewski (Seat Ibiza), wyprzedzając Huberta Jętczaka (Honda Accord) i Mateusza Kowalskiego (Ford Mondeo).
(pak), (pm)
Zdjęcia Paweł Kędzia