2017-05-24

Transport mocno zadłużony

 

Najnowszy majowy raport Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej S.A. przynosi niepokojące informacje: zadłużenie polskich firm zajmujących się transportem drogowym w ciągu niecałego roku wzrosło o ponad 150 mln zł i wynosi obecnie 664 mln zł. Wzrosła też o 4 tys. liczba dłużników do prawie 21 tys.

Na konferencji prasowej, podczas której mówiono o tym zadłużeniu poruszono także kwestię pakietu wierzycielskiego, dzięki któremu firmy transportowe jako wierzyciele będą mogły odzyskać 160 mln zł między innymi od branży handlowej, a także budowlanej.

Konferencję prasową zaczęto od omówienia sprawy zadłużenia. I tak całkowite zadłużenie branży transportowej notowane w KRD wynosi 664 mln 144 tys. 592,32 zł, co oznacza wzrost o 36 proc. w porównaniu do lutego ub. roku. W tym czasie przybyło również 4 tys. nowych dłużników reprezentujących tę branżę i aktualnie jest ich 20 tys. 928. Problem wydaje się o tyle poważniejszy, że branża ta odpowiada za 6,5 proc. PKB kraju, a liczba kierowców zatrudnionych w firmach transportowych to nawet 650 tys. Poza zatorami płatniczymi raport wskazuje również na inne problemy branży, które negatywnie wpłynęły na jej kondycję finansową. To m.in. rosyjskie embargo (szacuje się, że nawet 45 mld dol. straciły firmy europejskie na skutek tego embarga), podniesienie płac minimalnych dla kierowców w krajach rozwiniętych, jak Niemcy, Francja, czy Włochy, co w konsekwencji prowadzi do wzrostu kosztów i problemów z płynnością dla krajowych przewoźników.

Symbolem pogłębiającego się kryzysu jest rekordowy dług jednej firmy odnotowany w KRD. Jeśli rok temu było to 8 mln zł, to aktualny "rekordzista" jest winien wierzycielom przeszło 44 mln zł. Ponadto w KRD jest notowanych kilkanaście firm z długiem przekraczającym 1 mln zł - czytamy w raporcie „Polski transport stoi w korku zatorów płatniczych - sytuacja finansowa w branży”, którego partnerem jest organizacja pracodawców Transport i Logistyka Polska. Jak wynika z zaprezentowanego raportu, jest to efekt "piętrzących się kłopotów" przewoźników w działalności transgranicznej - zarówno na Wschodzie, jak i Zachodzie Europy.

Jak mówił podczas konferencji prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, problemem polskiej branży transportowej jest m.in. jej duże rozproszenie. Jak zauważył: - Mamy bardzo dużo firm, które dysponują 2-4 ciężarówkami i przy niskich marżach nie są w stanie zarobić na tyle dużo, żeby pokryć rosnące koszty działalności, nie wspominając o gromadzeniu środków potrzebnych do inwestycji i rozwoju. Często słyszymy od właścicieli tych firm, że wożą towary tylko po to, żeby utrzymać pracowników i przeczekać złe czasy. To jest też główne źródło ich tarapatów, bo dla zdobycia zlecenia często przyjmują na giełdach transportowych zlecenia bez weryfikacji kontrahenta i trafiają na dłużników. Dodał, że kiedy nie dostają zapłaty za kilka kolejnych faktur, przestają płacić innym i stają się dłużnikami. - Między innymi właśnie kłopoty branży transportowej i konieczność szybkiej weryfikacji kontrahentów skłoniła nas do opracowania specjalnej aplikacji na smartfona, która pozwala na sprawdzenie wiarygodności potencjalnego klienta bez konieczności użycia komputera - powiedział prezes Łącki.

Według autorów raportu, o problemach polskich firm transportowych spowodowanych embargiem rosyjskim wprowadzonym w 2014 roku mówi się od dłuższego czasu. Embargo "oznaczało bolesny cios dla polskich firm, które zdecydowanie dominowały w przewozie towarów na Wschód i nagle utraciły istotne oraz dochodowe kontrakty. W samym 2015 roku import z Unii Europejskiej spadł o 40 proc. Lwią część transportu tych towarów obsługiwały właśnie firmy z Polski" - odnotowano w raporcie.

Od niedawna problematyczne stają się także kursy w głąb Unii Europejskiej. "Dziewięć państw (Francja, Austria, Belgia, Dania, Niemcy, Włochy, Luksemburg, Szwecja i Norwegia) zdecydowało się na podpisanie tzw. sojuszu drogowego, który może w jeszcze większym stopniu przyczynić się do osłabienia pozycji polskich firm transportowych działających na rynkach zachodnich" - zauważono w raporcie.

- Polski rynek transportu drogowego cechują: nadwyżka podaży nad popytem, konkurencja o klienta głównie za pomocą niskich stawek frachtów, duże zadłużenie (wg badań z 2014 r. średnia wartość wskaźnika ogólnego zadłużenia wynosiła 0,68), a także stosunkowo niska marża netto wynosząca od 2 do 3 proc. To wszystko sprawia, iż rynek przewozowy jest bardzo wrażliwy na zmienne i mało przewidywalne czynniki zewnętrzne, takie jak ceny oleju napędowego, kursy walut czy też koszty związane z daninami, obciążeniami administracyjnymi i w ostatnim okresie regulacjami socjalnymi" - ocenił, cytowany w raporcie, prezes Związku Pracodawców „Transport i Logistyka Polska” Maciej Wroński.

Innym istotnym problemem polskiej branży transportowej jest, jak zauważyli autorzy raportu, stale zwiększający się deficyt kierowców. Autorzy raportu szacują, że ich "aktualny niedobór może osiągać nawet 100 tys. osób". Zjawisko to pogłębia się, gdyż "każdego roku z pracy odchodzi 25 tys. pracowników, a zapotrzebowanie na ich usługi stale rośnie". Jak wynika z raportu, tej luki nie jest w stanie wypełnić nabór nowych pracowników, również ze Wschodu. Według szacunków, aby zaspokoić popyt na pracę, "co roku powinno pojawiać się 60 tys. nowych kierowców”. Jak oceniają autorzy raportu, w perspektywie najbliższych lat problem może stać się jeszcze poważniejszy, bo ok. 40 proc. kierowców ma ponad 65 lat.

- Sytuacja w branży transportowej pokazuje, że znajduje się ona na swoistej bombie zegarowej. Zagrożenia płyną z różnych kierunków, a ogromny sukces na arenie międzynarodowej, jaki osiągnęły polskie firmy na przestrzeni ostatnich lat, może niestety fałszować realny obraz i perspektywy rozwoju sytuacji. Musimy sobie zdać sprawę, że sytuacja jest o tyle poważna, że ewentualny kryzys polskich przewoźników może negatywnie odbić się także na innych sektorach gospodarki. Wstrząsy w transporcie mogą wywołać prawdziwy efekt domina" - przestrzegał prezes Adam Łącki.

Według prezesa Rzetelnej Firmy Mirosława Sędłaka przewoźnicy muszą radzić sobie z wieloma problemami na raz.

- Oprócz ponadprzeciętnej skali zatorów płatniczych czy stale niewystarczającej liczby pracowników, należy wymienić jeszcze kilka innych. Trzeba sobie zdać sprawę, że usługi transportowe obarczone są koniecznością dostosowywania się do różnych przepisów obowiązujących na poszczególnych rynkach. Powoduje to powstawanie dodatkowych kosztów, które obok ubezpieczeń, rat leasingu czy kredytu, obsługi prawnej i księgowej, paliwa, opłat drogowych czy w końcu serwisowania floty, sprawiają, że przedsiębiorcy często mają realne trudności z wyjściem na swoje. Jeśli doda się do tego normalne w tej branży kłopoty z optymalizacją funkcjonowania firmy i organizacji tras kierowców, tzw. zjawisko pustych przewozów, to sytuacja wielu przewoźników rzeczywiście staje się bardzo niepokojąca - podkreślił, cytowany w raporcie, Sędłak.

Jak wskazali autorzy raportu, firmy transportowe zadłużają się przede wszystkim wobec instytucji finansowych - banków i firm leasingowych (203,35 mln zł). "Odpowiadają one za ok. 30 proc. wierzytelności łącznej kwoty zadłużenia branży transportowej. Następnie są firmy windykacyjne (23 proc.) i handlowe (12 proc.). Firmy transportowe zadłużają się także wśród ubezpieczycieli (7,7 proc.), innych przewoźników (6,8 proc.), przedsiębiorstw przemysłowych (3,4 proc.) czy wynajmujących pojazdy (2,3 proc.)" - podano w raporcie.

Kłopoty wielu firm transportowych, jak podkreślono w raporcie, pogłębiają problemy finansowe ich kontrahentów, którzy nie płacą im na czas lub w ogóle. Według danych KRD, łączna wartość należności wobec polskiego transportu przekracza 160 mln zł. Składają się na nią, jak zaznaczono, długi głównych klientów przewoźników - firm handlowych, innych transportowych, budownictwa i przemysłu. W uregulowaniu tego problemu ma pomóc pakiet wierzycielski. Ma on poprawić płynność finansową przedsiębiorstw poprzez m.in. przeciwdziałanie zatorom płatniczym. Zwiększy też możliwość prawidłowej oceny wiarygodności płatniczej kontrahenta oraz poprawi skuteczność dochodzenia roszczeń na drodze sądowej.

Większość nowych regulacji w ramach pakietu wierzycielskiego, który jest elementem tzw. 100 zmian dla firm autorstwa Ministerstwa Rozwoju, ma zacząć obowiązywać od 1 czerwca 2017 r. Wejście w życie przepisów dotyczących Rejestru Należności Publicznoprawnych (RNP) jest planowane na 1 stycznia 2018 r., zaś zmian dotyczących działalności Biur Informacji Gospodarczych (BIG) po 6 miesiącach od dnia publikacji w "Dzienniku Ustaw", czyli 12 listopada 2017 r. - zauważył prezes Adam Łącki. I jak podkreślił: - Dzięki zmianie dotyczącej Biur Informacji Gospodarczej wierzyciel będzie mógł wpisać dłużnika do BIG, w tym do Krajowego Rejestru Długów już po 30 dniach od upłynięcia terminu zapłaty, a nie jak było do tej pory po 60 dniach. To znacznie przyspieszy i zwiększy jednocześnie szanse na odzyskanie należności. Dodał, że rynek zostanie też wcześniej ostrzeżony przed nierzetelnym płatnikiem.

Kolejna zmiana, którą wprowadza pakiet wierzycielski, to podniesienie minimalnej kwoty, która może być dochodzona przed sądem w tzw. postępowaniu uproszczonym. Pakiet wprowadza podniesienie jej z 10 do 20 tys. zł. - To znacznie przyspieszy odzyskiwanie należności, ponieważ te wyższe kwoty musiały być kierowane do postępowania zwykłego. A tego typu postępowanie przy obecnym obciążeniu sądów trwa bardzo długo. Nierzadko sprawy takie kończą się po dwóch latach lub trwają dłużej - wskazał A.Łącki.

Kolejna zmiana, która - zdaniem prezesa KRD - dobrze wpłynie na gospodarkę dotyczy branży budowlanej, która od lat boryka się z dużymi zatorami płatniczymi.

- Główny inwestor będzie odpowiadał za wynagrodzenie podwykonawcy, który był najbardziej poszkodowany w całym łańcuchu wykonywania robót na budowie, gdyż główny wykonawca nie płacił podwykonawcom na czas. Teraz zostaje to zmienione.

Jak podkreślił prezes Łącki, zmiana ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych pozwala BIG-om przekazywać informacje o zobowiązaniach publicznoprawnych.

- Zobowiązania publicznoprawne, czyli wszystkie zobowiązania wobec Skarbu Państwa, daniny, zobowiązania wobec gmin będą gromadzone w tzw. Rejestrze Należności Publicznoprawnych. Będziemy mogli korzystać z danych zawartych w RNP jednak ten rejestr zostanie utworzony prawdopodobnie dopiero w 2018 r. Wtedy dopiero jako Biura Informacji Gospodarczej będziemy mogli wzbogacić nasze dane o te zobowiązania. Prezes Łącki zaznaczył, że chodzi o zobowiązania wyższe niż 5 tys. zł wobec Skarbu Państwa. I wyjaśnił: - Muszą one zostać wcześniej potwierdzone wyrokiem sądu, ewentualnie ostateczną decyzją urzędu. Dodał, że także w ramach zmiany ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych KRD będzie mógł dodatkowo przekazywać informacje z ogólnodostępnych rejestrów.

- Na przykład CEIDG czy bazy KRS, ale także z bazy o tzw. nieskutecznych egzekucjach komorniczych, co ma duży wpływ na wiarygodność oceny płatnika, z którym będziemy zawierali kontrakt handlowy" - zaznaczył Adam Łącki.

Według prezesa KRD, niezasadną zmianą jest natomiast ograniczenie informacji o zobowiązaniach publicznoprawnych do kwoty powyżej 5 tys. zł, ponieważ niższe sumy mają bardzo duże znaczenie przy ocenie wiarygodności.

- Uważam, że przedsiębiorcy powinni mieć do nich dostęp. Kolejnym minusem jest brak zniesienia minimalnej kwoty, za którą wierzyciel mógłby wpisać dłużnika do BIG, w tym do Krajowego Rejestru Długów, ponieważ o tym powinien decydować rachunek ekonomiczny, a nie ustalona z góry kwota, która w tej chwili wynosi 200 zł w stosunku do konsumenta i 500 zł - do przedsiębiorcy - ocenił.

Jak podkreślił Łącki, w ramach pakietu wierzycielskiego dłużnicy otrzymują też więcej uprawnień, np. będą mogli kwestionować wpis do BIG jeszcze zanim zostanie on dokonany. - A także sama procedura reklamacyjna znacznie się wydłuży. Wydaje mi się, że dłużnicy będą to wykorzystywali na swoją korzyść, kosztem wierzyciela. Wierzyciele będą musieli włożyć znacznie więcej pracy w to, żeby potwierdzić swoje zobowiązania. Jednocześnie przysporzy to pracy Biurom Informacji Gospodarczej - ocenił podsumowując wątek pakietu wierzycielskiego prezes Łącki.

Relacja i zdjęcia: Bogumił Husejnow

drukuj  
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Musisz być zalogowany aby dodać swój komentarz
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń