MOTOSPORT: Wraki na starcie

Płonące auta, pogięte blachy i na każdym kole inna opona

 

Dwa samochody spłonęły w sobotę, 29 października, podczas pierwszych zawodów Wrak Race na torze „Pan Gaśnica”, w Morlinach koło Ostródy (woj. warmińsko-mazurskie), tuż przy drodze nr 15. Nikomu nic się nie stało, nikt też specjalnie nie żałował spalonych Renault 19 i Citroena Xsary hatchback, bo pojazdy uczestniczące w tej imprezie to tytułowe… wraki.

Renault pochłonął ogień w trakcie sportowej rywalizacji, Citroen należący do Dominika Czarnowskiego, oponiarza z Ostródy, zajął się płomieniami później, podczas przejazdów po zakończeniu części sportowej.

Wrak race to najtańszy sposób na ściganie się na czterech kołach. Wyścigi odbyły się na polu, które w tym przypadku z trawiastego szybko stało się błotniste. Trasa liczyła około 600 metrów, pierwotnie miała być dłuższa i w innym miejscu pola, ale intensywne opady deszczu zrobiły swoje. Trudno określić tę dyscyplinę - to coś na podobieństwo rallycrossu, a raczej jego amatorskiej odmiany folkrace, aczkolwiek bez fragmentu twardej nawierzchni. Takie wyścigi bywają emocjonujące, kontaktu blacha w blachę nie brakuje. Samochody są bez klatek bezpieczeństwa, a zawodnicy w kaskach. Wstęp był darmowy, parking tak samo, więc nic dziwnego, że przewinęło się kilkuset kibiców.

Aby się kręciły

Przyjrzałem się oponom niektórych uczestników, przeważnie przed zawodami. To był dobry pomysł, bo potem opony były zabłocone i trudne do „czytania”. Dominowały stosunkowo niewielkie rozmiary, 13-15 cali. Nikt raczej nie przyjmował się identycznym rozmiarem na wszystkich kołach, ani tym bardziej, żeby były to w miarę młode gumy. Przykładowo Citroen Xsara, przed pożarem, miał na każdym kole co innego! A więc na przedzie z prawej strony oponę Goodyear, z lewej bieżnikowaną Myki, obie 185/65 R14. Tylna oś otrzymała dwa różne rozmiary - 175/70 R14 (Nokian) z prawej oraz 175/65 R14 (Continental) z lewej.

Na przedniej osi Mazdy 323F (kiedyś z chowanymi reflektorami) zauważyłem Fuldy Kristall 165/80 R13, natomiast na tylnej Michelin XV1 Radial XSE 195/60 R15. Fiat Punto I poruszał się na Fuldach Kristall 3 o rozmiarze 165 R13 z przodu i na Dunlopach SP Winter Sport 185/55 R14 z tyłu.

Bardzo oryginalnie prezentowało się przednie ogumienie Volkswagena Golfa III hatchback - rolnicze, z charakterystycznym, klockowatym bieżnikiem w jodełkę. Właściciel VW z Nowego Miasta Lubawskiego (woj. warmińsko-mazurskie) kupił je przez internet, po 40 zł sztuka, 100 zł z dostawą za obie.

Różne ciśnienie

Opony zostały wypełnione powietrzem, ale uczestnicy decydowali się na różne ciśnienie. Byli tacy, co pozostawali przy normalnych wartościach niewiele ponad 2,0, ale większość decydowała się na 3, a nawet 4 bary. Żeby opony nie spadały na zakrętach czy podczas gwałtownych manewrów. I w powszechnym użyciu były dętki.

To dopiero początek

Na torze „Pan Gaśnica” zjawiły się 32 auta z napędem na jedną oś. Rodzynek, Opel Frontera 4x4, miał odłączony przedni napęd. Początkowo organizatorzy, czyli Szymon Mikołajczyk z rodziną i przyjaciółmi, planowali podział na dwie grupy, do 90 KM i ponad 90 KM. Ponieważ przybyły jedynie trzy mocniejsze pojazdy, uczestnicy przez aklamację przyjęli propozycję, aby wszystkich klasyfikować razem. Wpierw przeprowadzono wyścigi eliminacyjne, ze startu z jednej linii, trwające po 10 minut. Głównym trofeum był Puchar Wójta Gminy Ostróda. Wygrał Radosław Hoppe, drugie miejsce zajął Eligiusz Klemm, a trzecie Ernest Kruszewski.

Organizatorzy planują kolejne spotkania w Morlinach. Jest pomysł, aby zorganizować takie ściganie zimą, a na pewno w przyszłym roku, pod koniec lata.

Tekst i zdjęcia: Jacek Dobkowski

Zobacz cały numer PO 12/140 (Grudzień 2016)

drukuj  
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń