Z wizytą w... firmie Premio Tob-Gum w Bytomiu i Radzionkowie

Pierwsi w Premio

Tob-Gum jest rodzinnym przedsięwzięciem prowadzonym przez Urszulę i Piotra Toborów oraz ich starszego syna Wojciecha. Dzieje firmy liczą 20 lat, zaczęły się w Radzionkowie (woj. górnośląskie), przy ul. Wojciecha 8. Od 2008 roku działa drugi serwis, również na Górnym Śląsku, w Bytomiu, ul. Strzelców Bytomskich 49. Oba są bardzo dobrze wyposażone (Radzionków ma także maszynę do prostowania alufelg), świadczą usługi w jednakowych cenach i należą do Premio. Zakład w Radzionkowie był pierwszym pod szyldem tej sieci w Polsce, od czerwca 2006. Minęły więc w tym roku dwa jubileusze, 20-lecia działalności i 10-lecia w Premio.

Piotr Tobor nie czyni podsumowań, wie doskonale, że nie można osiąść na laurach, że o jakość usług trzeba dbać i ciągle ją podnosić. Tym bardziej że serwisy takie jak jego - niezależne, ze zdywersyfikowanymi usługami - są coraz częściej postrzegane jako konkurencja przez ASO, autoryzowane stacje obsługi różnych marek samochodów.

- Serwisy w Radzionkowie i Bytomiu dzieli niewielka odległość, pięć-sześć kilometrów - mówi P. Tobor. - Radzionkowem na co dzień kieruje syn, może gdybym był bez takiego wsparcia, nie zdecydowałbym się na drugi punkt. Zatrudniamy 19 osób, mogą pracować w obu serwisach, nie stwarza to problemów.

P. Tobor stara się odwiedzać targi za granicą, przede wszystkim oponiarskie w Essen, żeby być na bieżąco w branży. Informacje przysyłane internetowo są ciekawe, ale nie ma to jak zobaczyć na własne oczy, dotknąć, porównać, porozmawiać z ludźmi. Przez lata zauważył na wystawach kilka tendencji. Nie ma rewolucyjnych rozwiązań w maszynach do obsługi ogumienia, tylko ich sukcesywne udoskonalanie. Montażownicę Corghi Master miał w Radzionkowie jeszcze przed jej oficjalnym pokazem, właśnie w Essen, od tego czasu jej podstawowa konstrukcja nie zmieniła się, przybyło oczywiście elektroniki. Inna sprawa to wiele stoisk poświęconych magazynowaniu opon. A w samych oponach coraz częściej producenci kładą nacisk na modele wielosezonowe, co dla oponiarzy nie jest dobre, bo część kierowców zrezygnuje z przekładek. Jednak na swoich klientów P. Tobor nie może pod tym względem narzekać.

- Gros ludzi zmienia opony z letnich na zimowe i odwrotnie. Zdają sobie sprawę, że wielosezonowe ogumienie to kompromis. Ci co korzystają z samochodu codziennie, chcą mieć opony dostosowane do pory roku.

Nie ma za darmo

Kiedyś w Tob-Gumie robociznę wliczano w cenę opon. Nic dziwnego, skoro radzionkowska firma była w sieci Decart, która przecież wprowadziła na polskim rynku połączenie wszystkiego w jednej kwocie. Od kilku dobrych lat usługa jest płatna, panowie Piotr i Wojciech bardzo sobie to chwalą.

Jak wspomniałem, cennik jest taki sam w obu serwisach. Przekładki, przy mniejszych, stalowych felgach zaczynają się od 68 zł. Dlaczego taka liczba, nie 70 zł na przykład? To wynik pomnożenia stawki za koło (17 zł) przez cztery. W przypadku alufelg wyjściowe jest 96 zł, czyli 4 x 24 zł.

Nowy zawór to 5 zł od sztuki, kierowcy często wymieniają je co roku, albo co pół. Tyle samo kosztuje napompowanie jednego koła azotem.

- Różnie z tym było na początku, wielu kierowców należało przekonywać do azotu - wspomina P. Tobor. - Obecnie tych, którzy mają w autach czujniki ciśnienia, nie trzeba zachęcać. Gdy spada temperatura na zewnątrz, obniża się ciśnienie powietrza w oponach i kontrolki się zapalają. Przy azocie nie ma takich alarmów.

Przechowalnia działa i w Radzionkowie, i w Bytomiu. Stawki zależą przede wszystkim od średnicy opony i obecności obręczy. I tak za opony do 16 cali płaci się po 70 zł, za koła w takich rozmiarach po 80 zł. Przy większych rozmiarach do kasy wpływa, odpowiednio, 80 zł i 100 zł. Więcej, 100 zł i 140 zł, zostawiają posiadacze SUV-ów. Każde przechowywane koło jest myte, a wyważane za dodatkowe 15 zł (stalowe) albo 17 zł (aluminiowe).

Naprawy na zimno i na gorąco są wykonywane z wykorzystaniem materiałów Tip-Top i technologii tej firmy. Kosztują od 35 zł.

Piotr Tobor i jego prawa ręka w interesach, syn Wojciech
Piotr Tobor i jego prawa ręka w interesach, syn Wojciech
Obiekt w Bytomiu, wcześniej też był tu serwis, ale nie na takim poziomie
Obiekt w Bytomiu, wcześniej też był tu serwis, ale nie na takim poziomie
Serwis w Radzionkowie był pierwszy, tutaj znajduje się większy magazyn
Serwis w Radzionkowie był pierwszy, tutaj znajduje się większy magazyn
Dużo miejsca w biurze i w poczekalni
Dużo miejsca w biurze i w poczekalni
Wóz serwisowy do oponiarskiej obsługi ciężarówek
Wóz serwisowy do oponiarskiej obsługi ciężarówek

Wszyscy umówieni

Na wymiany klienci są umawiani przez stronę internetową, telefonicznie, osobiście. Pół godziny na auto. A co z argumentem wysuwanym przez część oponiarzy, że w razie kłopotów, np. z odkręceniem zapieczonych śrub, jakiś wóz może dłużej przebywać na stanowisku? Można sobie z tym poradzić, bo koła z przechowalni są wyważone i przygotowane do założenia, tak więc sama zamiana kół przebiega krócej. Poza tym zdarzają się losowe sytuacje i w drugą stronę, komuś wypadnie coś ważnego w pracy i nie stawi się na ustalony termin.

Umawianie kierowców jest jedynym, możliwym sposobem przy obsłudze flot. Niektórzy „fleet managerowie” ustalają to z tygodniowym wyprzedzeniem. Na floty Toborowie nie narzekają, wręcz przeciwnie, to istotna grupa. Owszem, stawki są mniejsze niż w przypadku indywidualnych właścicieli samochodów, ale nie dochodzi do dużych różnic. No i praktycznie zawsze flota oznacza depozyt, tak więc jest zagwarantowany dochód z przechowalni.

- Nie czujemy ze strony flot jakichś szczególnych wymagań - dodaje P. Tobor. - Każdego klienta staramy się dobrze obsłużyć.  

Standardowe godziny pracy, 8-18, w soboty 8-15, bywają w sezonie wydłużane. Niektórzy klienci są umawiani od 7 rano albo wieczorem, gdy ruch jest zdecydowanie mniejszy. Może to dotyczyć flot, ale także właścicieli drogich wozów. Przez lata Tob-Gum wyrobił sobie dobrą markę i widok w serwisie auta kosztującego 500 czy więcej tysięcy złotych nie jest niczym szczególnym.

Z racji wieloletniej współpracy z Goodyearem w Radzionkowie i Bytomiu sprzedaje się najwięcej opon z tej rodziny. Posiadacze szybkich, mocnych aut kupują opony różnych marek z homologacją producentów tychże pojazdów. Nie sposób mieć na stanie kompletów dużych opon kilku wytwórców, wiec takie gumy trzeba zazwyczaj zamawiać. Nie stanowi to problemu, gdyż właściciele tego rodzaju samochodów z reguły załatwiają takie sprawy z wyprzedzeniem. Towar z grupy Goodyeara jest kupowany bezpośrednio od producenta, poza tym najważniejsze hurtownie to Handlopex i Inter Cars.

- Mamy tylko nowe opony - podkreśla W. Tobor. - Owszem, kiedyś handlowaliśmy używanymi. Pyta pan o chińskie, przez rok może kilka kompletów, nieistotna ilość. Patrząc na nasze wyniki zauważyłem, że sprzedajemy mniej sztuk, ale obroty nie spadają. Tak więc klienci kupują coraz droższe opony.

Większość stałych klientów zdaje się na załogę Tob-Gumu, jeśli chodzi o dobór ogumienia. Często kierowcy wręczają kluczyki, mówiąc że chcą dobre opony. Pracownicy Tob-Gumu dobrze ich znają, wiedzą, ile i jak jeżdżą, więc takie obustronne zaufanie ma solidne podstawy. 

Nie tylko opony

W Radzionkowie jest pięć stanowisk, w Bytomiu siedem. W obu serwisach jedno stanowisko służy do pomiaru i ustawiania geometrii, a pozostałe, w sumie 10, zarówno do oponiarstwa, jak i mechaniki (również floty). Można elastycznie reagować na sytuacje, wiadomo że w sezonie przekładek mechanika musi zostać zredukowana. Klocki i tarcze, oleje, rozrządy, zawieszenia, wydechy, czyli całkiem szeroki zakres, ale bez wchodzenia w remonty silników. Swego czasu takie poważniejsze sprawy były robione, ale okazywało się to czasochłonne. Części zamienne pochodzą przeważnie z Inter Carsu, ten dystrybutor oferuje bardzo dobrą logistykę.

Ciężarówki wyjazdowo

Oba warsztaty leżą w dobrych punktach, ale nie ma w nich miejsca na obsługę ciężarówek. Tob-Gum oferuje więc usługę wyjazdową. Wóz serwisowy na bazie furgonu Fiat Ducato Maxi obsługuje ciężarówki w ich bazach, z reguły w weekendy, czyli piątki po południu, w soboty, również w niedziele. Pełen zakres - wymiana opon, przekładanie kół, naprawy. Zdarzają się również wyjazdy do awarii, ale gdy nie jest to załatwiane przez sieć Truck Force, należy zadbać o płatność w gotówce.

- Jesteśmy od 20 lat czytelnikami „Przeglądu Oponiarskiego” - zaznacza pan Wojciech, informatyk z zawodu, który przekładał opony u ojca już jako nastolatek. Wolne chwile spędza rodzinnie, z żoną Małgorzatą, synami - 12-letnim Dominikiem i 7-letnim Nikodemem, albo słuchając elektronicznej muzyki hardstyle, w domu i na koncertach. Pan Piotr interesuje się militariami, jeździ na zloty, choć nie zawsze czas pozwala.

Tekst i zdjęcia: Jacek Dobkowski

Zobacz cały numer PO 11/139 (Listopad 2016)

Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń