PREZENTACJE: Fiat Freemont - Duży Fiat z Meksyku

Fiat Freemont 2.0 Multijet AWD aut. Black Code

 

Nieco starsi Czytelnicy z pewnością pamiętają duże Polskie Fiaty 125p produkowane w Warszawie. Freemont to największy przedstawiciel osobowej gamy włoskiej marki, więc zasługuje na to miano.

Tak naprawdę jest to Dodge Journey, zmodernizowany przez Fiata, z włoskim turbodieslem 2.0 Multijet, produkowany w Meksyku, w mieście Toluca. Dodge nie jest obecnie w Polsce oficjalnie sprzedawany. Wraz z Jeepem i Chryslerem należy do koncernu Chrysler kontrolowanego przez Fiata. Technicznie Freemont posiada wielu krewnych, m.in. Mitsubishi Outlandera i Lancera. To efekt kapitałowych powiązań z przeszłości, kiedy Chrysler i Mitsubishi były uzależnione (Chrysler bardzo) od Daimlera, czyli Mercedesa. Te wszystkie historie widać w kabinie Freemonta. Przykładowo, tak jak w Mercedesach brakuje prawej dźwigienki przy kierownicy, a tak samo jak w Dodge’ach do zdalnego sterowania sprzętem grającym służą przyciski umiejscowione z tyłu poziomych ramion kierownicy. Do takich rozwiązań kierowca musi przywyknąć.

Roszady z kanapami

Nie trzeba za to przyzwyczajać się do manipulowania kanapami, zwłaszcza trzymiejscową środkową, tym bardziej że dźwignie służące do jej regulacji czytelnie opisano piktogramami. Obie części dzielonej kanapy można przesuwać wzdłuż, zmieniać kąt pochylenia oparcia, kłaść oparcie na płasko. Dostęp do trzeciego rzędu jest prosty - siedzisko idzie do góry i wraz z oparciem przesuwa się do przodu. Jednakże wysiadanie z samego tyłu nie należy do najprostszych zajęć, mimo drzwi otwierających się niemal pod kątem prostym. W siedmioosobowej konfiguracji kufer mierzy ledwie 145 l. A oparcie kanapy w trzecim rzędzie da się ustawić
w dwóch pozycjach i oczywiście złożyć.

Gumy azjatyckie

Skoro Freemont jest przedstawicielem europejskiej marki robionym w Ameryce Łacińskiej, nie dziwi, że opony pochodzą z kolejnego kontynentu, z Azji. Były to koreańskie, uniwersalne Kumho Solus KH16 M+S, o rozmiarze 225/55 R19 99H. Jedna warstwa poliesteru pod boczną ścianką była uzupełniona pod bieżnikiem dwiema warstwami stalowymi i jedną nylonową. Maksymalne obciążenie równa się 775 kg, a ciśnienie 300 kPa, czyli 3 bary. Z innych napisów po angielsku z pewnością każdego z naszej branży ucieszy wzmianka, że tylko specjalnie wyszkolone osoby mogą montować opony. Drugi, mniejszy rozmiar przewidziany dla Freemonta - 225/65 R17.

Wersja Black Code, zgodnie z nazwą, wyróżnia się czarnymi akcentami, również felgami. Czarne, aluminiowe obręcze z pięcioma podwójnymi ramionami mocuje pięć śrub. Moment dokręcenia wynosi 135 Nm, po 40 km trzeba to sprawdzić (kierowca musiałby mieć klucz dynamometryczny). Oprócz tego instrukcja obsługi auta podaje rozmiar śrub M12 x 1,25 i rozmiar klucza 19 mm. I to że łańcuchy montuje się wyłącznie na przednich oponach.

Seryjnie Freemont ma zestaw naprawczy, ale testowy egzemplarz wzbogacono o dojazdowe koło zapasowe za 350 zł. Opona Maxxis, made in Taiwan, T145/70 R17 106M, wisi za tylną osią. Od góry osłania ją plastikowa obejma, zabezpieczona na zewnątrz srebrną folią po stronie wydechu. Można opony używać do 80 km/h, choć jej wewnętrzna konstrukcja nie jest wcale słaba: dwie warstwy poliestrowe, pod bieżnikiem jeszcze dwie stalowe.

Niezbędne narzędzia zostały umieszczone w schowku pod podłogą bagażnika, dosłownie nad śrubą do opuszczania i podnoszenia wyciągarki z kołem zapasowym. Żeby kręcić tą śrubą, trzeba połączyć ze sobą dwa drążki pod kątem prostym.

Bazowe 2,5

O prawidłowym ciśnieniu informuje nalepka widoczna po otwarciu drzwi kierowcy, na słupku B. Dla „19”, na obu osiach, właściwa wartość wynosi 250 kPa, a więc 2,5 bara. Dla zapasu 420 kPa (4,2 bara), z tym że nalepka podaje inny jego rozmiar niż był w aucie! Zamiast T145/70 R17 106 M można przeczytać „T145/80 R16 105M”.

Seryjny system TPMS pokazywał OK, lecz po wyświetleniu dokładnych danych - tym razem w barach - okazywało się, że w oponach jest 2,2, a nie 2,5. Autorzy instrukcji zalecają ręczną kontrolę ciśnienia co miesiąc, również w kole zapasowym. Przy wyższych prędkościach jazdy ciśnienie winno być większe, ale instrukcja nie precyzuje o ile, odsyłając do „autoryzowanego dilera opon”. Uczula natomiast na różnice wywołane skokami temperatury otoczenia. Jeśli w garażu jest 21 stopni Celsjusza, a na zewnątrz 0, to po opuszczeniu garażu należy podnieść ciśnienie o 21 kPa, a więc 0,2 bara. Bo ciśnienie zmienia się o około 7 kPa na każde 7 stopni.

Tekst i zdjęcia: Jacek Dobkowski

Zobacz cały numer PO 6/135 (Czerwiec 2016)

drukuj  
Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń