Z wizytą w... firmie Opony Express Serwis w Sławnie

Głównie ogumienie

 

Na co postawić w niewielkim, kilkunastotysięcznym mieście? Rafał Kaźmierczyk, właściciel firmy Opony Express Serwis w Sławnie (woj. zachodniopomorskie) zdecydował się na specjalizację związaną z ogumieniem. W zakładzie przy ul. Chełmońskiego 47 zostanie obsłużony klient z każdym rodzajem ogumienia, włącznie z motocyklowym, rowerowym i takimi przypadkami jak wózki inwalidzkie. W mechanikę pan Rafał nie wchodzi, musiałby zatrudnić dodatkową, fachową osobę. Dywersyfikacja usług oznacza w jego przypadku serwis i odgrzybianie klimatyzacji oraz naprawę szyb.

Byłem w Sławnie na początku maja, po długim weekendzie, a ruch panował jak w ulu. Co chwila zjawiali się klienci, zarówno umówieni jak i z drogi, również zmotoryzowane panie. Na przekładkę opon, po nowe opony, z dziurą w przednim, lewym kole. R. Kaźmierczyk komentuje to tak:

- Trafił pan akurat na takie godziny, może po południu będzie luźniej, nie przewidzisz, jaki będzie ruch danego dnia, ale od trzech-czterech lat wiosenny sezon się wydłuża. Można powiedzieć, że trwa do sierpnia, a nawet do września. Tak, nawet we wrześniu są chętni na letnie opony. Zjeżdżają zimowki do końca i poszukują opon na zmianę, tak robi coraz więcej kierowców.

Szczyt sezonu przypadł przy Chełmońskiego 47 w Sławnie od 20 marca do 15 kwietnia, czyli największy ruch zaczął się jeszcze przed wczesną tego roku Wielkanocą. Przez te trzy tygodnie zajęcia nikomu nie brakowało, ani szefowi, który pracował również fizycznie, głównie przy ciężarówkach, ani małżonce Joannie zawiadującej biurem, ani żadnemu z trzech ludzi na warsztacie. Standardowe godziny otwarcia (8-17, soboty 8-14) bywały przedłużane, ale bez przesady. Tak z godzinkę, bo co z tego, że jednego dnia pracowałoby się do nocy, skoro nazajutrz ludzie powłóczyliby nogami i byliby ledwo żywi. To stałoby się wręcz nieopłacalne.

Ciężarówek (obsługiwanych na zewnątrz budynku) również dotyczy sezonowa wymiana, choć na razie jej zakres jest mniejszy niż w osobowych czy dostawczych. Międzynarodowi przewoźnicy obsługujący rynki skandynawskie zakładają zimówki na oś napędową, prowadzącą, natomiast naczepa musi mieć co najmniej opony z oznaczeniem M+S. R. Kaźmierczyk zaznacza jednak, że niektóre firmy transportowe jeżdżące do Skandynawii mają dwa komplety kół i same je przerzucają w odpowiednim czasie.

Generalnie klienci są umawiani na konkretną godzinę. Wcześniej była kolejka, ale zdaniem R. Kaźmierczyka wprowadzała niepotrzebną nerwowość wśród klientów. Zapisy są lepsze, choć i teraz niekiedy słychać narzekania, że ktoś przyjechał bez umówienia się, któreś z dwóch stanowisk jest akurat puste, ale nie może go zająć. Są to sporadyczne głosy, większość jest zadowolona, że nie traci czasu na czekanie.

Hobby Rafała Kaźmierczyka to motocykle crossowe
Hobby Rafała Kaźmierczyka to motocykle crossowe
Obiekt jest wynajmowany, a mieści się na terenie bazy GS-u
Obiekt jest wynajmowany, a mieści się na terenie bazy GS-u
Serwis przy Chełmońskiego 47 zajmuje się ogumieniem każdego rodzaju
Serwis przy Chełmońskiego 47 zajmuje się ogumieniem każdego rodzaju
„Przegląd” jest tutaj prenumerowany od około ośmiu lat
„Przegląd” jest tutaj prenumerowany od około ośmiu lat
Pan Rafał, obok żona Joanna, na rękach córka Zośka - 3,5 roku
Pan Rafał, obok żona Joanna, na rękach córka Zośka - 3,5 roku

Zarobek na Lassie

R. Kaźmierczyk nie narzeka na marże, co jest związane przede wszystkim z tym, że sprzedaje dużo Lassy. Marka z rodziny Bridgestone’a, produkowana w zakładach tego koncernu w Turcji jest w Polsce sprzedawana przez JMK z Powodowa pod Wolsztynem (woj. wielkopolskie). Dzięki przemyślanym, konsekwentnym działaniom praktycznie Lassa nie istnieje w internecie. Można więc przyzwoicie na niej zarobić, a jednocześnie ceny nie odstraszają kupujących. Zakład R. Kaźmierczyka należy do sieci Opony Express, rozwijanej przez JMK. Nazwa firmy i sieci są bardzo podobne.

Poza Lassą dobrze sprzedają się w Sławnie takie marki opon osobowych, jak Aurora czy Dayton. Chińskie? Jeśli ktoś się uprze, to ostatecznie dostanie. W „ciężarówce” sytuacja przedstawia się zgoła inaczej, brandy z Chińskiej Republiki Ludowej są chętniej wybierane. Rzecz jasna, przewoźnicy zdają sobie sprawę, że nie osiągną na tych gumach rewelacyjnych przebiegów. Opon Express Serwis oferuje pogłębianie i bieżnikowane, głównie z JMK, ale towar ten jest teraz mniej montowany.

- Przed kilkoma laty bieżnikowanych sprzedawało się więcej - przyznaje R. Kaźmierczyk. - Teraz chińskie cenowo zbliżyły się do bieżnikowanych, a co nowe, to nowe.

Ceny umiarkowane

Cennik był niezmieniany praktycznie od początku firmy, od 2007 roku. Przez te lata wzrosły pensje pracowników i inne koszty, więc nadszedł czas na pierwszą podwyżkę. Za przełożenie 13-15-calowych opon na stalowych obręczach wpływa teraz do kasy 60 zł, w przypadku aluminiowych 70 zł. Gdy felgi są 16-calowe i większe, opłata wynosi, odpowiednio 70 zł i 80 zł, podobnie w przypadku SUV-ów. Jeżeli trzeba tylko wyważyć całe koła, klient płaci 35-40 zł. Za azot z wytwornicy - 5 zł.

Przechowalnia nie jest duża, w Sławnie tak jak w wielu mniejszych ośrodkach sporo ludzi ma piwnice, komórki i inne schowki na opony. Poza tym przy Chełmońskiego 47 nie ma miejsca. Jest to więc propozycja głównie dla stałych klientów. Co ciekawe, R. Kaźmierczyk podaje cenę za cały rok, 60 zł. Za sezon płaci się tylko 30 zł, niezależnie od tego, czy to same opony, czy koła. Dodatkowo 10 zł, jeżeli dochodzi przygotowanie do wymiany, przykładowo umycie kół. Ale i te 40 zł nie stanowi przecież wygórowanej stawki.

Demontaż i montaż koła w pojeździe ciężarowym kosztuje 40 zł. Wyważenie dotyczy kół przedniej osi, 25 zł od sztuki. Naprawy osobowych opon zaczynają się od 30 zł. Droższe są oczywiście reperacje ma gorąco, w ciężarowych faktura może wynieść 200 i więcej złotych.

Odwieczny dylemat w naszej branży, czy wyszczególniać usługę w przypadku zakupu opon na miejscu, pan Rafał rozwiązuje prosto. Nie wyszczególnia, ale musi tak kalkulować, aby wyjść na swoje, aby zarobić na oponie i na usłudze. Owszem, trafiają się klienci dobrze zorientowani w internetowych cenach. I co wtedy?

- Jeżeli nie jestem w stanie zbliżyć się do kwot z internetu, otwarcie o tym mówię i zapraszam na montaż i wyważenie - odpowiada R. Kaźmierczyk. - Niektórzy przekonali się, że zakupy internetowe nie zawsze są udane. Zdarza się, że opony są fabrycznie nowe, ale nie można ich wyważyć. Albo klient nie doczyta i dostaje bieżnikowane. W razie takich czy innych reklamacji nabywca musi sam walczyć. Gdy kupi opony w serwisie, wszystko spada na mnie: demontaż, montaż opony zastępczej, załatwianie formalności i tak dalej. Na liczbę reklamacji na pewno nie mogę narzekać, z całej działalności można je policzyć na palcach jednej ręki.

Kierunek rolnictwo

Na zachodnim Pomorzu jest sporo gospodarstw rolnych, również takich o areale liczonym w setkach i tysiącach hektarów. R. Kaźmierczyk widzi w tym rynku duży potencjał, jest w stanie obsłużyć wszystkie koła ciągników i maszyn. Od tego roku dysponuje wozem serwisowym na podwoziu MAN-a LE 180 C. Jego przeznaczenie to przede wszystkim wyjazdy do rolników, w promieniu 100 km, także do ciężarówek i innych aut. Używany wóz został kupiony w Niemczech, na spółkę z bratem Wojciechem, zatrudnionym w firmie. Miał już na wyposażeniu agregat prądotwórczy, sprężarkę, montażownicę, wyważarkę, wymaga jednak drobnych inwestycji, dopieszczenia szczegółów.

Droga do serwisu

W naszej branży trafiają się ludzie z przeróżnym wykształceniem i różną drogą zawodową. R. Kaźmierczyk jest z zawodu technikiem ekonomistą, pracował trochę w Polsce, potem za granicą. Zaoszczędził, chciał być na swoim. Przez trzy lata prowadził w Sławnie pub. Dużo młodzieży, wspólne oglądanie meczów piłkarskich, ale i praca nierzadko do późna w nocy. Gdy właściciel lokalu podniósł drastycznie czynsz, pub trzeba było zamknąć. R. Kaźmierczyk przerzucił się na busa. Woził ludzi do roboty do Holandii, a podczas powrotnych kursów zabierał używane opony i koła.

Na początku tylko sprzedawał ten towar, gdy trzeba było rozebrać koło, jechał do serwisu ogumienia. W pewnym serwisie w Słupsku porysowali piękną, 18-calową obręcz. Zakład nie przyznał się, zaczęły się dyskusje, a pan Rafał postanowił, iż kupi sobie montażownicę i sam będzie ściągał opony. Po rozmowach z teściem pomysł został zmodyfikowany o tyle, że przecież można robić to w jakimś lokalu, również usługowo. Od stycznia do maja 2007 r. trwał gruntowny remont pomieszczeń wynajętych od GS-u. Firma wpierw zajmowała się ogumieniem osobowym, od 2010 również innymi rodzajami, przede wszystkim ciężarowym i rolniczym.

- Na początku nie wiedziałem, skąd się bierze opony - uśmiecha się R. Kaźmierczyk. - Jak jeździłem do Holandii, zapamiętałem z okolic Wolsztyna szyld JMK. Skontaktowałem się z nimi, przyjechał przedstawiciel i tak się zaczęła współpraca.

Tekst i zdjęcia: Jacek Dobkowski

Zobacz cały numer PO 6/135 (Czerwiec 2016)

Ogłoszenia
Brak ogłoszeń do wyświetlenia.
Zamów ogłoszenie

© Copyright 2024 Przegląd Oponiarski

Projektowanie stron Toruń